Zwiedzają Warszawę na biegowo. Dziś w świątecznym klimacie [ZDJĘCIA]

 

Zwiedzają Warszawę na biegowo. Dziś w świątecznym klimacie [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 21/12/2014 - 16:25

Biegi po Prawdziwej Warszawie zaspokajają zarówno głód biegania jak i wiedzy. W niedzielę uczestnicy cyklicznych spotkań poznawali kolejne zakamarki stolicy podczas specjalnej, wigilijnej odsłony.

W wielu domach to już ostatnia prosta w przygotowaniach do świąt Bożego Narodzenia, ale stołeczna inicjatywa znów zgromadziła liczną grupę biegaczy. O godzinie 13 w okolicach Ronda de Gaulle'a zebrało się ponad 40 osób w różnym wieku. Najmłodszy uczestnik spotkania poruszał się w dziecięcym wózku. Część osób odpowiedziała na apel organizatorów i przyodziała czapki św. Mikołaja.

Spotkanie rozpoczęło się od kilku słów wstępu, pamiątkowych zdjęć oraz krótkiej lekcji historii na temat okolic ronda nad którym góruje palma. Drzewo miało tu być tylko przez rok, a stoi tu już dwunasty rok (od grudnia 2002 roku). Te i inne zdobyte informacje z trasy przydały się na koniec biegu, podczas tradycyjnego egzaminu z nagrodami.

Na uczestników Wigilijnego Biegu po Prawdziwej Warszawie czekała trasa licząca ok. 12 km, czyli tyle ile potraw powinno znaleźć się na świątecznym stole 24 grudnia. Przypadek?

– Trasa jest przekrojowa, gdyż zwykle biegniemy po jednej dzielnicy. Tym razem odwiedzimy Pragę i Śródmieście. Pokonamy most Poniatowskiego, żeby zobaczyć trochę nowej i starej Pragi. Zahaczymy też o Szmulki i wrócimy mostem Gdańskim przez Starówkę, Krakowskie Przemieście i Nowy Świat – opowiadał na starcie Rafał Staniszewski, przewodnik i współorganizator projektu.

Tu zwiedzanie odbywa się w ciągłym ruchu. Kolumna nijak nie przypomina japońskiej wycieczki, którą łatwo spotkać w centrum miasta i która co chwilę przystaje, by zrobić pamiątkowe zdjęcia. – W pierwszych edycjach robiliśmy przystanki przy ważnych obiektach, żeby dłużej o nich opowiadać. Odstąpiliśmy od tego pomysłu, bo ówczesne biegi były po prostu zbyt długie. Czasem oczywiście robimy jakieś wyjątki, jak np. Mur Getta. Wtedy warto stanąć i się zadumać – wskazywał Piotr Krawczyk, współorganizator biegu.

Był to już 29. bieg cyklu. Gdzie zawita na kolejne spotkanie i jak dobierane są lokalizacje?

– Nie potrzebujemy żadnych negocjacji, rozumiemy się świetnie. Raz na dwa miesiące mamy odprawę sztabową w kultowej knajpie na Żoliborzu. Często, jako chłopaki z Bielan, unikaliśmy Mokotowa. Jednak na życzenie uczestników i tam zrobiliśmy nasz bieg. Teraz jest duża chęć, by odwiedzić też Ursynów. Zostały nam jeszcze Ursus, Wawer i Włochy. Jeżeli spojrzymy na to, że największy procent rodowitych warszawian mieszka właśnie w Rembertowie albo Wawrze, to dzielnice te pasują idealnie do nazwy naszej imprezy – wyjaśniali wspólnie Rafał Staniszewski i Piotr Krawczyk.

A'propos egzaminu. Dziś zorganizowano go na jednym z podwórek przy ul. Smolnej. Zwycięzcę nagrodzono medalem wykonanym przez osoby chore na autyzm. Na biegaczy czekała również niespodzianka, czyli barszcz przygotowany przez znajomych organizatorów. Nie zabrakło też kolęd i świątecznych życzeń.

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce