Paulina Maślanka: „Runmageddon? Lubię wyzwania"

 

Paulina Maślanka: „Runmageddon? Lubię wyzwania"


Opublikowane w pon., 18/05/2015 - 10:33

25-letnia dziś Paulina Maślanka bieganie uprawiała zawodowo. Reprezentując AZS AWF Kraków zdobywała m.in. wicemistrzostwo kraju w sztafecie 4x400m oraz indywidualnie brąz na dystansie 200m. Teraz próbuje swoich sił m.in. w biegach z przeszkodami.

Na swój debiut w biegach z przeszkodami wybrałaś warszawski Runmageddon Classic. Skąd taki pomysł?

Właściwie to nie był mój pomysł. Decyzja zapadła dosyć spontanicznie. Przyjaciel zadzwonił do mnie i zapytał, czy chcę wziąć udział w Runmageddonie. Zgodziłam się, chociaż zupełnie nie wiedziałam, co mnie czeka. Spodobało mi się, że zawody są poza miejscem zamieszkania. Startując jako lekkoatletka też wolałam zawody na wyjeździe.

No właśnie. Runmageddon to Twój debiut, ale bieganiem zajmujesz się od dawna...

Tak, to prawda. Przez 8 lat trenowałam w krakowskim AZS. Biegałam na 100 i 200m, a więc przede wszystkim dystans sprinterski. Niestety kontuzje, studia i inne obowiązki nie pozwoliły mi się nadal skupiać na treningach. Jednak po przerwie i odpoczynku od sportu zainteresowałam się biegami ekstremalnymi.

Jak bardzo ekstremalne będą te biegi? Planujesz jakieś dłuższe dystanse, czy skupisz się na biegach z przeszkodami?

Zdecydowanie mam na myśli biegi z przeszkodami typu Runmageddon czy Spartan Race. Lubię takie wyzwania i trasy, na których dużo się dzieje.

Jak było na Runmagedonie? Nie rozczarowałaś się?

Skąd! Było cudownie, chociaż gdybym wcześniej wiedziała, na co się piszę, to pewnie nie zgodziłabym się tak szybko. Lubię sprawdzać granice swoich możliwości. Błoto, woda, to było przyjemne. Z każdą przeszkodą robiło się coraz... łatwiej (śmiech)

Czy była jakaś przeszkoda, której nie pokonałaś?

Tak. Była taka lina rozwieszona nad wodą. Około 100 metrów. W ogóle do tego nie podeszłam i zarobiłam punkty karne. Moje ręce są jeszcze zbyt słabe, żeby sobie z tym poradzić. Z drugiej strony zaskakująco dobrze mi poszło na wszystkich zadaniach typu ściany. Mimo, że nad rękami muszę pracować, to łańcuchy i wspinanie się nie były aż takim wyzwaniem.

Jak wyglądały te zawody od strony organizacji?

Według mnie w Biurze Zawodów wszystko było w porządku. Brakowało mi trochę oznaczeń kilometrów na samej trasie. Byłoby mi łatwiej, gdybym wiedziała, ile jeszcze do mety...

Jesteś zadowolona ze swojej postawy, z wyniku?

Myślę, że jak na pierwszy raz poszło mi naprawdę nieźle. Na nic się nie nastawiałam, niczego nie oczekiwałam, a byłam gdzieś w pierwszej dziesiątce pań. Jestem zadowolona.

Jaki będzie twój następny bieg?

Jeszcze nie zdecydowałam. Myślę jednak, że wrócę do Warszawy i wezmę udział w Rekrucie. Moim pierwszym celem jest zostanie weteranem Runmageddonu. To wymaga zaliczenia 6, 12 i 21 km.

Czy wprowadzisz jakieś zmiany do swojego treningu?

Tak naprawdę do tego startu w ogóle się nie przygotowywałam, chociaż oczywiście biegam i ćwiczę na siłowni. Teraz dołożę do tego crossfit, żeby zwiększyć siłę mięśni rąk.

Powodzenia!

Rozmawiała IB

fot. BikeLife - archiwum prywatne Pauliny Maślanki

Wiecej o kobietach Runmageddonu - niebawem!

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce