Wielki Bieg na Wielką Sowę. Premii pod dostatkiem [FOTO]

 

Wielki Bieg na Wielką Sowę. Premii pod dostatkiem [FOTO]


Opublikowane w ndz., 14/08/2016 - 20:07

Bieg na Wielką Sowę w Ludwikowicach Kłodzkich odbył się już po raz siódmy. Ponownie w ramach Ligi Festiwalu Biegowego (kat. Najlepszy góral). Organizatorzy kolejny stanęli na wysokości zadania, ale tym razem, poza świetną organizacją, zapewnili też uczestnikom atrakcyjne upominki. Padł rekord frekwencji. Ale czy to bogate pakiety i liczne nagrody przyczyniły się do jego ustanowienia? Góry Sowie mają w sobie tyle magii, że większości biegaczy nie trzeba kusić już niczym więcej.

Bieg na Wielką Sowę to klasyk górskiego biegania w stylu alpejskim. 9,6 km trasy wiodącej z obrzeży Ludwikowic Kłodzkich na szczyt Wielkiej Sowy, z przewyższeniem 600m. Nie jest to łatwy bieg a sierpniowa pora zwykle raczy zawodników upałem, ale chętnych do startu nie brakuje. Nic dziwnego, bo trasa jest naprawdę urokliwa a atmosfera niezwykła.

Na mecie, jak co roku, czekały izotoniki, banany i arbuzy, które cieszą się zawsze największą popularnością. Była też wieża, nagroda specjalna za trud zdobycia szczytu – numer startowy uprawniał do bezpłatnego wejścia na wieżę i… wspięcia się jeszcze 25 metrów wyżej po krętych schodach. Co ciekawe, większość zawodników korzystała z tej możliwości, stawiając piękne ponad bólem zmęczonych po biegu nóg.

Najszybciej na szczycie Wielkiej Sowy stawił się w tym roku Andrzej Starżyński. Zajęło mu to 36 minut i 3 sekundy. Kolejny z biegaczy Paweł Olijnyk potrzebował na pokonanie górskiej trasy ponad półtorej minuty więcej. Pierwsza z pań, Viktoria Pogorielska zameldowała się na mecie z czasem 43:13.

Pełne wyniki: TUTAJ

Podczas Biegu na Wielką Sowę rozegrano też Mistrzostwa Polski Weteranów w Biegu Górskim. I to wcale nie koniec nagród. Na trasie znalazły się aż dwie premie lotne, pierwsza, tradycyjna na Sokolcu, druga 500 metrów dalej, za stromym podbiegiem. Tę drugą ufundował sponsor imprezy, gwarantując bony na zakup sprzętu sportowego nie tylko najszybszym trójkom, ale też wszystkim zawodnikom, którzy do premii dotarli na „okrągłych” miejscach: 10, 20, 30, 40, 50… a później 125, 150 i tak dalej.

Postanowiliśmy sprawdzić, co tak naprawdę przyciąga zawodników na Bieg na Wielką Sowę.

– To piękny bieg. Obcowanie z przyrodą jest dużo ciekawsze niż te asfalty – odpowiada krótko Barbara Prymakowska, która w tym roku zamierza przebiec ostatni maraton z cyklu World Marathon Majors. – Biegnę tutaj drugi raz. Pierwszy był dwa lata temu podczas Mistrzostw Europy, które wygrałam w swojej kategorii wiekowej. A mam 73 lata, skończę w listopadzie - – zdradza. A pytanie, czy chce się jej dalej biegać samo ciśnie się na usta.

– Bardzo! Po prostu kocham sport, zawód połączyłam z pasją. Nie tylko biegam, pokonuję dystanse maratońskie na łyżworolkach i na nartach a pięć lat temu jako najstarsza Polka zdobyłam Mont Blanc– wymienia pani Barbara, której można pozazdrościć formy. Nawet podczas dzisiejszego biegu zostawiła za sobą sporą grupę młodszych od siebie zawodników.

Drugi raz do Ludwikowic przyjechała też Agnieszka Zajączkowska z Kłodzka. – W ubiegłym roku było bardzo fajnie, więc wróciłam. I jest ekstra! Biegi górskie dostarczają naprawdę fajnych emocji i jest duża satysfakcja, kiedy się wbiegnie na górę – mówiła na szczycie Wielkiej Sowy, tuż po przekroczeniu linii mety. – Tutaj jest jeszcze świetna organizacja. Pakiet startowy wypasiony! Przez dwa lata nigdzie się z takim nie spotkałam. Pasek startowy, koszulka, skarpetki… bardzo mi się podoba!

Podobnego zdania był debiutujący w górskim bieganiu Konrad Nowak: – Bardzo podoba mi się ten bieg, ma świetną organizację i trasę. Choć nie ukrywam, że pierwsza górka byłą trudna i po niej było ciężko. Dla mnie był to dosyć trudny bieg, bo przeważnie biegam po płaskim. Z wyniku jestem zadowolony, nie było tak źle. Bardzo podobała mi się organizacja, zwłaszcza biura zawodów na dole. Dużo osób je obsługiwało, pilnowało, żeby wszystko było w porządku. No i przygotowano wystarczającą ilość parkingów blisko biura, nie było żadnych problemów.

Pytani o bieg uczestnicy, wymieniali jego świetną organizację na równi z piękną trasą. Potwierdziła się więc obietnica zamieszczona na stronie organizatora o „gwarantowanym poziomie organizacyjnym” imprezy. A to z pewnością sprawi, że za rok padnie kolejny rekord frekwencji. Trzymamy kciuki za Bieg na Wielką Sowę i już zgłaszamy naszą obecność w przyszłym roku.

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce