Grzegorz Wajs o Warszawskim Triathlonie Zimowym: „Atmosfera prawie jak na Krupówkach”

 

Grzegorz Wajs o Warszawskim Triathlonie Zimowym: „Atmosfera prawie jak na Krupówkach”


Opublikowane w czw., 19/12/2013 - 09:35

Warszawski Triathlon Zimowy to impreza, która nomen omen obudziła się z zimowego snu. Jeszcze kilka lat temu startowało tu kilkunastu pasjonatów, dziś gromadzi kilkuset uczestników. Przed jubileuszową 25. edycją zawodów, którą zaplanowano na 18 stycznia, rozmawialiśmy z Grzegorzem Wajsem, organizatorem a do niedawna także uczestnikiem tych oryginalnych zawodów.

Styczniowe zawody będą szczególne. Na benefisy zapewne jeszcze przyjdzie czas, może przy okazji 50. edycji, ale „ćwiartka” to już szmat czasu. I właściwa pora na pierwsze podsumowania. Uczciwie trzeba przyznać, że kolorowo w tym czasie nie było…

Sześć lat temu moja firma Poland Bike, organizator zawodów kolarskich, zaczęła współpracować z Warszawskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji. W tamtym momencie Warszawski Triathlon Zimowy upadał. Były momenty, że startowało piętnaście lub dwadzieścia osób. Wszystko przemawiało ku końcowi. Gdy zaczęliśmy wspólnie organizować zawody, frekwencja z roku na rok rosła. W ubiegłym roku mieliśmy ponad 300 uczestników. Mam nadzieję, że 25. edycja będzie rekordowa pod każdym względem. Chcemy zachować wyjątkowość tej imprezy, bo… jest ona wyjątkowa. Łączymy przecież łyżwy, rower i bieganie.

Co trzeba zrobić, by osiągnąć taki sukces?

Trzeba dążyć do celu i być cierpliwym. Ważne jest też żeby lubić to, co się robi. Na pewno dużą uwagę przyłożyliśmy do promocji imprezy. Dużo także zawdzięczamy kolarzom, którzy starują w naszych maratonach. Także tym zawodowym jak Michał Podlaski. Bardzo dużo sportowców, także biegaczy, zaczęło traktować te zawody jako przygotowania do sezonu letniego.

Jednocześnie nie można zapomnieć o aspekcie rozrywkowym. Ciężko przenieść góry do Warszawy, ale staramy się stworzyć taką scenerię zimową. Na szczęście (odpukać) ta pogoda nam zawsze dopisuje. Robimy ognisko, z boku są kiełbaski dla kibiców. Atmosfera prawie jak na Krupówkach. 

Udowadniacie, że triathlon to nie tylko Hawaje, ale także śnieg i Warszawa…

Zdecydowanie tak. To jest niesamowity widok, kiedy uczestnicy zamieniają buty biegowe na łyżwy, następnie wsiadają na rower. Jest trudno, bo wszyscy są zmarznięci i nie jest łatwo włożyć skostniałe stopy w łyżwy. Jest tam naprawdę dużo emocji.

Od ubiegłego roku runda jest bardziej widowiskowa, bo mamy „agrafki”. Dzięki temu widzimy wszystko jak na dłoni od startu do mety. Możemy kibicować, nic nam nie znika z pola widzenia. W tym roku dużym zaskoczeniem było dla nas, że nie wygrał kolarz a właśnie biegacz. Mamy nadzieję, że Piotr Łobodziński, który ostatnio został Mistrzem Świata w biegu po schodach, pojawi się podczas jubileuszowej edycji by bronić tytułu. A raczej jesteśmy tego pewni.

Obserwuje Pan poziom sportowy Zimowego Triathlonu od kilku lat. Jest progres wśród zawodników?

Oczywiście, że tak. Zwłaszcza, jeśli chodzi o jazdę na łyżwach. Wiele osób w Polsce zna tę imprezę i wie, że jeśli chce się tu zająć wysokie miejsce, trzeba być przygotowanym. Łyżwy to jest ta najbardziej techniczna część i trzeba im poświęcić czasu. Nie mam wątpliwości, że wszyscy zawodnicy są przygotowani wytrzymałościowo, ale jazda na łyżwach jest wymagająca konkurencją. Zawodnicy jednak chodzą na treningi. Wiem też, że przychodzą na Tor Stegny po porady, wypożyczają albo kupują łyżwy. Każdy już się nastawia na walkę o jak najlepszy wynik.

Cieszy nas także to, że przyjeżdżają tu różni zawodnicy: najlepsi kolarze, najlepsi biegacze, najlepsi panczeniści i próbują się pokazać w innych dla siebie konkurencjach. Można też stworzyć drużynę, jeśli ktoś nie czuje się silny w jednej z dyscyplin. Pracujemy właśnie nad tym, żeby zwiększyć rywalizację wśród drużyn.

Czego życzyć przed jubileuszową edycją?

Pogody, żeby była zimowa. W końcu to Warszaw Triathlon Zimowy.

W takim razie oby zima zaskoczyła triathlonistów.

Rozmawiał Robert Zakrzewski

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce