7. PKO Festiwal Biegowy zapamiętam z.....

 

7. PKO Festiwal Biegowy zapamiętam z.....


Opublikowane w czw., 15/09/2016 - 12:42

PKO Festiwal Biegowy przeszedł do historii. W miniony weekend do liczącej blisko 12 tysięcy mieszkańców Krynicy przyjechało ponad 8 tysięcy biegaczy. Co uczestnicy zapamiętają z tegorocznej edycji?

Rywalizowano w ponad 30 konkurencjach. Było miejsce na zabawę w Biegu Przebierańców, odrobinę elegancji w Biegu w Krawacie ale także ekstremalny wysiłek w Iron Run czy Biegu 7 Dolin.

– Ja zapamiętam Koral Maraton, bo był to mój debiut na królewskim dystansie. Do startu zachęcały mnie piękne widoki. Nie jest to zwykły bieg uliczny. Było gorąco, ale biegło mi się dobrze. Ludzie wychodzili z domów i nas pozdrawiali. To było fantastyczne! Jestem zadowolony ze swojego czasu - 4:40:37. Jak na początek nie jest źle. Zwłaszcza, że przygotowania nie były mocne – powiedział nam Wojciech Panek z Warszawy.

– Będę wspomniała tę imprezę bardzo miło, bo udało mi się ukończyć bieg na 100 km. Startowałam tu już raz, ale byłam wtedy po antybiotykach i tamten bieg był bez sensu.... W zeszłym roku miałam kontuzję. Teraz chciałam pobiec i zmieścić się w limicie. Do 66. kilometra biegło mi się bardzo dobrze, miałam pewien zapas czasu. Jednak ostatni etap i podejście pod wyciągiem kosztowało mnie wiele sił i czasu. Na 77. kilometrze byłam 20 minut przed limitem, a na 88. km – tylko 9 minut. Ostatecznie ukończyłam bieg 22 minuty przed zamknięciem mety (16:38:58 - red). Jestem bardzo szczęśliwa. Teraz czas na odpoczynek – mówiła Katarzyna Skolimowska z Żaboklik.

– Było wszystko co trzeba: dobra organizacja, piękna pogoda i fantastyczne góry. Chciałbym też podziękować wolontariuszom za wszystko, co robili dla uczestników. Lubimy przyjeżdżać w to miejsce. Rok temu biegłem Koral Maraton, teraz zdecydowałem się na Iron Run. Najtrudniejsze chyba było... otrzymanie zgody żony na start (śmiech). Negocjacje trwały rok. Teraz jest już czas, żeby myśleć o tym w czym wystartować w przyszłym roku – mówi Ernest Mirosław z Krakowa.

– Brałam udział we wszystkich edycjach Festiwalu Biegowego. Przyjeżdżam tu razem z tatą i zawsze startujemy w innych konkurencjach. Jest to takie przedłużenie wakacji i możliwość spotkania znajomych. Jest pięknie! W tym roku startowałam na 15 km. Jest to dosyć trudny bieg. Nie mam problemu ze zbiegami, ale gorzej wbiega mi się pod górę. Chciałam jednak spróbować czegoś nowego, bo biegałam już w Życiowej Dziesiątce oraz biegach na 5 czy 7 km. W przyszłym roku myślę o 17 km, o Runku... może coś jeszcze – powiedziała Joanna Kowalczyk z Krakowa.

– Jestem tu już drugi raz i było super. W zeszłym roku biegłem w maratonie, teraz wybrałem start na 64 km. To była spontaniczna decyzja, bo jeszcze kilka dni temu byłem zapisany na maraton. Skusiły mnie jednak krajobrazy. Chciałem być bliżej gór i natury. Ze schroniska rozciągał się piękny widok na Tatry, można było pomyśleć o wielu rzeczach. To rekompensowało cały ból. Pogoda dała się we znaki. Nikt nie mówił jednak, że będzie lekko – opowiadał Artur Kaczyński z Warszawy.

– To mój piąty start w Krynicy i muszę przyznać, że w tym roku pogoda była wyjątkowa. Upalne warunki na trasie 100 km wykosiły wielu uczestników. Od 66. kilometra było już bardzo ciężko. Fragment od Piwnicznej w kierunki Wierchomli był bardzo selektywny. Ja, chyba z racji doświadczenia i tego, że mam już ukończonych imprez, dobiegłem do mety – analizował Dariusz Stawski z Łodzi. – Widać rosnąca frekwencję na biegach w Krynicy , z setek uczestników startują tu teraz tysiące. W Iron Run brał udział mój syn Michał - trzymałem za niego kciuki. Uważam, że jest to ciekawa konkurencja, ale dla nieco młodszych zawodników ode mnie. Ja mam już 60 lat i wolę takie bieganie w górach – dodał nasz rozmówca.

Wideowspomnienia Bartosza Konopki:

A jakie są Wasze wspomnienia z Krynicy? Co zapamiętacie z tegorocznej edycji?

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce