To jego pies Eto wybrał na swojego reżysera

 

To jego pies Eto wybrał na swojego reżysera


Opublikowane w ndz., 01/03/2015 - 16:20

Kuba Łubniewski...

... nie jest biegaczem, to pasjonat sportów ekstremalnych i wszystkich związanych z deską. Jest też reżyserem specjalizującym się dynamicznych teledyskach. Nagrodzony Fryderykiem filmowiec jest znany w branży reklamowej. Teraz będzie znany także ultramaratończykom. Jeśli Eto, pies ultramaratończyk zdoła zebrać potrzebną kwotę na realizację filmu, to właśnie ten reżyser pojawi się na trasach kilku biegów, by nakręcić film o tym wyjątkowym czworonogu.

Kojarzy się pan przede wszystkim z teledyskami. Za jeden z nich otrzymał pan Fryderyka. Dlaczego więc postanowił pan kręcić filmy także o tematyce sportowej?

Kuba Łubniewski: Sport towarzyszy mi przez całe życie. Czuję się z nim związany zwłaszcza z tym deskowym. Wszelkie deskorolki, snowboard, kitesurfing, trochę też sam surfing. Sam je uprawiam.

Czy to dlatego powstał film El Sueno opowiadający o surfingu?

Poznałem kilku surferów, którzy mieli pomysł na film kręcony w Meksyku, więc to nie do końca była moja inicjatywa. Wyszło to od nich, a ja jako filmowiec, pojechałem z nimi robić ten film. W przypadku filmu, który zamierzam zrobić o Eto nie interesowała mnie do końca kwestia sportu, a raczej niezwykła przygoda człowieka i jego psa.

Jak się poznaliście z Eto?

Z Filipem Bojko, jego właścicielem znaliśmy się w dzieciństwie. Przez długi czas nie mieliśmy ze sobą kontaktu, ale mieliśmy wspólnych znajomych, więc wpadnięcie na siebie było nieuniknione. A jak już na siebie wpadliśmy, od nowa nawiązaliśmy dobry kontakt. Nie jeden raz rozmawialiśmy o Eto i jego pasji biegania.

Kwestia filmu pojawiła się zupełnie spontanicznie. Początkowo nie planowaliśmy niczego dużego. To miał być pojedynczy bieg, ale jak już zaczęliśmy na tym myśleć, koncepcja nam się rozrosła. Postanowiłem opowiedzieć historię o pasji biegania z punktu widzenia psa, czyli na pewno będzie lekko, może nawet trochę komediowo.

Eto jest wyjątkowy, ale jest psem. Jak się z nim współpracuje? Czy dostosowywaliście scenariusz do jego możliwości?

Scenariusz cały czas powstaje. Oczywiście mam pomysł na ten film. Wiem, co chcę przekazać i jak chcę to pokazać, ale założenie jest takie, żeby najpierw nagrać więcej materiału, a potem się zastanowimy, jak to wykorzystać. Ten film to dokument, a taka forma pozwala na pewną swobodę. Dopuszczam taką możliwość, że w trakcie zbierania materiału pojawią się nowe, ciekawe aspekty związane z bieganiem i wtedy włączę je do filmu.

Ultramaratony oglądane z boku uchodzą za nudne. Jak zamierzacie pokazać długodystansowy bieg w ciekawy sposób?

Trochę tak faktycznie jest. Te biegi trwają 24 godziny, czasem dłużej i to jest właśnie ciekawe wyzwanie dla filmowca. Każdy bieg będziemy realizować przy pomocy trzech osób rozmieszczonych w wybranych punktach. Tam, gdzie będzie taka możliwość, będziemy się przemieszczali po trasie. Materiału musi być dużo, żeby móc wybrać sceny tworzące ciekawą historię. Będziemy chcieli również wykorzystać drona. Filmowcem będzie też Eto, który pobiegnie z kamerką.

Czy organizatorzy biegów są otwarci na taką współpracę?

Projekt się dopiero rozpoczyna. Na razie nie było problemów z samą ekipą filmową. To czego się obawiamy, to raczej ograniczeń stojących przed Eto. Pewnie nie wszędzie zostanie dopuszczony do startu.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce