Zimowy i rekordowy początek Szybko po Woli [ZDJĘCIA]

 

Zimowy i rekordowy początek Szybko po Woli [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 22/03/2015 - 16:07

Przysłowia są mądrością narodu, a jedno z nich i głosi że „w marcu jak w garncu”. O słuszności tych słów doskonale przekonali się uczestnicy pierwszego etapu warszawskiego cyklu biegów na 10 km pn. Szybko Po Woli. Jeśli ktoś w sobotę cieszył się z nastania wiosny, to w niedzielę aura musiała go zaskoczyć.

Druga w historii edycja biegów odbywających się w warszawskim Parku Szymańskiego przywitała biegaczy chłodnym wiatrem, leżącym miejscami śniegiem oraz... pięknym słońcem. Prawdopodobnie gdzieś w kurortach narciarskich takie warunki są uznawane są za bardzo dobre, jednak biegaczom zwłaszcza wiatr utrudniał zmagania. Uczestnicy nie zrazili się tym faktem. Na starcie pierwszego biegu w ramach tegorocznej odsłony cyklu stanęły 154 osoby. Jest to rekord frekwencji Szybko po Woli.

W porównaniu do ubiegłego roku trasa cyklu nie uległa zmianie. Rywalizacja toczy się wciąż na dystansie 10 km, a trasa podzielona jest na cztery pętle po 2500 metrów. Co ciekawe, patrząc na mapę zawodów biegowa ścieżka układa się w kształt ślimaka. Nie oznacza to jednak, że zawody toczone są w powolnym tempie.

Faworytem inauguracyjnego biegu był ubiegłoroczny zwycięzca cyklu Sebastian Polak. Początek zmagań należał jednak do Pawła Woźnickiego z grupy Entre.pl Team, który prowadził przez około trzy okrążenia. Tuż za jego plecami biegł wspomniany Polak. W myśl zasady, gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta, swojej okazji do ataku szukał Ryszard Przepióra biegnący na trzecim miejscu.

Ostatecznie jednak bieg zwyciężył popularny „Słonik” z czasem 33:49. Paweł Woźnicki finiszował na drugim miejscu ze stratą trzynastu sekund, a trzecią lokatę zajął Ryszard Przepióra z czasem gorszym o niespełna minutę.

– Rano mocno się zdziwiłem, gdy wyjrzałem za okno. Po sobotniej wiośnie znów przyszła zima. Wiedziałem, że będzie to bieg na lekkim zmęczeniu, bo miałem za sobą wczoraj bieg na Kabatach – opisywał na mecie Sebastian Polak. – Starałem się biec swoim tempem. Miałem plan, żeby spokojnie wystartować i poczekać na rozwój sytuacji. Kolega nadawał mocne tempo. Przez trzy okrążenia bardzo się męczyłem ale widziałem, że zbliżam się powoli do prowadzącego. Przedostatnie kółko biegliśmy już ramię w ramię. Na ostatnim okrążeniu poczułem jeszcze trochę mocy i udało się odskoczyć – relacjonował zadowolony zwycięzca.

Wśród kobiet zwyciężyła Jagoda Jurkowska (43:46). Dla zawodniczki z grupy Dream Run był to pierwszy start w tej imprezie, od razu zakończony zwycięstwem. Drugie miejsce przypadło Agnieszce Kieszek z blisko 20-sekundową stratą, a trzecie Marzenie Sadowskiej.

– Biegło mi się bardzo ciężko. Od tygodnia zmagam się z przeziębieniem, mam katar i oddech ciężko było wyregulować. Dodatkowo pod wiatr przy mojej masie łatwo się nie biegnie (śmiech). Nie miałam się też za kim schować, bo biegłam w takiej luce między grupami biegaczy. Pomimo wielu zakrętów udało mi się zrobić rekord życiowy na „dychę”. Jestem więc zadowolona – oceniła zwyciężczyni. – Pierwszy raz tu startuję. Trochę się bałam, że wiatr zerwie oznaczenia i nie będę wiedziała gdzie skręcić. Patrzyłam uważnie kto gdzie biegnie. Po pierwszym okrążeniu mogłam już się skupić na szybkim biegu, a nie myśleć o jego kierunku – dodała Jagoda Jurkowska.

Pełne wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.

Szybko Po Woli to impreza niezwykła z kilku powodów. Dzięki swojemu kameralnemu charakterowi startują tu m.in. niewidomi biegaczy, oczywiście ze swoimi przewodnikami.

– To jest fajna impreza. Zainteresował mnie nią Grzegorz Powałka, który też tu startuje – mówił nam Mariusz Zacheja. – W naszym bieganiu z przewodnikiem najważniejsza jest współpraca. Przewodnik odpowiednio wcześniej, o kilka metrów, musi powiedzieć czy teraz będzie skręt w lewo, w prawo a może jakiś schodek. Ja muszę słuchać, a przewodnik musi dobrze przekazywać informacje. Jeżeli się rozproszę, będę bujał w obłokach to mogę rozłożyć się jak długi – opowiadał niewidomy biegacz.

Szybko po Woli to zresztą jedna z nielicznych imprez, gdzie niewidomi mogą biegać wraz ze swoimi przewodnikami. – Próbowaliśmy biec rok temu podczas Biegu Niepodległości, ale tam jest za dużo osób. Ta impreza jest kameralna i można rozwinąć skrzydła – podkreślił Piotr Nowak, który jest przewodnikiem w tym potrzebnym duecie. – Według mnie najważniejsza we wspólnej drodze jest czujność. Oczy przewodnik musi mieć z tyłu i przodu głowy. W zeszłym roku wspólnie pokonaliśmy pięć biegów. Teraz zaczynamy wcześniej i chcemy zaliczyć więcej startów – zapowiedział.

Oprócz głównych zawodów w Parku Szymańskiego odbyły się w niedzielę także biegi dla dzieci na dystansach od 100 do 600 metrów oraz sztafeta rodzinna, którą zwyciężyli państwo Gawlikowscy. Gratulujemy!

Kolejny bieg w ramach Szybko po Woli odbędzie się 12 kwietnia.

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce