Katarzyna Janisz - od zakładu z mężem do roli ambasadora Festiwalu Biegów

 

Katarzyna Janisz - od zakładu z mężem do roli ambasadora Festiwalu Biegów


Opublikowane w pt., 31/01/2020 - 10:30

Katarzyna Janisz to nowa ambasadorka Festiwalu Biegowego. Poprosiliśmy ją, by opowiedziała o swojej przygodzie z bieganiem, ambicjach startowych, treningu i z Krynicą. – Poprzez bycie Ambasadorem chciałam pokazać, że każdy może zacząć przygodę z bieganiem. Nawet osoby, które sport traktowały jako "zło konieczne" i, że ta przygoda może okazać się przygodą życia.

Biegać zaczęłam przypadkiem. Mimo że pochodzę z rodziny sportowców, bo zarówno mój tata, jak i brat są związani ze sportem, mnie nigdy nie ciągnęło w tę stronę. Bieganie zawsze wydawało mi się nudne. Aż do października 2014 roku, kiedy założyłam się ze swoim przyszłym mężem, który już jakiś czas biegał, że przebiegnę 2 km. Przebiegłam 4 km i przepadłam. Po dwóch tygodniach było pierwsze 10 km i do dziś pamiętam dumę, która mnie rozpierała. Zaczęły się nieśmiałe plany startów najpierw na 10 km, a potem na 21 km. Przyszedł czas na maraton.

Górskie nad ulicznymi

Jednak od kiedy w 2016 roku po raz pierwszy wystartowałam w biegu górskim biegi uliczne przestały mieć dla mnie znaczenie. Wiedziałam, że chce biegać w górach. Przez to, że cały czas stawiałam przed sobą nowe, biegowe wyzwania omijały i omijają mnie kryzysy. Czasem pogoda na zewnątrz nie zachęca do wyjścia na trening, ale wiem jakie uczucie towarzyszy mi po paru kilometrach. Poza tym biegam często z psem, więc mam najlepszego motywatora.

W bieganiu najbardziej cenię sobie wolność, bo to właśnie dla mnie oznacza. Bycie wolnym, zwłaszcza w górach. Poznawanie nowych, górskich tras, zapamiętywanie wschodów i zachodów słońca, pięknych i niepowtarzalnych krajobrazów. Bieganie cenię również za kształtowanie mojego charakteru i umocnienie we mnie przekonania o tym, że twarda babka ze mnie i tak łatwo nie odpuszczam.

Nie przeceniam jednak swoich możliwości, chociaż czasem przy zapisie na bardzo długi dystans zaczynam myśleć, czy aby na pewno? Wiem jednak po tych paru latach biegania na co mnie stać i ile mogę z siebie dać. W tym roku bardzo umocniło mnie ukończenie Łemkowyny na dystansie 100 km. Wiem, że nawet na tak długim dystansie czuje się dobrze i myślę, że go powtórzę. Nie nalezę do biegaczy najszybszych, nie trzymam się żadnych planów biegowych - po prostu biegam. Wiem, że moim dużym atutem jest wytrzymałość.

Zazwyczaj też biegam samodzielnie, ale zdarza mi się trenować z grupą na górskich obozach u Eweliny Zbijowskiej, które szczerze polecam. Dostaję tam prawdziwy wycisk, ale również masę pozytywnej energii.

Górscy znajomi

Odnoszę wrażenie, że moja rodzina czasem nie dowierza, że udało mi się ukończyć bieg na danym dystansie. Wydaje mi się, że jednak się przyzwyczaili, do tego, iż bieganie jest wpisane w mój plan dnia czy tygodnia, a zawody są ujęte w kalendarzu. Dostaję bardzo dużo wsparcia od rodziny jak również przyjaciół czy znajomych, którzy bardzo kibicują kolejnym wyzwaniom. Sporą część moich znajomych poznałam właśnie na biegach w górach, więc nawzajem się dopingujemy i wspieramy. Jeżeli chodzi o organizację, to zawsze staram się podzielić czas tak, aby starczyło go na wszystko, raczej rzadko rezygnuje z treningu.

Jak wspomniałam w ostatnich latach startuje raczej w biegach górskich. Wybieram najczęściej te imprezy, które mają w ofercie dystans, który akurat mnie interesuje albo odbywają się w górach, w których bardzo lubię biegać np. w Tatrach. Każde zawody są jest innego i z każdych wynoszę coś innego, ale najważniejszy jest dla mnie kontakt z przyrodą, górami i niezapomniane widoki. Także Beskid Niski jest dla mnie w okresie jesiennym najpiękniejszy i najbardziej "tajemniczy". Moim biegowym marzeniem na naszym polskim podwórku jest Bieg Ultra Granią Tatr, a za granicą myślę o Lavaredo Ultra Trial na 80 km.

Czas na kultowy Bieg 7 Dolin

Poza bieganiem kocham góry. Uwielbiam długie wyprawy i mam na koncie zdobytych już kilka fajnych szczytów w tym dwa z Korony Ziemi. Byłam również na trekkingu do Base Camp pod Everestem, czy zdobywałam szczyty w Alpach i Dolomitach. Lubię wychodzić poza swoją strefę komfortu. Wtedy czuję, że żyje. Ponadto bardzo lubię czytać książki, lubię również wycieczki rowerowe.

W Krynicy, wstyd się przyznać, biegłam tylko raz, jednak wierzę, że to dopiero fajny początek. Na pewno mam w biegowych planach kultowy Bieg Siedmiu Dolin. Poprzez bycie Ambasadorem chciałam pokazać, że każdy może zacząć swoją przygodę z bieganiem. Nawet osoby, które sport traktowały jako "zło konieczne" i że ta przygoda może okazać się przygodą ich życia obfitującą w cudowne wydarzenia, poznawanie inspirujących ludzi i dostarczającą niezapomnianych wrażeń.

Katarzyna Janisz


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce