Izabella Łęcka: „Nigdy nie mów nigdy!”

 

Izabella Łęcka: „Nigdy nie mów nigdy!”


Opublikowane w wt., 16/12/2014 - 15:01

Praca nagrodzona w konkursie "Mój Bieg. Mój Festiwal 2014"

Mojej przygody z Festiwalem i Życiową Dziesiątką nie da się nie łączyć z dwoma Faktami – poznaniem Zapalonego Biegacza i Zostania Towarzyszem i Kibicem podczas Festiwalu Biegowego w 2013 roku. Usiądźcie wygodnie, zaparzcie kawę i posłuchajcie.

Wrzesień, 2013

One dwie, ich dwóch. Oni Zapaleni Biegacze, one – troszkę mniej. Cel Mężczyzn – przebiegnięcie zaplanowanych dystansów, cel Kobiet – wierne kibicowanie.

Słoneczne piątkowe popołudnie. Krynica. Oni odbierają pakiety startowe, one delektują się pyszną kawą. Później wspólne zakupy, wszak trzeba przygotować najlepszy na świecie makaron, by wesprzeć porządną dawką węglowodanów Ich Faworytów. W obliczu ich makaronu konkurencja nie ma szans!

W międzyczasie ciągle mimochodem pojawiają się zdania: „No, dziewczyny, za rok też z nami startujecie”. Wybucham śmiechem, patrzę wzrokiem litości, który mówi „sam nie wierzysz w to co mówisz” i myślę sobie: „Nigdy w życiu!”. W sobotę Oni kończą swoje dystanse, one wiernie czekają i kibicują, przecież dla nich są najlepszymi z najlepszych.

Wieczorem jedni relaksują się w mieszkaniu, drudzy stawiają na koncert Budki Suflera, który oczarowuje, a chłód wieczoru rozgrzewają splecione dłonie, chroniące siebie nawzajem przed zimnem. Niedzielny powrót w klimacie: „za rok startujecie z nami” i znów śmiech, wymowny wzrok i odpowiedni komentarz w myślach. Ich upór maniaka w zachęcaniu przywodził wtedy na myśl idealizm i młodzieńczą wiarę w sukces Ikara.

Festiwal się zakończył. Wspaniały Festiwal – cudowna atmosfera, niesamowite emocje, niezapomniane doświadczenie, urzekający i zapadający w pamięci koncert ponadczasowej Budki Suflera. Weekend z Krynicą i Festiwalem – pierwsza klasa!

Październik 2013

K: „Iza, zapisz się na bieg w Krynicy, będzie konkurs! No i może pobiegniesz za rok ze mną! :)”

I: Konkurs? Czemu nie. Oficjalny start? No way!

Lipiec 2014

Po dwumiesięcznej przewie w „truchtaniu dla siebie od czasu do czasu”, stwierdzam, że może jednak spróbuję i wystartuję, bo chyba nikt nie wierzy, że potrafię przebiec 10 km. Ale biec żeby coś komuś udowodnić? Nie, nie. To nie w moim stylu. Ale i tak On jedzie do Krynicy, i tak startuje. Będę siedzieć i się nudzić? Przecież nie wiadomo czy pojedziemy we dwoje czy ekipą z zeszłego roku. Może wystartuję. Czy pobiegać treningowo po puszczy, czy na trasie Krynica – Muszyna? Co za różnica. Decyzja zapadła. Jadę i startuję.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce