Ciasno, kręto i żeby było w prawą stronę...

 

Ciasno, kręto i żeby było w prawą stronę...


Opublikowane w wt., 19/08/2014 - 09:01

O bieganiu po schodach rozmawiamy z Piotrem Łobodzińskim (4Flex Sport Team), mistrzem Europy podczas Towerrunning European Championships oraz „świeżym” zwycięzcą Corrida Vertical w Brazylii. Piotr utrzymuje dość bezpieczne prowadzenie w klasyfikacji Towerrunning World Cup 2014. Kolejne ważne dla niego zawody – Millennium Tower Run-up w Wiedniu – rozegrane zostaną już za kilka dni, 23 sierpnia.

Przychodzi taki moment w życiu prawie każdego biegacza, w którym zadaje sobie pytanie: „co dalej?”. Jedni wybierają biegi ultra, inni biegi górskie, jeszcze inni thriatlon. Mało jest jeszcze chyba osób, dla których kolejnym etapem jest bieganie po schodach. Skąd wzięło się u Ciebie zainteresowanie bieganiem po schodach?

Moje zainteresowanie bieganiem po schodach pojawiło się dosyć przypadkowo. Pierwszy raz pobiegłem po schodach w 2011 roku w „Biegu Na Szczyt Rondo1”. Zająłem wówczas 4. miejsce. Miałem wynik gorszy o zaledwie 3 sekundy od ówczesnego lidera Pucharu Świata, Tomasa Celko. Nie znałem jednak wtedy zupełnie tego środowiska, to mój znajomy tłumaczył mi kto jest kim. Miesiąc później wystartowałem w Berlinie, gdzie straciłem już tylko pół sekundy do mistrza mistrzów – Thomasa Dolda, który wygrał 7 razy z rzędu w Nowym Jorku na Empire State Building. I tak zaczęła się moja przygoda z bieganiem po schodach. Od 2011 roku zacząłem również trenować wyczynowo i szukać kolejnych imprez, w których mógłbym wziąć udział.

Nie byłeś zaskoczony swoimi tak spektakularnymi wynikami? Biegałeś wcześniej po schodach?

Tak się złożyło, że zima 2010 roku była dosyć mroźna. Zamiast więc przy -15 stopniach wychodzi ć trenować na dwór, kilka razy zdarzyło mi się wbiegać 10 razy pod rząd na 8 czy 9 piętro. Nie był to celowy trening w bieganiu po schodach, ale zamiennik treningu na zewnątrz. Czy byłem bardzo zaskoczony wynikami? Raczej nie. Wiedziałem, że to „dyscyplina” niszowa. Kiedy o niej usłyszałem, zawsze chciałem spróbować. Lubię różne niekonwencjonalne sporty i jestem w nich dobry. Wiedziałem, że mam szanse i że mogę powalczyć w takich zawodach. No i okazało się, że jestem w tym dobry.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce