Kpt. Andrzej Liśniewski: „Ludzie chcą się sprawdzać”

 

Kpt. Andrzej Liśniewski: „Ludzie chcą się sprawdzać”


Opublikowane w ndz., 09/02/2014 - 11:28

Z pomysłodawcą i współorganizatorem Półmaratonu Komandosa imprezie, ale też fenomenie biegów militarno-przełajowych, rozmawiał Robert Zakrzewski.

Piąta edycja imprezy za nami. Sądził pan, że impreza stanie się tak popularna?

Kpt. Andrzej Liśniewski: Wszystko zaczęło się w 2009 roku. Pierwsze zawody odbyły się nie zimą, ale w maju, ale zawsze chcieliśmy, by to był bieg zimowy. Możliwości organizacyjne na Wojskowej Akademii Technicznej na początku jednak na to nie pozwalały, ale nigdy nie było to dla nas problemem.

Jestem pomysłodawcą tej imprezy i od początku moje samopoczucie ucieka prawie ku niebiosom. Praktycznie o trzy razy zwiększyliśmy liczbę startujących, a uczestnicy chętnie tu wracają. Atmosfera i trasa to wszystko jest na plus. Uważam, że wszystko to, co zakładaliśmy planując zawody, osiągnęliśmy. Bo pięć lat na trasach biegowych to dużo.

Półmaraton Komandosa, czy też Połówka Komandosa jak popularnie nazywana jest wasza impreza, to zawody nie tylko dla wojskowych. Biega u Was coraz więcej cywilów, którzy kupują sprzęt, przygotowują się do biegania w nim i rywalizują ze sobą i służbami mundurowymi...

Te zawody oraz Maraton w Lublińcu (doroczny Maraton Komandosa – red.) mają na celu promocję biegania. Nie zależnie czy ktoś jest osobą cywilną czy wojskowym. Chociaż nasza impreza skierowana jest do służb mundurowych, to zawsze mile witamy te wszystkie osoby, które chcą się sprawdzić – fizycznie ale i mentalnie, bo solidnym ekwipunkiem utrudniamy życie biegaczom. Są osoby, które przyjeżdżają na jedną edycję, zobaczyć jak wyglądają takie zawody, przeanalizować, a już w kolejnym roku startują. A później jadą jeszcze do Lublińca, bo dowiadują się u nas jak należy biegać w wojskowych butach i z plecakiem. Nasza impreza to takie przedszkole Maratonu Komandosa.

Uczestnicy dzisiejszej imprezy wspominali, że Pólmaraton Komandosa to także fantastyczne spotkanie dla osób, które z racji swoich obowiązków przez cały rok nie mają ze sobą kontaktu. Czy integracja środowiska polskich służb, niekoniecznie mundurowych, bo startowali też medycy, była jednym z celów imprezy?

Moim założeniem było stworzenie imprezy, która udowodni, że każdy może biegać. Nie tylko żołnierzom, którzy sprawdzają swoją wartość. Chciałem zintegrować społeczeństwo, bo teraz wszyscy wszędzie biegniemy. Brakuje nam czasu na refleksję i na spotkanie się. Tu widzę, że niektórzy są z nami już po raz czwarty, a nawet piąty. Uśmiechamy się do siebie, pozdrawiamy. Uważam więc, że dzięki nam nastąpiła jakaś integracja społeczeństwa cywilnego i wojskowego.

Imprezy związane z militariami stają się coraz bardziej popularne. Bieg Katorżnika to już klasyka, trzy edycji ma już za sobą Bieg Morskiego Komandosa, w ubiegłym roku zorganizowano też np. Grom Challange...

Bieg Katorżnika pokonałem keidyś w mundurze. Niezapomniane przeżycie. Myślę, że wspomniane zawody, ale też np. organizowane przez jednostkę NIL (I Marsz Nocny Śladami Generała Nila na dystansie 35 km, w rejonie Myślenic - przyp. red.) pokazują, że takie biegi są potrzebne. Ludzie chcą się w nich sprawdzić, bo szara rzeczywistość nie wymaga tego od nas na co dzień. Wyzwań nie daje też praca i szukamy nowych. Biegi wojskowe, przeprawowe stwarzają sytuację ekstremalne, dzięki którym możemy poznać swój organizm i, w ogóle, siebie. Dzięki takim zawodom będziemy wiedzieć na co nas stać, jaką mamy psychikę.

Półmaraton Komandosa to rozgrzewka przed Maratonem w Lublińcu. Jak będzie tegoroczna edycja tej imprezy?

Prawdopodobnie weźmie w nim udział większość z tych osób, które zobaczyliśmy dzisiaj przy WAT. W ostatni weekend listopada w Lublińcu znów będą do pokonania dwa okrążenia po 21 km, wśród fajnych lasów. Ci, którzy już tam biegli, znają te okolice bardzo dobrze, a samą trasę na pamięć. Niewiadomą są tylko warunki atmosferyczne. Tego nigdy nie możemy przewidzieć, ale to też przyciąga do nas ludzi. Niespodzianką więc może być tylko pogoda i ludzie, którzy do Nas przyjadą.

Rozmawiał Robert Zakrzewski

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce