37. Bieg Chomiczówki / 15. Bieg o Puchar Bielan – wspomnienia, rekordy, życiówki… tylko zima się zgubiła [ZDJĘCIA]

 

37. Bieg Chomiczówki / 15. Bieg o Puchar Bielan – wspomnienia, rekordy, życiówki… tylko zima się zgubiła [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 19/01/2020 - 16:06

37 lat temu, gdy rozpoczynała się piękna historia Biegu Chomiczówki, padał śnieg, a ulice były oblodzone. Bardziej niż o wynik 156 zawodników walczyło o utrzymanie równowagi.

– Biegłem zachowawczo, nawet bardzo. Nie wiedziałem czego się spodziewać, jak to będzie wyglądało. Wiadomo, do stolicy przyjechało się biegać, to człowiek czuł się trochę zagubiony. Było ciężko a... dookoła mocna stawka. Pilnowałem czołówki, ale się nie wychylałem. Dopiero jakiś kilometr przed metą, oderwaliśmy się we dwóch czy trzech zawodników – wspominał z nami Ryszard Dryps, pierwszy zwycięzca Biegu Chomiczówki, który chociaż ze względu na swoje przygotowania do startów weteranów, sam nie startował, to był obecny na starcie i mecie.

– Już mgliście to pamiętam. Czasy były inne. Nie było Internetu, nie było robienia komórką zdjęć. Wydaje mi się, że jakieś 300-400 metrów przed metą podkręciłem tempo – wspominał swoją wygraną z lat 80’ XX wieku nasz rozmówca.

Na Chomiczówce zmieniała się pogoda, terminy i frekwencja - dziś na Bielanach biegało blisko 2 tys. osób - ale sportowo bieg tylko rósł w siłę.

Pierwszy na linię mety 37. edycji popularnej „Chomiczówki” wbiegł Kamil Jastrzębski. Warunki miał zgoła odmienne od tych, z którymi mierzył się Ryszard Dryps. Aura była wiosenna. Strategia również była zupełnie inna. Kamil szybko wysunął się na prowadzenie i dystans przebiegł samotnie. Uzyskał 45:18, ustanawiając nowy rekord imprezy (wcześniej 45:21 Jakuba Nowaka)!

– Od startu biegłem we własnym rytmie i starałem się go trzymać. Pobiegłem mocno. Liczyłem na czas ok. 45:00 do 45:15. Mimo to, jestem z tego startu megazadowolony. Chciałem ten bieg wygrać i udało się - mówił Kamil Jastrzębski, który na Bielanach wystartował po raz drugi. Na mecie wyprzedził głodnego czwartej wygranej z rzędu Roberta Głowalę (45:56) i Emila Dobrowolskiego (46:10).

Zadowolona z biegu była również Dominika Stelmach, która z czasem 52:49 wygrała rywalizację pań, a bieg okrasiła najlepszym wynikiem w karierze na nietypowym dla siebie dystansie 15 km.

– Jestem tym bardzo zaskoczona. Zrobiłam tu życiówkę, czego w żaden sposób się nie spodziewałam! Biegłam komfortowo, nawet pomyślałam, że mogłabym utrzymać takie tempo na maratonie – mówiła Dominika Stelmach, która już za tydzień biegnie Ultra Kamieńsk.

Drugie miejsce zajęła Monika Kaczmarek z czasem 53:38.

Radością tryskała również zdobywczyni trzeciego miejsca Anna Łapińska. – Jestem niesamowicie zadowolona. Zrobiłam życiówkę, a przecież jestem w normalnym treningu! Nie miałam żadnego lżejszego okresu przed tym biegiem. Tym bardziej jest super! Jeszcze w środę miałam mocny trening, dzisiaj startowałam na ciężkich nogach, a jednak się udało – dzieliła się wrażeniami Pani Anna, która bieg ukończyła z czasem 55:03.

Główny, 15-kilometrowy dystans Bieg Chomiczówki zaliczany jest do Ligi Festiwalu Biegów w kat. „Najlepszy biegacz 5-10-15”. Finał rywalizacji odbędzie się podczas 11. TAURON Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdroju.


15. Bieg o Puchar Bielan

Pierwszym biegiem dnia był Bieg o Puchar Bielan, którego uczestnicy już po raz piętnasty wybiegli na 5-kilometrową trasę. Tu z 25-sekundową przewagą nad rywalami, z siódmego zwycięstwa z rzędu (!) cieszył się Arkadiusz Gardzielewski.

– Startuję w tym biegu regularnie. To jedna z nielicznych okazji, by sezonie zimowym sprawdzić się na płaskiej atestowanej trasie. Pozwala mi to podejmować o decyzje o dalszym treningu - wyjaśniał Arkadiusz Gardzielewski. Swoim rywalom uciekł już na pierwszym kilometrze. Linię mety przekraczał z czasem 14:34.

Adam Głogowski ukończył bieg na 2 miejscu z czasem 14:59. Podium dopełnił Mateusz Kondej (15:05).

Wśród pań, najszybsza była Ewa Jagielska, która finiszowała z rezultatem 17:14

– Koło drugiego kilometra ruszyłam trochę mocniej. W połowie trasy uciekłam, ale z czasu jestem średnio zadowolona. To dopiero styczeń. Jeszcze nie czas na prędkość, ale nie jest też szczególnie źle - analizowała Ewa Jagielska.

Na bielańską trasę wróciła również Eliza Galińska. Zaledwie 13-letnia zawodniczka przed rokiem sprawiła niespodziankę zajmując trzecie miejsce. Tym razem finiszowała na drugiej pozycji z czasem 17:29.

Na najniższym stopniu podium stanęła Sabina Jarząbek - 17:36.

IB

fot. IB / RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce