Natalia Tomasiak: „Zimą najważniejsze są dla mnie ski-toury, latem bieganie po górach”

 

Natalia Tomasiak: „Zimą najważniejsze są dla mnie ski-toury, latem bieganie po górach”


Opublikowane w śr., 21/01/2015 - 15:26

Ciągle jestem po wrażeniem, że startując niemal z marszu, w bardzo wymagających zawodach od razu można osiągać takie sukcesy...

Od dziecka jestem bardzo aktywna. Pochodzę z Krynicy, więc z górami byłam od zawsze blisko związana. Potem zaczęłam jeździć na nartach, zostałam instruktorką. Trenowałam pływanie, taekwondo, koszykówkę. Ale przyznaję, sama nie spodziewałam się takich rezultatów. Kiedy pobiegłam w Krynicy na 66 km (na zdjęciu finisz w Piwnicznej-Zdrój - red.), był to mój pierwszy start tak długim dystansie. Proszę mi wierzyć, moim celem było przede wszystkim ukończenie zawodów. Co prawda przed imprezą powiedziałam koledze, że jeśli zwyciężę to kupię coś fajnego jakiemuś utalentowanemu młodemu sportowcowi, ale traktowałam to jako żart...

Który się udał!

O początku biegu czułam, że jestem w czołówce, ale o tym, że prowadzę dowiedziałam się dopiero na 36. kilometrze w Rytrze od kibicujących mi kolegów z GOPR-u. Wcześniej cieszyłam się z biegu, tym, że spotykam wielu znajomych. Kiedy okazało się, że mam szansę na zwycięstwo, trochę nie mogłam w to uwierzyć. Nie czułam się jakoś bardzo zmęczona, na metę wbiegłam z uśmiechem na ustach.

Dotrzymała Pani obietnicy w sprawie prezentu?

Oczywiście. Za część wygranej jedna z zawodniczek UKS Krynica otrzymała buty, a cała drużyna skarpetki i wodę mineralną na treningi.

Czy w tym roku również planuje Pani start w PZU Festiwalu Biegowym? Może warto się skusić na 100 km w Biegu 7 Dolin?

Na to jest jeszcze dla za wcześnie. By zmierzyć się z tak długim dystansem trzeba mieć jednak bardzo dużo wybieganych kilometrów. Mnie ich na razie brakuje. Dlatego podobnie jak ostatnio, raczej będę przymierzać się do biegu na 66 km.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce