7. Półmaraton J. Kusocińskiego: Deszcz... pomógł. Sypnęło życiówkami! [ZDJĘCIA]

 

7. Półmaraton J. Kusocińskiego: Deszcz... pomógł. Sypnęło życiówkami! [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 20/08/2017 - 17:53

W strugach deszczu rozegrano 7. Półmaraton im. Janusza Kusocińskiego. Uczestnicy, których nie odstraszyły warunki pogodowe mieli powody do radości - impreza obfitowała w nowe rekordy życiowe!

Półmaraton odbył się na tradycyjnej trasie z Błonia do Borzęcina Dużego. Miejsce rozgrywania zawodów jest nieprzypadkowe. To właśnie w pobliskim Ołtarzewie, na terenie Powiatu Warszawskiego Zachodniego legendarny Janusz Kusociński spędził swoje dzieciństwo.

W tym roku wprowadzono małą korektę trasy. Ze względu na remonty dróg wróciła agrafka na 15 km. Ale nie to, a aura zostanie w pamięci uczestników. Organizatorzy wspominali, że ostatni raz tak trudne warunki mieli podczas trzeciej edycji w 2013 roku. Z drugiej strony, deszczowa pogoda sprzyjała szybkiemu bieganiu. Co prawda koszulki uczestników były nieco cięższe niż zwykle, a do butów dostawała się woda (gminne drogi słabo odprowadzały opady), ale chyba nikt ze startujących nie zamieniłby takiej pogody na upał.

 

Deszczowy @polmaratonpwz obfitował w życiowki #półmaraton #halfmarathon #bieg #running #festiwalbiegów #sport #rain

Post udostępniony przez Robert Zakrzewski (@robert_zakrzewski)

W tych warunkach najlepiej poradził sobie Andrzej Starzyński, z rezultatem 1:08:10. Drugi na mecie zameldował się Pavlo Veretskiy z czasem 1:10:19. Na trzecim miejscu uplasował się Tomasz Mikulski z pobliskiej Gminy Kampinos, który uzyskał wynik 1:11:19.

– Cieszę się bardzo z tego biegu, bo biegałem praktycznie na własnym terenie. Zależało mi na wygranej w klasyfikacji „Powiat”. Moim planem było doganiać kolejnych rywali. Udało mi się to koło 14. kilometra, bo zawodnik z Ukrainy uciekł mi na starcie. Postanowiłem się go trzymać. Na 500 metrów przed metą ruszyłem ile fabryka dała – relacjonował Tomasz Mikulski. – Dla mnie takie warunki, bieganie w deszczu, były wymarzone. W nich czuje się najlepiej. Rekord życiowy poprawiłem dziś o 2 minuty, a czuje że jest jeszcze zapas! – cieszył się nasz rozmówca.

Wśród pań najlepsza okazała się Ukrainka Valentyna Kiliarska, która uzyskała wynik 1:24:03. Chwilę za nią metę przekroczyła Warszawianka Justyna Śliwiak, z rezultatem 1:24:22. Trzecia była Marta Barcewicz z rezultatem 1:24:44.

– Warunki były dziś fantastyczne! Taka pogoda jest lepsza niż 30 stopni i więcej. Przez całą trasę padało, ale było to naturalne chłodzenie. Od początku ruszyłyśmy we trzy. Starałam się trzymać dziewczyn bo wiedziałam, że tak będzie mi łatwiej biec, ale w pewnym momencie zawodniczka z Ukrainy odskoczyła. Im jednak było bliżej mety, tym mocniej próbowałam się oderwać od trzeciej zawodniczki – opisywała Justyna Śliwak.

– Bardzo się cieszę. Biegam od dwóch lat. Do tej imprezy mam szczególny sentyment, bo to był mój debiut w biegu ulicznym. W 2015 roku byłam szósta z czasem 1:36:52. Teraz jestem druga z wynikiem o 12 minut lepszym. Poprawiam się regularnie. Teraz szykuje się do jesiennego maratonu, jeszcze waham się gdzie wystartować – mówiła nam biegaczka ze stolicy.

Pobiegły w sumie 472 osoby. Jest to niewielki spadek frekwencji w porównaniu z zeszłym rokiem, gdy zmagania ukończyło 550 uczestników. Nie wszyscy może chcieli przyjechać do Błonia widząc zachmurzone niebo...

Półmaraton z Błonia do Borzęcina upamiętnia Janusza Kusocińskiego - złotego medalistę olimpijskiego z Los Angeles w biegu na 10 000 m oraz srebrnego medalistę mistrzostw Europy na dystansie 5000 m. „Kusy” był uczestnikiem kampanii wrześniowej, walczył w obronie Warszawy. Został rozstrzelany 21 czerwca 1940 w Palmirach.

RZ



 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce