Ksiądz Piotr Popis – maratończyk i ultras, który zostanie misjonarzem w Zambii

 

Ksiądz Piotr Popis – maratończyk i ultras, który zostanie misjonarzem w Zambii


Opublikowane w wt., 12/05/2015 - 09:19

Przez lata był lewoskrzydłowym czwartoligowej Szydłowianki Szydłowiec. Potem ze względu na zdrowie rzucił piłkę nożną, ale nie zrezygnował ze sportu. Kiedy pojawiły się problemy z kręgosłupem lekarz namówił go na bieganie. – Pierwszy trening to był dramat. Ledwo przebiegłem dwa kilometry i to z przerwą na odpoczynek w połowie dystansu. Ale nie zrezygnowałem – opowiada ks. Piotr Popis (na zdjęciu w Krynicy) w rozmowie z naszym portalem. – Wraz z kolejnymi kilometrami zaczęło mi się to po prostu coraz bardziej podobać.

I tak zaczęła się wielka przygoda księdza Piotra Popisa z bieganiem. Od tego czasu regularnie startuje w maratonach, poprawia rekordy życiowe, organizuje zawody i pielgrzymki biegowe. W przyszłym roku czeka go jednak nowe wielkie wyzwanie. To wyjazd do Zambii na misję. – Oczywiście zabieram ze sobą buty i cały sprzęt biegowy – zapewnia. Mam zamiar być tanim misjonarzem i zamiast samochodem docierać do kaplicy na własnych nogach – śmieje się.

Rozmowa Macieja Gelberga

Do wielu wiernych, księdza przyjaciół decyzja o wyjeździe do Afryki była dużą niespodzianką. Niektórzy martwią się m.in. o los Pielgrzymi Biegowej, jednego ze sztandarowych przedsięwzięć księdza Piotra Popisa.

Ks. Piotr Popis: Chciałbym wszystkich uspokoić. Moja decyzja o wyjeździe na misję nie oznacza, że w tym roku nie będzie Pielgrzymki Biegowej. W ciągu kilku najbliższych dni ruszą zresztą zapisy. Jako przewodnik duchowy zastąpi mnie ksiądz z Katowic, który w zeszłym roku jako diakon startował już z nami. Ja postaram się przylecieć z Anglii – gdzie będę przechodzić przygotowania do wyjazdu do Zambii - choć na jeden dzień.

Ale potem już księdza nie zobaczymy?

Wylatuję do Zambii na początku przyszłego roku. Najwcześniej pojawię się kraju dopiero po dwóch latach. Bardzo proszę wszystkich biegaczy o modlitwę.

Zabiera ksiądz ze sobą buty do biegania?

Oczywiście. Co prawda nie wiem na razie jakie tam są warunki treningowe. Jak daleko można się oddalić od misji, by bezpiecznie móc pobiegać. Na pewno, ze względu na klimat najlepiej to robić wcześnie rano. Myślę również o tym, by stworzyć na miejscu jakąś grupę biegową. Ale na to przyjdzie jeszcze czas. Na początku będę przechodzić aklimatyzację u jednego z polskich misjonarzy pracującego wcześniej w diecezji toruńskiej.

Jest ksiądz organizatorem Pielgrzymki Biegowej, licznych zawodów, staruje w maratonach. Jak to się wszystko zaczęło? Skąd się wzięła ta pasja do biegania?

Przez wiele lat byłem czynnym piłkarzem czwartoligowej Szydłowianki Szydłowiec. Futbol to twarda, męska gra. I dobrze. Ale w pewnym momencie uznałem, że to może być niebezpieczne dla mojego zdrowia, dla moich nóg. Wtedy byłem już od siedmiu lat kapłanem, prowadziłem lekcje religii w szkole i pomyślałem, że być może to jest czas, by zacząć trochę się oszczędzać.

Zrezygnował ksiądz z piłki nożnej i…?

Po dwóch latach pojawił się problem z kręgosłupem. Poszedłem do lekarza, a ten poradził mi, bym znalazł sobie jakiś sport, najlepiej bieganie. I tak się to wszystko zaczęło.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce