Robert Celiński: „Polski bieg w Himalajach - super sprawa!”

 

Robert Celiński: „Polski bieg w Himalajach - super sprawa!”


Opublikowane w śr., 10/12/2014 - 08:42

Polski maratończyk Robert Celiński (Lotto Extreme) jest zachwycony pomysłem realizacji biegu w Himalajach na 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Te tereny biegowe zna jak mało kto. Dwukrotnie ukończył Tenzing Hillary Everest Marathon na zboczu Mount Everest. W tym roku zajął świetne ósme miejsc, najlepsze spośród nie-Szerpów. Właśnie rozpoczął przygotowania do przyszłorocznej edycji.

Twoje przygotowania do przyszłorocznego Tenzing Hillary Everest Marathon nabierają tempa...

Tak. Wziąłem się ostro do pracy. Obecnie pracuję nad wytrzymałością biegową, budową siły biegowej. Dużo trenuję na sali czy siłowni nad wzmocnieniem organizmu, a więc sztangi, piłki lekarskie. Od połowy listopada przygotowania idą zatem pełną parą.

Jakieś starty w międzyczasie?

W lutym zamierzam wystartować w Halowych Mistrzostwach Europy Mastersów, a potem w kwietniu w jakimś klasycznym maratonie ulicznym. Planuję również trzymiesięczny obóz przygotowawczy w Etiopii na dużej wysokości, pewnie około 3800 metrów, żeby przystosować organizm do startu w Himalajach. To jednak jest w dużej mierze uzależnione od dalszego wsparcia moich sponsorów - przede wszystkim Totalizatora Sportowego, który realizuje projekt Lotto Extreme.

Padły już jakieś deklaracje?

W grudniu ma się wszystko wyjaśnić, ale jestem dobrej myśli. W tym roku nasza współpraca układała się bardzo dobrze.

Wspomniałeś o sztangach, piłkach lekarskich, ciężkich ćwiczeniach siłowych, czyli masz już dokładny plan, prawda?

Dokładnie tak. Jestem trenerem personalnym, wiem jak należy się przygotowywać, co należy robić. Poznałem już możliwości mojego organizmu, wiem z czym się będzie zmagał w Himalajach. Dlatego teraz pracuję nad siłą, sprawnością, ogólnym wzmocnieniem organizmu, potem przyjdą dalsze wybiegania. Cegiełka po cegiełce, cierpliwie buduję formę.

Na trasie maratonu zapewne niezwykle ważna będzie moc. Pewnie wydolność może być atutem Szerów, ale musisz zrobić, żeby to siła była Twoim handicapem.

Taki mam plan. Aplikuję sobie teraz cięższe treningi, żeby docelowo moje nogi były jak sprężyny, będzie to mój as w rękawie. Przy rozrzedzonym powietrzu na 5 tysiącach metrów trzeba mieć moc w nogach, którą trzeba będzie móc wykorzystać i która będzie w stanie się ukazywać w skrajnie negatywnych warunkach. Do tego dążę.

Zaprocentuje doświadczenie z dwóch poprzednich startów?

Cały czas się uczę i staram się wykorzystać to w pracy z własnym organizmem, jak i w stosunku do moich klientów jako trener osobisty.

Szczyt formy szykujesz na drugą połowę roku, czyli wspomniany start w mistrzostwach Europy traktujesz kontrolnie...

Tak, ale chcę godnie reprezentować Polskę w tej imprezie, która przecież odbędzie się w Toruniu. Zdobyłem kilka medali mistrzostw świata, chcę się pokazać z dobrej strony także w mistrzostwach Europy.

Jakie tam będą konkurencje?

Trzy tysiące metrów na hali, cross i prawdopodobnie 1500m. Zobaczymy jak się będę czuł po crossie i wtedy zdecyduję co z 1500 metrów, bo te konkurencje zaplanowano na ten sam dzień.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce