Wiśniewska-Ulfik marzy o Pucharze Świata, Łobodziński o... Igrzyskach Olimpijskich!

 

Wiśniewska-Ulfik marzy o Pucharze Świata, Łobodziński o... Igrzyskach Olimpijskich!


Opublikowane w czw., 21/01/2016 - 07:33

Dla niego ubiegłoroczny sezon okazał się najlepszy w karierze. Zdobył mistrzostwo świata, Puchar Świata, zwyciężył w prestiżowym cyklu Vertical World Circuit i na Wieży Eiffle'a. Przez cały rok był niemal nie do pokonania. Ona, choć przez długi czas narzekała na kontuzję i starała się dzielić uprawianie towerunningu z bieganiem po górach, też z powodzeniem walczyła o najwyższe laury z międzynarodową elitą. 12 marca zarówno Piotr Łobodziński jak i Dominika Wiśniewska-Ulfik  (oboje 4 Flex Team) spróbują sięgnąć po tytuł mistrzów Europu w biegu po schodach. Zawody odbędą się w Warszawie, w budynku Rondo 1.

Z gwiazdami polskiego i światowego towerrunningu o nadchodzących zawodach w Warszawie, a także sezonie w biegach po schodach - i nie tylko - rozmawiał Maciej Gelberg. 

Piotrze, 2015 r. był do Ciebie rewelacyjny. Na dwadzieścia startów, w których uczestniczyłeś wygrałeś siedemnaście razy, dwukrotnie byłeś drugi i raz trzeci. Zawiesiłeś sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Czy w nowym sezonie jesteś w stanie powtórzyć ten wyczyn?

Piotr Łobodziński: Mam nadzieję, że to będzie równie udany, albo nawet ciut lepszy sezon, np. pod względem ilości zwycięstw do ogólnej liczby startów. Z drugiej strony w tym roku nie ma MŚ, więc biorąc pod uwagę osiągnięcia, nie da się wszystkiego powtórzyć. Szkoda, że w programie Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro nie będzie biegu po schodach…

Rzeczywiście, mielibyśmy wtedy niemal pewny złoty medal. Skoro, więc odbywają się w tym roku mistrzostwa świata, to czy Bieg na Szczyt Rondo 1 mający rangę Towerruning European Championships będzie dla Ciebie imprezą numer jeden?

Piotr: Trudno określić Mistrzostwa Europy, jako imprezę docelową. Przecież odbędzie się ona już za nieco ponad półtora miesiąca. I co potem? Mam spocząć na laurach? Podchodzę więc do tych zawodów jak do jednego z wielu czekających na mnie startów. A wśród celów na ten rok równie ważne jest dla mnie m.in. złamanie 30 minut na dziesięć kilometrów. Mam nadzieję, że uda mi się to zrobić w kwietniu, może w maju.

Dominiko, z tego, co wiem to Ty lubisz startować w Biegu na Szczyt Rondo 1. W zeszłym roku w Warszawie wygrałaś zawody i ustanowiłaś rekord trasy. Uważasz się więc za faworytkę mistrzostw Europy?

Dominik Wiśniewska-Ulfik: Rzeczywiście odpowiadają mi tu warunki. Wieżowiec Rondo 1 - liczący 37 pięter - nie należy do najwyższych, w których startowałam. Dzięki temu jestem w stanie przygotować się w miarę dobrze do tych zawodów, bo na co dzień podczas treningu mam do dyspozycji jedynie 10-piętrową klatkę. Będę jechać do Warszawy z dużymi nadziejami. Na pewno chciałabym zdobyć medal, a najbardziej ten z najcenniejszego kruszca. Obiecuję, że będę ciężko trenować, by tak się stało.

A co z Twoimi planami związanymi z wyjazdem do Nowego Jorku i ściganiem się na szczyt Empire State Building?

Dominika: Niestety musiałam z tego zrezygnować. Trochę ze względu na moją formę, trochę ze względu na pracę. Ważne były też kwestie finansowe. Może za rok się uda.

Piotr: Ja też myślałem o Nowym Jorku, ale na razie nie jestem na to gotowy. Wiązałoby się to z przeorganizowaniem całego systemu moich startów. Dlaczego? Dotychczas kończyłem sezon w połowie grudnia, potem miałem roztrenowanie i dopiero na początku roku rozpoczynałem przygotowania do kolejnych zawodów. Moja forma przychodziła pod koniec marca lub na początku kwietnia. A przecież bieg na Empire State Building startuje już za kilka tygodni (3 luty - red.). Jeśli chciałbym pojechać do Nowego Jorku to tylko po to by wygrać. Może w 2017 r. uda mi się skończyć sezon wcześniej. w listopadzie, grudniu i styczniu ostro potrenuję, a potem wystartuję w Stanach Zjednoczonych w mojej najwyższej dyspozycji.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce