Cukrzyca i bieganie? Michał Machnacki: „Jasne, że tak!”

 

Cukrzyca i bieganie? Michał Machnacki: „Jasne, że tak!”


Opublikowane w czw., 16/07/2015 - 10:19

Cukrzyca to jedna z najbardziej rozpowszechnionych chorób przewlekłych na świecie. W Polsce problem dotyka 3 milionów osób. Bez względu na jej typ – pierwszy, która występuje w wieku młodzieńczym czy drugi, kojarzony z osobami starszymi aktywność fizyczna stanowi idealne uzupełnienie farmakoterapii. W przypadku osób przyjmujących insulinę zmniejsza opór tkanek, tak dzieje się w cukrzycy typu 1, a wśród pozostałych osób poprawia efekty działania leków i zapobiega powikłaniom – chorobom oczu, nerek i serca.

Dlatego lekarze z Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego zalecają codzienną porcję aktywności fizycznej. Wśród osób stosujących się do tej zasady jest coraz więcej świadomych diabetyków. Wielu uprawia sport, wielu biega. Tak jak m.in. Michał Machnacki, współtwórca Grupy Biegowej CHTMO z Chotomowa, chory na cukrzycę typu 1.

Kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z bieganiem?

Michał Machnacki: Może zacznę od tego, że przed chorobą byłem czynnym zawodnikiem. Kopałem piłkę w B-klasie w Lotosie Jabłonna i nawet nieźle mi to wychodziło - 56 bramek w 96 spotkaniach, trenowałem też tenisa stołowego, ale gdy zacząłem chorować w 2006 roku, mój animusz do tej dyscypliny zaczął mijać. Jeszcze jakiś czas grałem w IV lidze w Ożarowie Mazowieckim pod okiem wspaniałego trenera Marka Zalewskiego. Co do biegania to posłużę się pewną rozmową z moim sąsiadem z ulicy Krzysztofem, który do tego mnie namówił:

- Michał! Choć dziś pobiegamy - powiedział pewnego majowego, wiosennego dnia mój sąsiad Krzysiek. - Chyba Ci na rozum padło! - odpowiedziałem. I dodałem: - Ja ważę ze 115 kg. Jak mam wyjść biegać, jak ja ledwo podbiegam do autobusu?

Skusiłeś się...

Tak. Mimo, że nie wierzyłem, że coś z tego będzie, ruszyliśmy w Lasy Chotomowskie... Miesiąc czasu „walczyliśmy” w Lasach Chotomowskich o poprawę kondycji. On szczupak, przychodziło mu to łatwo. Ja strasznie długo szarpałem się z dużą wagą, z cukrami - choruję na cukrzycę insulinozależną - z samym wyjściem do lasu. A jednak zaszczepiłem w sobie pragnienie poprawy samopoczucia, lepszych wyników badań lekarskich. Aż wreszcie przyszedł nasz pierwszy start w zawodach.

W Legionowie w 2009 roku w czerwcu odbyła się 1. Legionowska Dycha. Parno, duszno, upał. Ale do mety dobiegłem w czasie 57:40. Zapamiętałem nawet czas, bo to pierwszy tak poważny bieg... Niestety zabrakło dla mnie medalu na mecie. Byłem rozgoryczony, bo zabrakło ich dla kilkudziesięciu osób. Dumnie wisiały na piersiach medale w kształcie balonów (znak rozpoznawczy Legionowa). Organizatorzy dosłali wszystkim pamiątkowy medal, który wisi jako pierwszy spośród ponad setki na drewnianej ścianie. Taki był początek mojego biegania z cukrzycą, taki też był początek Grupy Biegowej CHTMO, którą współtworzę.

Jak wygląda Twój tydzień treningowy?

To wszystko zależy od sytuacji. Staram się biegać trzy, cztery razy w tygodniu. Przeważnie jest to teraz środa, piątek, sobota i niedziela. Jednak czasem są to tylko trzy treningi. Nie biegam według planów treningowych, bo nie zawsze mogę wyjść na trening z różnych przyczyn – złe samopoczucie lub sytuacje rodzinne. Dodatkowo ostatnie kilka miesięcy było dla mnie pechowe. Kilka razy chorowałem, spadłem również ze schodów, a i jeszcze poparzyłem stopę gorącym tłuszczem. Chyba limit pecha w tym roku mam już wykorzystany...

Część treningów jest przeprowadzana w lesie, większość po asfalcie i czasem na legionowskiej bieżni. Niestety nie mam zupełnie czasu na basen i siłownię, bo pracuję 7 dni w tygodniu... Pięć dni w bibliotece, a dwa w Gazecie Powiatowej w Legionowie. Staram się też w weekend pobiegać w zawodach, bo to możliwość spotkania się z biegowymi znajomymi, nowe interesujące znajomości, ciekawe miejsca na mapie Polski. Postanowiłem też zaliczyć wszystkie biegi parkrun Polska. W tej chwili jest to 24 lokalizacje. Ja mam 9, w wakacje zaliczę trzy biegi: Wrocław, Jelenia Góra i Leszno albo Lubin. 2 sierpnia wezmę też udział w Półmaratonie Karkonoskim.

Jakie masz osiągnięcia biegowe?

Osiągnięcia? No cóż, tu zbytnio nie mam się czym chwalić. Jeśli chodzi o życiówki to: 5 km – 22:36 z Bemowskiego Biegu Przyjaźni, 10 km – 47:09 z Biegu Niepodległości, 15 km – 1:15:07 z Bełchatowskiej Piętnastki, Pólmaraton – 1:54:05 z Warszawy, maraton – 5:05:35, także z Warszawy Ostatnia życiówka jest zdecydowanie do poprawienia, ale wymaga już zdecydowanych treningów...

Jesteś cukrzykiem, biegasz...

Na początku miałem obawy o to, że w trakcie biegania zbyt szybko spadnie mi cukier i mogę gdzieś paść. Zdecydowanie te obawy miałem, gdy wybierałem się sam na trening. Dłuższy czas biegałem bez pompy, a teraz zmniejszam bazę do 20% na czas biegu.

Jak czynności związane z przebiegiem cukrzycy wpływają na twoje treningi?

W moim przypadku miałem kiepskie wyniki cholesterolu i trójglicerydów. W dużej mierze dzięki bieganiu te wartości doszły do wyników zadowalających, choć wiem, że mogę jeszcze na tym punkcie powalczyć o lepsze wyniki. Na pewno osoby, które mają nadwagę, mogą zmniejszyć masę swojego ciała. Choć przestrzegam – treningi powodują, że chce się więcej jeść i trzeba mieć silną wolę, by nie zaglądać wieczorami do lodówki. To mój niestety największy grzech i z tym walczę!

Co chciałbyś powiedzieć diabetykom, którzy nie biegają, nie ruszają się?

Nie bójcie podjąć się decyzji. Nie słuchajcie się, że bieganie jest nudne. Trzeba wyjść i spróbować. Dacie radę. Nie trzeba porywać się od razu na maratony. Liczy się każda aktywność – najpierw marsz, potem marszobieg, a potem można zacząć przykładać się do różnych dystansów jak i tempa biegania. Na pewno warto się odważyć i wziąć udział w zawodach biegowych. One dają „powera”.

Warto zacząć od dużego masowego biegu na 5 lub 10 km. Wtedy, kiedy wiele tysięcy osób walczy na trasie i na pewno nie będziesz ostatni. W kameralnych biegach trzeba się z tym liczyć. Mnie to spotkało, ale nie przywiązuję do tego większej wagi.

Jeśli już zdecydujecie się na ten pierwszy krok, trzeba pamiętać o tym, że przy sobie należy mieć coś słodkiego. Taki batonik czy żel może uratować nawet życie, gdy zdasz sobie sprawę, że poziom cukru gwałtownie spada! Warto mieć telefon komórkowy, żeby powiadomić bliskich, że źle się czujesz podczas treningu. Mnie to również się zdarzało i nie raz moja żona Ula zabierała mnie z treningu samochodem.

Rozmawiał Mariusz Masiarek

Od redakcji:

Podczas 6. PZU Festiwalu Biegowego oraz towarzyszącego mu Forum Sport-Zdrowie-Pieniądze chcielibyśmy zwrócić uwagę na problem coraz większych zagrożeń, jakie niesie za sobą zaniechanie aktywności fizycznej. Dlatego wraz z Towarzystwem Pomocy Dzieciom i Młodzieży z Cukrzycą po raz kolejny organizujemy  specjalny bieg, tym razem pod hasłem „1km dalej od cukrzycy!” oraz panel dyskusyjny poświęcony roli aktywności w leczeniu i profilaktyce tego schorzenia.

Ponieważ aktywność fizyczna pełni istotną rolę w terapii cukrzycy, stanowiąc obok zbilansowanej diety uzupełnienie farmakoterapii, osoby dotknięte tą chorobą a także wszystkich chętnych, wraz z zespołem organizacyjnym krynickiej imprezy oraz Towarzystwem Pomocy Dzieciom i Młodzieży z Cukrzycą chcemy zaprosić do udziału w Biegu „1 km dalej od cukrzycy”, w niedzielę 13 września o godzinie 11.00. Dołącz do Nas i pokaż, że jesteś świadomy, że dbasz o swoje zdrowie i zdrowie najbliższych.

red.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce