Katarzyna Bujakiewicz biega, bo lubi i widzi tego efekty

 

Katarzyna Bujakiewicz biega, bo lubi i widzi tego efekty


Opublikowane w ndz., 31/05/2015 - 16:41

- Bieganiem wygrałam casting na matkę dziecka mojego faceta, więc naprawdę warto biegać - żartowała w sobotę Katarzyna Bujakiewicz (na zdjęciu z Anną Lewandowską) wspominając początki swojego biegania i namawiając uczestniczki Nike Free Run do aktywnego trybu życia. My zapytaliśmy aktorkę dlaczego wzięła udział w imprezie i co ją motywuje do biegania.

Spotykamy się podczas Nike Free Run. Szybko przyjęła pani propozycję, żeby poprowadzić jedną z grup?

Oczywiście, że tak. Uwielbiam tego typu historie. Dwa lata temu był taki bieg - She Runs the Night, i uważam, że to było rewelacyjne przeżycie. Jak usłyszałam, że Nike organizuje znowu babską imprezę, to od razu w to weszłam. Biegi dla kobiet są wspaniałe. Nie ma tego ciśnienia, wszystkie się świetnie bawią, pięknie pachną i w pełnym makijażu biegną pełny dystans z pełnym uśmiechem. Następnym razem wy, dziennikarki też powinnyście z nami pobiec. Dzisiaj dla każdego był jakiś super dystans do zrobienia. Była nawet taka przyjemna trójka. Warto.

No właśnie, jak znaleźć motywację do biegania, żeby potem móc wziąć udział w takiej imprezie biegowej?

Trudno mi mówić o motywacji. Mnie nie trzeba specjalnie motywować, bo ja jestem tak wychowana, że lubię sport. Myślę, że gdybym nie była aktorką, to byłabym sportowcem. Jak mam gorszy dzień, to motywacją jest moja suczka, która patrzy na mnie z wyrzutem „ale jak co, to my dzisiaj nic nie robimy?” Tak samo na spacerze. Patrzy i jej oczy pytają „to my dzisiaj nie biegniemy,co?” Ona jest moim najlepszym motywatorem.

Ile kilometrów tygodniowo pani przebiega?

Trudno powiedzieć. Kilometraż dostosowuję do tego, ile mam czasu. Lubię zrobić taką siódemkę. Jak mam okazję, to robię 7 km dziennie.

Czyli nie biega pani według planu treningowego?

Nie, absolutnie. Ja tego nie lubię. Biegam dla siebie, robię przerwy na siku mojego psa (śmiech). Nie mierzę sobie czasu, bo to by było bez sensu. Biegam dlatego, że lubię i widzę tego efekty. Nawet skóra robi się fajniejsza, bo jest dotleniona. Zupełnie, jak głosi hasło naszego dzisiejszego biegu, staję się lepsza.

Nie przeszkadza pani w bieganiu napięty grafik w pracy?

Przeciwnie. W moim zawodzie jest bardzo potrzebne, żeby się odstresować i odreagować. Bardzo lubię po pracy wskoczyć w dresy i pobiec. To jest przede wszystkim potrzebne mojej głowie.

Rozmawiała IB

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce