[ZDJĘCIA] 1. Rafako Półmaraton: Debiut doskonały!

 

[ZDJĘCIA] 1. Rafako Półmaraton: Debiut doskonały!


Opublikowane w ndz., 30/08/2015 - 22:34

Słysząc wiadomość, że słynący z pozytywnie ocenianego Biegu Bez Granic Racibórz postanowił zorganizować półmaraton, wielu biegaczy zacierało ręce. Wszystko wskazywało na to, że będzie to udana impreza. Ale nazwać 1. Rafako Półmaraton Racibórz zaledwie udanym, to nietakt. Bo debiut był doskonały!

Począwszy od precyzyjnych informacji rozmieszczonych w mieście i kierujących do miasteczka biegaczy (tak, Racibórz doczekał się miasteczka biegaczy, jakiego nie powstydziłby się niejeden większy bieg!), przez sprawne działanie biura zawodów (pakiety rozdawano przy stanowiskach oznaczonych pierwszą literą nazwiska – zero problemów z szukaniem numeru na liście startowej, koszulki w wybranych rozmiarach zapakowano do paczek z numerami i nazwiskami zawodników), po huczną oprawę i doskonałe zabezpieczenie trasy. Wszystko było na plus.

Półmaraton na zakończenie wakacji to bardzo dobry pomysł, choć można się spodziewać wysokich temperatur. W Raciborzu słońce przypiekało niczym na rozgrzanej patelni. Ale organizatorzy byli przygotowani. Na trasie znajdowało się sporo punktów odżywczych, na których duże grupy wolontariuszy sprawnie podawały wodę i radziły sobie nawet, kiedy na jednym z nich skończyły się kubeczki. Wodą częstowano i polewano zawodników z dzbanków. Nikt nie odszedł spragniony. Przed skwarem ratowały kurtyny wodne, rozstawione prawie za każdym zakrętem. Część postawiło przedsiębiorstwo wodociągowe, inne strażacy. Zawodnicy nie mieli szans wyschnąć, mimo ogromnego upału.

Dużo emocji wzbudzała trasa. Większość uczestników półmaratonu była nią zachwycona, bo miasto pokazało się z najlepszych stron – zabytkowe uliczki, starówka, rynek, zadrzewione aleje…. Ale wiadomo, stare centra miast słyną z krętych ulic i na to narzekali niektórzy biegacze. Inni twierdzili, że trasa była dłuższa…

– Trasa mi się nie podobała. Dużo zawijasów, zakrętasów… – podsumowała po biegu Barbara Olschimke-Marmurowicz z Katowic. – Ciężko było, upał niestety dzisiaj wygrał. Gdyby nie punkty z wodą, wyzionęlibyśmy ducha na trasie. Organizacyjnie było super. Ogólnie debiut półmaratonu na plus.

O trasę zapytaliśmy Marcina Mogilskiego, ambasadora Festiwalu Biegowego, który był zaangażowany w przygotowanie biegu, między innymi w pomiar trasy.

– Pomagałem podczas atestu trasy. To nieprawda, że była dłuższa. Biegliście nie po najkrótszej linii. Mamy atest PZLA, więc na pewno był to półmaraton – tłumaczył Ambasador. – Można zrobić szybszą trasę, gdzieś na obrzeżach miasta, ale chcieliśmy w czasie półmaratonu pokazać miasto biegaczom i dlatego też trasa przebiegała przez centrum, zakręty i kostkę brukową. Jest to ładne miasto i mam nadzieję, że zawodnikom się podobało.

Marcin pełnił też rolę pacemakera na 1:45 i opowiedział nam o niej:

– Zaczęła ze mną biec grupa około dwudziestu osób, ale pierwsze z nich zaczęły się wykruszać koło 5-6 kilometra. Po dziesiątym została z nami garstka, mijaliśmy osoby, które zaczęły biec przed nami. Myślę, że to wina pogody. Jest bardzo gorąco, słońce dało się we znaki.

Faktycznie, asfalt zdawał się parzyć stopy a żar lał się z nieba. Prawdziwe pożegnanie wakacji… – Mam nadzieję, że zawodnicy, którzy przyjechali w tym roku (bieg ukończyło ich 657 - red.), będą zadowoleni i będą tu wracać. Bo mamy nadzieję, że będzie to impreza cykliczna – mówi Marcin Mogilski.

My także na to liczymy i gratulujemy udanego debiutu!

Wyniki w naszym KALENDARZU IMPREZ.

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce