5. Jubileuszowy Maraton Lubelski: "Zapewniam, że warto"

 

5. Jubileuszowy Maraton Lubelski: "Zapewniam, że warto"


Opublikowane w pt., 05/05/2017 - 13:56

W najbliższą niedzielę, 7 maja 2017 roku, wystartuje piąta już edycja Maratonu Lubelskiego. „Kolejny miejski maraton” - mógłby powiedzieć ktoś nie znający specyfiki tego biegu. Pomylił by się i to poważnie. Tak, jak poważnie trzeba rozważyć decyzję o udziale w tej imprezie. Zatem, jeśli nie jesteście biegaczami, którzy „idą na łatwiznę”, jeśli lubicie odmianę od typowych miejskich maratonów z płaskimi trasami, jeśli nie zależy Wam na łatwej życiówce i wreszcie – jeśli chcecie sprawdzić się na lubelskiej, mocno pagórkowatej, trasie, ten bieg jest dla Was.

Dobra wiadomość jest taka, że na Maraton Lubelski możecie zapisać się osobiście, w Biurze Zawodów, w dniach 5 i 6 maja. Szczegóły znajdziemy oczywiście na stronie internetowej Maratonu Lubelskiego. Czy warto skorzystać z możliwości zapisania się i pobiec w Lublinie? Zdecydowanie tak. Dlaczego? O tym niżej.

Jedyny taki maraton w Polsce

W Lublinie, największym polskim mieście na wschód od Wisły, stolicy województwa lubelskiego, gdzie na stałe mieszka ponad 320 tys. ludzi, a od października do czerwca dodatkowo 100 tys. studentów, jest bardzo wielu biegaczy. Kolejne edycje organizowanych tu biegów na dystansie 10 km biją coraz większe rekordy. W maratonie jednak bierze udział po kilkuset biegaczy, z czego sporo z nich to przyjezdni. „Dlaczego?” - zapyta ktoś nie znający miasta. Odpowiedź jest prosta. Maraton Lubelski jest nazywany „Jedynym Górskim Maratonem Ulicznym”. I w tym określeniu jest wiele prawdy. Lublin położony jest na wzgórzach. Trudno tutaj o płaską trasę. Wszędzie jest pod górkę i z górki. A jak jest z górki, to wiadomo, że za chwilę znów będziemy się wspinać. I tak samo jest na trasie biegu.

Podwójny jubileusz

Dodatkowym powodem, by wziąć udział w Maratonie Lubelskim, jest fakt, że będzie to jubileuszowy bieg. Jednak pięciolecie maratonu to przysłowiowy „pikuś” przy innym lubelskim jubileuszu. W roku 2017 Lublin obchodzi 700-lecie lokacji. Imprezy z tej okazji odbywają się przez cały rok, a Maraton Lubelski świetnie wpisuje się w ich cykl. Biegnąc w tym roku w Kozim Grodzie można będzie poznać miasto od najlepszej strony. Trasa rozpoczyna się przy robiącym wrażenie „Centrum Spotkania Kultur” i na początku biegnie przez ścisłe centrum miasta. Później co prawda prowadzi przez dzielnice, ale i tam znajdziemy wiele ciekawych miejsc na stałe wpisanych w historię miasta, jak choćby kościół w dzielnicy Czuby, gdzie w 1987 roku był papież Jan Paweł II.

Niekoniecznie „na życiówkę”

Biorąc pod uwagę „górzysty” charakter Lublina i ciekawą historycznie oraz widokowo trasę biegu, być może warto potraktować Maraton Lubelski jako dobrą okazję do zwiedzenia miasta. Przed biegiem można w tym celu sprawdzić przebieg trasy na stronie organizatora i zapamiętać, jakie atrakcje będą przy niej zlokalizowane. Tempo biegu można wtedy dostosować do jego „turystycznego” charakteru, a zegarek wziąć tylko po to, by pokazał czas końcowy. Jeśli ktoś czuje się na siłach, by sprawdzić się w Lublinie, to zwiedzanie miasta może zaplanować przed lub po biegu, przygotowując się na 2 – 3 dniowy pobyt w mieście. Zapewniam, że warto. I biorę za to stwierdzenie pełną odpowiedzialność. A jeśli ktoś z biegaczy chciałby poznać Lublin z perspektywy „kolegi po fachu”, to chętnie go odprowadzę po mieście, pokazując najciekawsze miejsca.

Być częścią swoistej biegowej elity

Nie chcę dzielić biegaczy na jakieś kategorie, ale pewne jest, że mało kto z setek tysięcy polskich biegaczy i z grubych tysięcy naszych rodaków – maratończyków może pochwalić się zaliczonym Maratonem Lubelskim. Dlatego grupa, która ten maraton przebiegła, jest w pewien sposób wyjątkowa. Jeśli ktoś lubi być jednym z niewielu, to Maraton Lubelski jest dla niego. Choć oczywiście zrozumiałe jest, że wielu biegaczy nie zdecyduje się na te zawody z różnych powodów.

A może krócej?

Do Lublina przyjechać warto. Bez dwóch zdań. To 700-letnie miasto ma naprawdę wiele do zaoferowania. I nie sposób tu wymienić jego zalet, bo przewodniki po Lublinie mają po kilkaset stron :) Dobra wiadomość jest taka, że można tu pobiec nawet, jeśli nie chcemy przez 42 kilometry wdrapywać się na tutejsze pagórki. Równolegle z Maratonem odbywa się tu bieg na 10 km. Jego trasa częściowo pokrywa się z trasą biegu na Królewskim Dystansie. Więc będzie to świetna okazja na integrację z maratończykami oraz na poznanie centrum miasta.

To jeszcze nie wszystko

Mam nadzieję, że zachęciłem Was do decyzji o odwiedzeniu Lublina i do przebiegnięcia tutaj 42 lub 10 kilometrów. Warto tutaj dodać, że organizatorzy Maratonu Lubelskiego zadbali o atest trasy, aby Wasze wyniki były „oficjalne”, a także zapewnili pacemakerów na czasy od 3:15 do 5:00. Poza tym są oczywiście wszystkie „standardowe” udogodnienia i świadczenia, jak na innych miejskich biegach maratońskich.

Na koniec dodam jeszcze, że biegnąc w Lublinie dajecie sobie szansę na zdjęcie z trasy biegu, zrobione w jego trakcie, bowiem wybieram się na maraton z aparatem i zamierzam zrobić na jego trasie sporo fotek. Do zobaczenia w Lublinie!

Krzysztof Bielak - Biegowa Przygoda


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce