Maraton Lubelski zagrożony? „Musimy mierzyć siły na zamiary”

 

Maraton Lubelski zagrożony? „Musimy mierzyć siły na zamiary”


Opublikowane w pon., 23/06/2014 - 14:36

Stowarzyszenie Maratonu Lubelskiego zrezygnowało ze współorganizowania biegu maratońskiego w tym mieście oraz cyklu „Cztery Dychy do Maratonu”, przygotowującego lubelskich biegaczy do startu na królewskim dystansie. Biegi mają trafić pod skrzydła Fundacji Rozwoju Sportu.

Od 2011 roku Stowarzyszenie Maraton Lubelski, wraz z MOSiR i Fundacją Rozwoju Sportu, zorganizowało w Lublinie 11 imprez biegowych. Jednak z powodów problemów z zapleczem organizacyjnym, Stowarzyszenie musi zaprzestać organizacji zawodów.

W liście otwartym zamieszczonym na stronie internetowej Stowarzyszenia czytamy m.in.: „Nadszedł moment, w którym po wyczerpującej pracy dziesiątek wolontariuszy dla idei Maratonu, pokłady entuzjazmu skurczyły się na tyle, że nie widzimy możliwości dalszego brania na siebie ciężaru odpowiedzialności za powodzenie imprez biegowych.”

List Otwarty Stowarzyszenia Maratonu Lubelskiego – PRZECZYTAJ

Co się stało?

W rozmowie telefonicznej z naszą redakcja prezes Stowarzyszenia Aleksander Kurczewski wyjaśnia:

Problem polega na tym, że my wszyscy jesteśmy wolontariuszami. W październiku miną 3 lata, od kiedy angażujemy się w tę inicjatywę. Nasza kadra zaczyna się wykruszać, bo każdy ma swoje sprawy. Po ostatnim maratonie zrobiliśmy analizę kto ile może poświęcać czasu na działania przy organizacji Maratonu Lubelskiego i „Czterech Dych”. Okazało się, że siły nam zubożały. Poinformowaliśmy więc prezesa Fundacji oraz Miasto, że nie jesteśmy w stanie współorganizować imprez. Jednak jako środowisko będziemy wspierać te inicjatywy na tyle na ile będziemy mogli.

Od teraz imprezy ma organizować Fundacja Rozwoju Sportu w Lublinie. Jak zapowiedział już prezes Marcin Bielski, również w liście otwartym, „(….) w imieniu Fundacji Rozwoju Sportu w Lublinie deklaruję, że w dalszym ciągu będzie ona organizatorem ww. imprez. Jednocześnie pragnę zapewnić, że dołożymy wszelkich starań, aby lubelski cykl biegów odbywał się na coraz wyższym poziomie organizacyjnym i programowym”.

Niepokojące w liście jest jednak to, że w swoim liście najważniejsze słowa, przyszły organizator kieruje do... wolontariuszy. Czyli potencjalnie tych samych osób, które zrezygnowały z organizacji maratonu jako Stowarzyszenie. "Fundacja jako główny organizator ww. imprez ponosiła pełną odpowiedzialność prawną, finansową oraz organizacyjną, ale to Wy byliście głównymi autorami sukcesu lubelskich imprez biegowych. To Wy stworzyliście ich niepowtarzalny klimat i atmosferę. Przy tej okazji pragnę podziękować Wam za ogromny mandat zaufania, którym nas obdarzyliście.”

List otwarty Fundacji Rozwoju Sportu – PRZECZYTAJ.

Zdaniem Aleksandra Kurczewskiego, sytuacja nie jest jednak tak dramatyczna na jaką wygląda. – Sam maraton nie jest zagrożony na etapie planowania biegu. Problemem jest to, że organizacja imprezy to nie tylko „tydzień przed i tydzień po”. Jest to w zasadzie rok, podczas którego trzeba intensywnie pracować. Polega to na promocji, planowaniu trasy, rozmowach ze służbami. Na tym polu najbardziej brakuje nam sił – wskazuje.

O samych wolontariuszy się nie martwi. – Jeśli chodzi o osoby, które w dniu zawodów będą wspierać maraton, to ich nie zabraknie. Jest to ważna dla ludzi impreza. Problem jest z prowadzeniem strony internetowej, robieniem grafiki, jeżdżeniem na imprezy, żeby nas promować. Na tym polu pracy jest najwięcej. To powinny robić osoby związane z imprezą jakąś umową, bo one biorą na siebie odpowiedzialność. My, jako Stowarzyszenie, nie mieliśmy źródeł dochodu. W lepszej sytuacji jest Fundacja Rozwoju Sportu, która jest przygotowana by wykonywać takie rzeczy – wyjaśnia Aleksander Kurczewski, Człowiek 2013 Roku w Lubelskim Sporcie.

W jakim celu więc wystosowano list otwarty, skoro Stowarzyszenie mogło porozumieć się tylko z Fundacją? – Ten list był potrzebny, żeby wstrząsnąć środowiskiem, bo wszyscy mieli dobre samopoczucie, a mało osób wie jak to wygląda od środka, ile wymaga pracy organizacja biegu – wskazuje Aleksander Kurczewski

Stowarzyszenie Maratonu Lubelskiego nie wycofuje się z promocji biegania. Jak zapewnia jego prezes, teraz chce skupić się na mniejszych wydarzeniach. – Chcemy dalej organizować biegi. Nie chcemy już jednak angażować takich środków. Musimy mierzyć siły na zamiary. Organizacja biegów w mieście to duże koszty, a my takich pieniędzy nie mamy. Prawdopodobnie będziemy organizować biegi terenowe, niekoniecznie z elektronicznym pomiarem czasu. Może, jak OTK Rzeźnik, zrobimy ultramaraton, gdzieś wokół Kazimierza i Nałęczowa. Będą to biegi mniej komercyjne, ale dające dużo satysfakcji – zapowiada prezes Kurczewski.

Przypomnijmy, że w tegorocznym Maratonie Lubelskim wzięło udział 643 uczestników. Dużym zainteresowaniem cieszyły się także „Cztery Dychy do Maratonu”, tylko podczas kwietniowego biegu wystartowało tam ok. 700 osób.

Nowy organizator Maratonu Lubelskiego już zaprasza na kolejną edycję „Czterech Dych do Maratonu”. Pierwsza edycja ma odbyć się już we wrześniu.

RZ

fot. Facebook Maraton Lubelski

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce