Dr hab. Halina Zdebska: „Sportowcom jest coraz trudniej dokonywać wyborów moralnych”

 

Dr hab. Halina Zdebska: „Sportowcom jest coraz trudniej dokonywać wyborów moralnych”


Opublikowane w śr., 30/04/2014 - 15:25

Czy nie ma więc obawy, że konkurs Fair Play PKOL, będzie szedł w stronę honorowania lokalnych działaczy, którzy robią dużo w regionie ale w skali kraju nie są znani.

Nie ma takiej obawy. Jest kilka kategorii, w których przyznajemy nagrody. Nie chcę wyprzedzać pewnych rzeczy, ale w tym roku mamy kandydata, którego nie mogliśmy jeszcze uhonorować bo nie zamykamy drogi innym. Mogę powiedzieć, że jest to sportowiec z absolutnie najwyższego poziomu i sportu, który jest bardzo skomercjalizowany.

Sporty drużynowe czy indywidualne?

Indywidualne. Więcej jednak nie powiem. Na statuetkę ma szansę każdy, kto wykaże się odpowiednim gestem.

Wielu kibiców zniechęca się do sportu z powodu dopingu. Słyszymy o coraz większych karach albo po latach wychodzi na to, że medaliści byli „na koksie”...

Doping to jest największe oszustwo w sporcie. Jest on nawet gorszy niż korupcja. Chociaż oba te zjawiska są naganne. Ofiarami dopingu są często zawodnicy. Nie raz słyszeliśmy o przypadkach śmiertelnych. Doping wypacza ideę sportu. Gdybyśmy zgodzili się na doping, to musielibyśmy się zastanowić, czy nie jesteśmy jakimiś dewiantami. Jeśli wiemy, że zawodnicy stosują jakieś środki stymulujące i wciąż ich podziwiamy, to coś jest nie tak.

Przed Igrzyskami w Atenach w 2004 r, kiedy szefem MKOL został Jacques Rogge, w swoim expose zapowiedział walkę z dopingiem. I rzeczywiście przekazywane są na to ogromne środki, które pozwalają opracowywać nowe testy. Wtedy wielu amerykańskich lekkoatletów nie przyjechało na Igrzyska. Pytanie dlaczego? Nikogo nie oskarżam. Przebadano wtedy 1/4 zawodników, czyli ok. 3000 sportowców, w tym wszystkich medalistów. Z tej grupy u 22 wykryto pozytywny wynik próbki (w tym u 16 medalistów – przyp red.). To jest mniej niż 1 %. Wolelibyśmy, żeby tych osób w ogóle nie było, tylko czy to jest możliwe?

Co z naszym krajem?

Polskie standardy, to standardy światowe. Jeden z olimpijczyków z Pekinu opowiadał mi jak rozmawiał ze sportowcami z dawnych republik radzieckich. Kiedy im powiedział, że przed wyjazdem na Igrzyska przeszedł trzy kontrole prowadzone przez polską kontrolę antydopingową, to wzbudził zdziwienie. Usłyszał od rozmówców W jakim kraju Wy żyjecie? To Wasza komisja Was ściga? U nas nasza komisja jest od tego, żeby nam pomagać i nie dać się złapać.

Czy uważa pani, że w kwestii fair play jest jeszcze coś do odkrycia? Coś, co rozwinie ideę czystej gry? Czy takie zachowania  jak „Gest Garrinchy” (przerwanie własnej akcji i wybicie piłki na aut) jeszcze powstaną? 

Myślę, że tak. Oczywiście, jeśli do takich zachowań posuwaliby się sportowcy, którzy kreują spektakle sportowe. Przecież oni często są naśladowani, są idolami dla młodzieży. Tak jak zrobił Adam Małysz, który wychowywał w pewien sposób kibiców mówiąc, by nie rzucali śnieżkami w Svena Hannawalda, bo to nie był jego wróg. To był piękny gest. Dlatego głęboko wierzę, że w sporcie ciągle jest miejsce na takie gesty.

Rozmawiał Robert Zakrzewski

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce