Odżywianie biegacza: Witaminy i minerały cz. 1

 

Odżywianie biegacza: Witaminy i minerały cz. 1


Opublikowane w wt., 28/04/2015 - 11:09
Suplementacja w sporcie amatorskim i wyczynowym witaminami oraz minerałami. Czy konieczna?

 

Deficyt głównych witamin czy minerałów zdecydowanie może i zwykle pogarsza stan zdrowia, osłabia układ odpornościowy, naraża na rozmaite dolegliwości i choroby. W sporcie, zwłaszcza w tym uprawianym na wysokim poziomie nawet niewielkie braki odbijają się na treningach i zawodach – następuje regres formy i pogorszenie ogólnej kondycji psychofizycznej. Co do tego nikt nie ma wątpliwości.

Prawdą też jest, że zwiększonego zapotrzebowania na minerały i witaminy nie można i nie są w stanie wypełnić tylko składniki zawarte w codziennym pożywieniu. Wyższe wymagania w sporcie wyczynowym, coraz większe, wielogodzinne, sięgające ludzkich granic obciążenia przyjmowane by doścignąć wszelakie rekordy, także te sprzed kilkunastu czy kilkudziesięciu lat (swoją drogą uzyskiwane nie zawsze „na czysto”) i wyczerpujące starty w zawodach dają podstawy ku temu, by w pewnych okresach treningu wspierać swój organizm. Wtedy z pomocą przychodzą suplementy i odżywki witaminowe. Istnieją więc sytuacje, w których suplementacja, czyli dodatkowe przyjmowanie syntetycznych preparatów witaminowych i minerałów oraz środków specjalnego przeznaczenia dietetycznego, jest wskazana, uzasadniona. A wręcz nawet konieczna. Przykłady poniżej.

Organizm sportowca jest jak silnik samochodu – nie zajedzie daleko bez odpowiedniej ilości płynów eksploatacyjnych i oleju. Te funkcje w naszym ciele spełniają właśnie witaminy i minerały. A „paliwem”, i to niemalże w dosłownym tego słowa znaczeniu, są węglowodany, białko i tłuszcze.

UWAGA - Witamin i minerałów nie można podawać w dowolnych ilościach. Bo nadmiar, podobnie jak niedobór, może szkodzić, a w sporcie także działać na niekorzyść i spadek naszych możliwości – np. nadmiar żelaza w organizmie przyczynia się do groźnej hemochromatozy. Podobnie jest z sodem, B12 czy wieloma innymi substancjami.

Najpierw prawidłowe żywienie, później suplementacja

Czy my w ogóle jemy prawidłowo? Skąd wiadomo, że „dobrze się odżywiamy”, czy jemy tak, by w pożywieniu niczego nam nie brakowało? To trudne pytanie. Najlepszym wskaźnikiem dla biegacza jest dobre samopoczucie, stabilizacja dyspozycji lub progres i dobre, w granicach normy, parametry morfotyczne składników krwi.

Pamiętajmy więc o kolejności – najpierw właściwe i racjonalne ODŻYWIANIE, potem ewentualne wspomaganie w formie suplementów, preparatów witaminowo-mineralnych, środków dietetycznych itd. Pamiętajmy, że gdy przyzwyczaimy organizm do dużych dawek wszelkich substancji, to z czasem zaburzamy jego funkcję wykorzystywania mniejszej, ale cenniejszej ilości tych samych składników z pożywienia. Przyswajalność substancji chemicznych oparta na witaminach i minerałach nigdy nie będzie taka, jak ta z pożywienia.

O tym przede wszystkim powinni wiedzieć i pamiętać ambitni, często nadgorliwi amatorzy. Niestety nierzadko przesadzają z podażą sztucznych zamienników w formie tabletek i substancji wytwarzanych w laboratoriach zamiast skupiać uwagę na właściwym odżywianiu. Trochę w tym „winy” firm wytwarzających owe produkty. Marketing z przyciągającymi hasłami może omamić. Druga sprawa to brak odpowiedniej wiedzy i wsparcia np. ze strony lekarzy, nauczycieli i trenerów.

O ile w sporcie wyczynowym dodatkowa podaż witamin i minerałów może być jak najbardziej uzasadniona i wydaje się nawet fizjologicznie logiczna, to już w sporcie amatorskim przedkładania „czystej chemii” nad właściwe odżywianie i trening zrozumieć nie można. Oczywiście są okoliczności do racjonalnego przyjmowania m.in. elektrolitów. W przygotowaniach do biegów ultra, półmaratonów i maratonów, podczas intensywnych treningów, treningów w upale – wszędzie tam gdzie wysiłek generuje duże straty jak najbardziej jest to wskazane. Jednak w treningu amatorskim pozostałe ubytki powinny pochodzić z pożywienia.

Niestety także w sporcie profesjonalnym zawodnicy lekceważą rolę prawidłowego żywienia, które sprowadza się tylko do uzupełniania strat energetycznych. I to nie zawsze we właściwych proporcjach i ilościach. Coraz częściej zawodowcy sięgają po substytuty energetyczne. Często borykają się z niedoborem witamin oraz minerałów i uzupełniają braki głównie produktami pochodzenia farmaceutycznego. Szacuje się, że wśród sportowców na poziomie mistrzowskim i wąskiej elity, aż 80-85% korzysta z suplementacji jako głównego źródła dostarczania cennych składników odżywczych w tym witamin i minerałów.

Przyczyny są następujące:

  • walka za wszelką cenę o utrzymanie optymalnej masy ciała – redukcja kalorii;
  • przywiązanie do rutyny i regularności posiłków – monotonna dieta, oparta o kilka podstawowych produktów;
  • brak czasu i należytych produktów (dostępność) na regularne przygotowywanie dań;
  • własne przyzwyczajenia żywieniowe oparte na pozornej „słuszności” najlepszej „diety”;
  • brak zdolności kulinarnych lub osób, które mogły by pomóc;
  • przeświadczenie, że różnorodne, zdrowe odżywianie wymaga dużych/większych niż „normalne” odżywianie nakładów finansowych;
  • łatwy i prosty dostęp do tanich syntetycznych produktów.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce