Czwarta odsłona Grand Prix Krakowa w biegach górskich

 

Czwarta odsłona Grand Prix Krakowa w biegach górskich


Opublikowane w pon., 11/02/2013 - 16:56

Do Małopolski, w błyskawicznym tempie, po krótkiej przerwie, powrócił śnieg. Na trzy dni przed kolejną edycją Grand Prix Krakowa w Biegach Górskich opady zdążyły ułożyć warstwę prawię 40-centymetrowego puchu. Warunki zapowiadały się trudne bo mrozik trzymał w nocy oraz rano, a ścieżki, szlaki i drogi w rejonie Lasku Wolskiego były białe. Mimo tego na starcie pojawiło się prawie 240 zawodników pragnących po raz kolejny - lub po raz pierwszy, zostawić swoje odbicie butów na górskiej trasie biegu. Jak zwykle sprawnie i bez problemowo toczyła się weryfikacja, a parking koło biura zawodów zapełnił się na full.

Ten bieg mógł wyłonić przyszłego zwycięzcę całego cyklu obu dystansów - 5600m oraz 11200m, i prawdopodobnie tak się stało, chociaż zawodnicy zapowiadają walkę do samego końca. Sportowcy ruszyli równo o jedenastej rano w przejrzystej aurze i przy dodatniej temperaturze. Od samego początku śnieg utrudniał bieg. Był uciążliwy i przeszkadzał w pewnym oraz dynamicznym kroku biegowym, nogi "uciekały" na podbiegach. Zbiegi były karkołomne, stopy zatapiały się głęboko w amortyzujący wstrząsy,  aczkolwiek śliski śnieg.  Na trasie dużo niebezpiecznych zakrętów, wyłaniających się po śliskich zbiegach zmuszały one  do wzmożonej uwagi  przez cały czas. Bieg w dół rozpędzał zawodników, miało się wrażenie że  dzięki temu łatwiej można pokonać kolejne wzniesienie, ale tak nie było, nogi grzęzły dalej.

Jak na bieg organizowany w Krakowie, jest on trudny i bez problemu zaliczany do biegu górskiego! Jest to mocny interwał - stromo w górę i stromo w dół. Tuż przed metą do pokonania było pełne zakosów  strome wzniesienie. Na mecie zawodnicy zostali rozdzieleni, na lewo finiszujący krótką wersję a na prawo zawodnicy którym do pokonania zostało kolejne 5,600 metrów. Ogóle oznakowanie trasy - perfekcyjne. Faworytem po tej edycji na zwycięzcę krótkiego dystansu jest Kamil Jezierski który jest w bardo dobrej dyspozycji. Na dłuższym dystansie o najwyższe podium walczą Rafał Krzemień i Władysław Wachulec. Ale nikt nie wie jakie będą finalne wyniki, trzeba walczyć do końca - to jest pewne i o to chodzi!  Nastroje wśród uczestników i sprzyjająca aura oddziaływała radosną energią, dając pełne zadowolenie z samego uczestniczenia  w biegu. Gratulacje dla wszystkich.

Autor: Dariusz Marek

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce