Polityk i poseł na Sejm ultrasem! Mariusz Antoni Kamiński: „Jestem na początku drogi”

 

Polityk i poseł na Sejm ultrasem! Mariusz Antoni Kamiński: „Jestem na początku drogi”


Opublikowane w pon., 20/07/2015 - 21:13

Wśród setek uczestników niedawnego ultramaratonu 3xŚnieżka - 1xMont Blanc w Karpaczu był jednym z najmniej doświadczonych biegaczy. Ale też jednym z najbardziej zdeterminowanych.

Mariusz Antoni Kamiński (na zdjęciu podczas imprezy w Karpaczu), polityk i prawnik rodem z Białegostoku, poseł na Sejm VI i VII kadencji, postawił na bieganie jak My. Nam opowiada jak czuje się w świecie ultramaratonów, w który wkroczył na początku lipca, choć jeszcze nieoficjalnie.

Zakończył Pan rywalizację w Karpaczu po ponad 11 godzinach, ale... nie znalazł się w końcowych wynikach. Co się stało?

Mariusz Antoni Kamiński: Na mecie swojego pierwszego ultra zameldowałem po 11 godzinach i 25 minutach. Trochę mi zabrakło do ukończenia biegu w limicie, który wynosił tu 10 godzin i 30 minut. Jednak jak na absolutnego debiutanta - wcześniej tylko półmaraton, który nigdy nie biegał w górach, jestem bardzo zadowolony. Początki bywają trudne (śmiech)

Jakie odczucia po debiucie? Nie zniechęci pana bardzo długi dystans?

To był trochę szalony pomysł porwać się od razu a takie wyzwanie (śmiech). Fakt, że udało mi się przebyć 57 kilometrów w 40-stopniowym upale i 3 razy zdobyć Śnieżkę jednego dnia to wspaniałe uczucie. Jednocześnie taki bieg bardzo uczy pokory, pokazuje jak jeszcze dużo pracy mam do wykonania i w którym miejscu jestem.

Będą kolejne starty? Gdzie?

Coś w tym jest, że jak już raz pobiegnie się w ultramaratonie górskim to chce się znowu poczuć to uczucie, które towarzyszy ci na trasie. Człowiek ciągle o tym myśli. Dlatego chciałbym jeszcze w te wakacje pobiec w Chudym Wawrzyńcu, a we wrześniu w Krynicy na 64 km. A potem zobaczymy...

Skąd u Pana zainteresowanie biegami ultra? Biegających polityków nie brakuje, choć dotyczy to niemal wyłącznie krótszych dystansów, do maratonu. W wirtualnym wyścigu o tytuł najtwardszego polityka w kraju rzucił Pan rękawicę europosłowi Wojciechowi Olejniczakowi, szef polskiego związku triathlonu!

Tu nie chodzi o wirtualną rywalizację, albo o udowodnienie czegoś innym. Kiedy stajesz na starcie robisz to dla siebie. Walczysz z własnymi słabościami i starasz się być coraz lepszy. Zresztą Wojtek to twardy facet i ma duże osiągnięcia. Szanuję go za to.

Jakie były pana biegowe początki?

Rekreacyjnie biegam od kilku lat, ale nie były to jakieś duże dystanse.

Często startuje pan w biegach ulicznych?

Bardziej intensywnie trenuję od wiosny tego roku. Tak więc nie mam zbyt dużego doświadczenia. Przed biegiem ultra w Karpaczu wystartowałem w półmaratonie w Białymstoku i Wenecji oraz na 10 km w Warszawie.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce