Joanna Kowalczyk: „Krynica? Unikatowa atmosfera!”

 

Joanna Kowalczyk: „Krynica? Unikatowa atmosfera!”


Opublikowane w pon., 19/08/2019 - 08:54

Joanna Kowalczyk z Krakowa należy do grona najwierniejszych uczestników Festiwalu Biegowego. Nie opuściła ani jednej edycji i w tym roku także planuje starty w Krynicy. W liczbie mnogiej, bo zawsze wybiera więcej niż jedną konkurencję. Lubi testować nowości, zmienia dystanse, szuka tych ulubionych. Choć twierdzi, że wszystkie są fajne i mimo dziewięciu lat doświadczeń, trudno jej wskazać tę najlepszą. Do Krynicy zawsze przyjeżdża z tatą Tadeuszem, z którym dzieli sportową pasję. On także nie opuścił ani jednej edycji.

Tadeusz Kowalczyk: „Krynica nigdy się nie nudzi”

Od dziewięciu lat wracasz do Krynicy… dlaczego?

Joanna Kowalczyk: Do Krynicy trafiłam dzięki mojemu tacie, bo zawsze razem biegamy. To on stwierdził, że jest coś ciekawego w górach i może wystartujemy. To były początki naszego biegania. Sprawdziliśmy, że jest do wyboru dycha, więc ją pobiegliśmy. Faktycznie była super szybka, życiowa, jak mówi nazwa. Spodobała nam się niesamowita atmosfera Festiwalu. Tam po prostu dobrze się biega, jest dużo różnych atrakcji. Poza bieganiem uprawiam też nordic walking, wiec kiedy pojawiły się takie konkurencje, w nich też zaczęłam brać udział. Ale decydująca jest tutaj unikatowa atmosfera.

Przyjeżdżacie zawsze razem, z Tatą?

Tak, do Krynicy zawsze razem. Nie opuściliśmy ani jednego Festiwalu. Mama zwykle zostaje w domu, bo mamy sporą gromadę zwierzaków. Siostrę też zaraziliśmy bieganiem, ale mieszka za granicą i niestety w Krynicy nigdy nie była. Jeszcze (śmiech).

Przez tych dziewięć lat znalazłaś swoją ulubioną konkurencję?

To się zmieniało przez lata. Początkowo biegaliśmy Życiową Dziesiątkę, potem była dycha i siódemka, z czasem dołączyły mistrzostwa nordic walking. Z biegiem czasu wydłużyłam dystans: kiedyś biegłam 34 km, ostatnio wybieram Runek Run (22 km - red.). Jeśli się da, wybieram trzy konkurencje. Tata preferuje krótsze dystanse, ja nie bardzo. Ale zawsze staram się spróbować czegoś nowego, bo wybór jest duży. Pozostaję wierna jedynie zawodom nordic walking na Górę Parkową, ale wydaje mi się, że wszystkie konkurencje są fajne. Trudno wskazać najlepszą.

Masz jakieś szczególnie wspomnienia związane z Festiwalem Biegowym?

Mam z Krynicy piękną życiówkę. Pamiętam, że biegłam wtedy tak, jakbym latała a to nie zdarza się często. Było fantastycznie. A z takich śmiesznych historii to innym razem biegłam na 22 km i trzy razy się wywaliłam. Nic sobie nie zrobiłam, ale każdorazowo bardzo mnie to zaskakiwało i bawiło. Nigdy mi się to nie zdarzyło…

W tym roku oczywiście wracasz do Krynicy?

Jasne! Na pewno będzie nordic walking i prawdopodobnie Runek. Ale może dla odmiany półmaraton zamiast niego, jeszcze muszę się zastanowić. Chyba wolę jednak góry, bo na asfalcie wypada cały czas biec (śmiech).

Do zobaczenia zatem!

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce