Szymon Kulka: "Praca i trening są teraz najważniejsze”

 

Szymon Kulka: "Praca i trening są teraz najważniejsze”


Opublikowane w pon., 13/06/2016 - 10:29

Szymon Kulka Mistrzem Polski w Biegu Ulicznym na 5 km. Zawody rozegrano w sobotę w Warszawie. Co ciekawe, dla zawodnika pochodzącego z gminy Ropa na Sądecczyźnie, start w 10. Biegu Ursynowa był ważnym... sprawdzianem formy przed zbliżającymi się mistrzostwami Europy w Amsterdamie. 

Na koncie ma pan wiele sukcesów, w tym drużynowe mistrzostwo Europy juniorów w przełajach (2012), brąz Mistrzostw Europy juniorów na 10 000m (2012) czy też młodzieżowe mistrzostwa kraju na tym dystansie. Tytuł  mistrzowski wywalczony na warszawskim Ursynowie jest pierwszym w „dorosłej” karierze.  

Szymon Kulka: Faktycznie. W 2014 roku byłem wicemistrzem kraju w biegu na 10 km. Na Ursynowie zdobyłem mój pierwszy złoty medal w seniorskiej imprezie. Oczywiście liczę na kolejne złote krążki w przyszłośći (śmiech) 

Trudno było wywalczyć ten tytuł?

Dosyć dobrze zniosłem rywalizację. Jestem raczej typowym wytrzymałościowcem i dobrze wytrzymałem zmagania. Może tylko zabrakło obiegania na szybszych odcinkach. Czułem się dobrze. To było dobre przetarcie przed półmaratonem. Uważam, że osiągnąłem fajny wynik (15:56  red). Zabrakło trochę do rekordu Łukasza Parszczyńskiego (13:51 - red), ale mój wynik jak na te warunki jest bardzo dobry.  

Będąc w tak dobrej formie nie żałuje Pan, że nie wystartował w mistrzostwach Polski w Białogardzie na 10 000m?

Nie. Wtedy miałem trochę problemów zdrowotnych i nie chciałem robić czegoś, co nie będzie niewystarczająco dobre. Wolałem wtedy solidnie potrenować. Wiedziałem, że forma przyjdzie, tylko musiałem trochę odpuścić. Wyleczyłem się i już jest wszystko w porządku.  

Przed Panem Mistrzostwa Europy w Amsterdamie. Jak idą przygotowania? 

Moje plany zostały trochę pokrzyżowane, bo muszę jeszcze udowodnić swoją dyspozycję podczas półmaratonu we Wrocławiu. Taki start na trzy tygodnie przed Mistrzostwami Europy nie jest po mojej myśli. Taka zapadła decyzja w PZLA i jako zawodnik muszę to „wziąć na klatę” i biegać. Okres przygotowań mam więc nieco skrócony. Ale jeśli we Wrocławiu będzie dobra pogoda i będzie z kim się ścigać, to powinno być dobrze. 

Jak będą wyglądały będą ostatnie przygotowania?

Ponieważ pracuję na pełen etat, więc teraz odpocznę tydzień na krótkim obozie. Następnie start we Wrocławiu i później znowu trochę odpoczynku. Ostatni przystanek to Mistrzostwa Europy. 

Czy ciężko jest pogodzić pracę z bieganiem na tak wysokim poziomie?

Pracuję w Policji. Trenuje kiedy się tylko da, czy to rano czy wieczorem. Staram się  pogodzić swoje obowiązki i treningi. Nie mam praktycznie wolnego czasu. Praca i trening są teraz dla mnie najważniejsze. Oczywiście fajnie byłoby oderwać się od tego wszystkiego choć na chwilę. Póki co jednak nie ma na to szans.  

 

Na czym polega Pana praca w Policji?

Wykonuję normalne obowiązki służbowe, jak każdy policjant. Jeśli więc ktoś zrobi coś złego to go dogonię (śmiech). 

Wojsko zatrudnia wielu czołowych biegaczy. Jak wygląda Pana sytuacja w Policji? 
 
W tym roku założona została kadra Komendanta Głównego Policji. Udaje się, więc zdobyć jakieś delegacje na obóz. Mam nadzieję, że jeśli wystartuję na Mistrzostwach Europy, Policja będzie wspierała moją pasję i pomoże w dążeniu kolejnego marzenia jakim jest występ na Igrzyskach. 

Na co pan liczy podczas Mistrzostw Europy? 

Nie chce się skupiać na konkretnym czasie. Chcę być w czubie i walczyć o najwyższe lokaty. Jestem zawodnikiem którym dobrze wychodzą zawody rangi mistrzostw Europy. Zawsze startuje na poziomie na jaki aktualnie mnie stać. Ranga imprezy zawsze mnie mobilizuje. Tak powinno być i tym razem. Nie chcę jednak deklarować który będę, bo to jest sport i dyspozycja dnia też ma swoje znaczenia. Ja wierzę, że będzie dobrze.

Rozmawiał Robert Zakrzewski

fot. RZ / mat. pras.


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce