Koral Maraton. Od niego zaczęliśmy niedzielne bieganie

 

Koral Maraton. Od niego zaczęliśmy niedzielne bieganie


Opublikowane w śr., 07/10/2020 - 12:50

Krynicki deptak w niedzielny poranek zaludnił się dosyć wcześnie. O godz. 7.00 rozpoczynał się bowiem Koral Maraton. Zawodnicy tradycyjnie nie zawiedli. Dlatego linię mety przekroczyło 102 biegaczy.

 

 

Najszybszy (02:40:51) okazał się Michał Orzeł z Adidas Runners Warsaw. Na drugiego kibice musieli czekać prawie 8 minut. Adam Szpularz z Crazy Runners w Kątach Wrocławskich zakończył bieg z czasem  02:49:24. Na trzeciej pozycji uplasował się Wojciech Lizak z MR Jastrzębie-Zdrój 02:55:18.

Trasa była dobrze przygotowana, ale bardzo wymagająca – w sumie 500 m przewyższeń. Pogoda dobra, deszczyk padał - to pomagało. Dla mnie kluczem do sukcesu – a za taki uznaję zwycięstwo w swojej kategorii – był rygorystyczny bieg na tętno. Starałem się nie przekraczać 155 i spokojnie przeć do mety. Choć biegam od 17 lat, to na Festiwalu jestem pierwszy raz. Myślę, że nie ostatni – mówił na mecie Maciej Górzyński z fundacji Woodrun w Piasecznie – lider w kategorii M50 (03:14:16.00).

Natomiast na starcie rozmawialiśmy z biegającym małżeństwem: Dorotą i Tomaszem Kubiszami z Wojskowego Klubu Biegacza „Meta” z Lublińca.

Dorota zapisała się na Festiwal już w grudniu 2019 r. zakładała, że w Krynicy poprawi życiówkę na 10 km.

Ten rok jednak okazał się tak nieprzewidywalny, że - przyznaję - zrobiłam wszystko, żeby tej życiówki nie poprawić. Nie martwi mnie to jednak, bo za mną kilka ukończonych maratonów, życiowka w biegu 24 h i osobisty rekord ilości przebiegniętych kilometrów w ciągu miesiąca. Po drodze było kilka wirtualnych biegów, a nawet starty na bieżni. Bieg w Krynicy to dla mnie podsumowanie bardzo owocnego sezonu, bo jeszcze kilka miesięcy temu nic nie zapowiadało udziału w jakimkolwiek biegu. Tegoroczny TAURON Festiwal Biegowy niczym nie przypomina tego pierwszego, w którym brałam udział. Ludzi jest zdecydowanie mniej, spokojniej. Ale emocje i oczekiwania jednak te same, a ludzie równie życzliwi jak wtedy – opowiadała na starcie Dorota Kubisz, która sama trenowała, jednocześnie przygotowując męża do Festiwalu Biegowego. W ramach przygotowań zaliczył on GSB, bieg 24h w Pabianicach oraz Maraton Warszawski.

Nastrój mam bojowy, przyjechałem tu walczyć o życiówkę. Moja dotychczasowa również pochodzi z Krynicy. Ma już co prawda kilka lat bo zrobiłem ją na pierwszym Festiwalu Biegowym. Jednak przygotowania jakie poczyniłem w tym roku dają mi nadzieję, że po 10 latach wyjadę z Krynicy z nowym rekordem życiowym ma 10 km. Wytrzymałość chyba będzie, czy to wystarczy? Okaże się na mecie – deklarował Tomasz Kubisz.

Na metę Dorota przybiegła z czasem 04:12:50. Dało jej to 8 miejsce wśród kobiet i 5 w kategorii K40. Natomiast Tomasz (03:50:05) uplasował się na 28 pozycji wśród mężczyzn i na 12 w kategorii M40.

PPL Koral – która dała imię krynickiemu maratonowi - to firma rodzinna z polskim kapitałem, największy producent lodów w Polsce. Z nieukrywaną dumą wspiera inicjatywy, które mają na celu spopularyzowanie idei zdrowego trybu życia, tak jak w przypadku Festiwalu Biegowego, który z powodzeniem udaje się wspierać od początków jego istnienia czyli od 11 lat. Z tego tytułu firma Koral - wieloletni sponsor głównej nagrody – w tym roku również fundator nowego samochodu, którym odjedzie szczęśliwy zwycięzca konkursu.

 

    

 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce