Kibice po ultramaratonie, ambasadorzy po bankiecie. Bieg Kibica "o złote, srebrne i brązowe Łososińskie Jabłko"

 

Kibice po ultramaratonie, ambasadorzy po bankiecie. Bieg Kibica "o złote, srebrne i brązowe Łososińskie Jabłko"


Opublikowane w ndz., 09/09/2018 - 18:23

Ostatnią konkurencją TAURON Festiwalu Biegowego jest tradycyjnie Bieg Kibica, rozgrywany w niedzielne popołudnie. Jest on organizowany na dystansie 600 metrów dla tych, którzy sami niekoniecznie trenują bieganie, ale też przyjeżdżają do Krynicy, by wspierać swoich najbliższych, przyjaciół i znajomych. Startują jednak w nim także szybcy zawodnicy, którzy chcą się ostro pościgać na zakończenie Festiwalu.

Bieg rozegrano w trzech seriach: rodzinno-młodzieżowej, pań i panów. Pierwszą z nich wygrał nastoletni Igor Kasprowicz ze Skarżyska. – Wcześniej dziś kibicowałem mojemu trenerowi Rafałowi Czarneckiemu, który wygrał maraton – opowiedział nam po dobiegnięciu do mety. Jestem z niego niesamowicie dumny. Mnie też dobrze trenuje, skoro udało mi się teraz być najszybszym. W następnych seriach na pewno będą mocniejsi ode mnie, więc nie zachowam pierwszego miejsca open, ale oby było jak najlepiej.

I rzeczywiście, w trzeciej serii pierwszy do mety dobiegł jego nieco starszy klubowy kolega Szymon Szymański, zostając najszybszym zawodnikiem Biegu Kibica. – Byli mocni biegacze i dobre czasy, więc jestem zadowolony – powiedział. Ale najbardziej się cieszę z dzisiejszego sukcesu naszego trenera.

– Kibicujemy reprezentacji Polski, a ja poza tym zawsze kibicuję mojemu mężowi, który wczoraj pobiegł 64 km – opowiadała Katarzyna Herman, która dobiegła do mety wraz z małżonkiem Ireneuszem i jednym z dwóch synków, podczas gdy drugi czekał na mecie. – Wcześniej wystartowałam w Biegu Kobiet i razem z dzieciakami w Biegu w Krawacie.

– Pierwszą połowę dystansu biegło mi się lekko – wspominał swój wczorajszy ultramaraton jej mąż – ale potem kolano odmówiło posłuszeństwa i do końca musiałem być ostrożny, jednak udało się zmieścić w limicie.

Na Biegu Kibica spotkaliśmy również znanych nam dobrze Roberta Łopucha i Słowaka Ladislava Marasa, którzy właśnie wyszli z bankietu festiwalowych ambasadorów. – Oj, ciężko było biec po bankiecie – śmiał się Laco. – Tak, ledwo daliśmy radę – potwierdził Robert - łatwiej by było pobiec maraton przed bankietem niż 600 metrów po. No i po tylu wcześniejszych biegach nogi już ciężkie, dobrze że to już koniec biegania!

Wśród panów najszybsi byli: Szymon Szymański (2:15), Daniel Mikielski (2:17) i Michał Setlak (2:27).

Najlepszymi paniami zostały: Kasia Kmieć (2:41), Agnieszka Misiak (2:47) i Monika Kornobis (2:49).

Pełne wyniki: TUTAJ

Każdy uczestnik biegu mógł na mecie posmakować soczystych jabłuszek, przywiezionych przez partnera biegu firmę Zelsad. Gmina Łososina Dolna położona jest w sąsiedztwie Jeziora Rożnowskiego i rzeki Dunajec, na wschodnich krańcach Beskidu Wyspowego. Sady owocowe zajmują w niej obszar ponad 1000 ha, w tym 650 ha to właśnie sady jabłoniowe.

Partnerami biegu byli Gmina Łososina Dolna oraz dwie firmy z terenu gminy SSH Łososina (Łososina Dolna) oraz Grupa Producentów Owoców ZELSAD Sp. z o.o. z Tęgoborzy. Upominki oraz symboliczne trofea w postaci jabłka wręczali Wójt Gminy Stanisław Golonka oraz przedstawicielka firmy Zelsad Magdalena Mróz.

KW

Partnerzy konkurencji:

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce