Michał Błażejczyk: "Ukończyłem 100 km w Krynicy. Pomogło mi to w rozmowie o pracę"

 

Michał Błażejczyk: "Ukończyłem 100 km w Krynicy. Pomogło mi to w rozmowie o pracę"


Opublikowane w pon., 10/02/2020 - 13:05

Michał Błażejczyk właściwie nie startuje w zawodach. Festiwal Biegowy w Krynicy jednak go skusił i to od razu Bieg 7 Dolin na 100 km. – Zdarzyło mi się nawet użyć tego osiągnięcia jako atutu podczas rozmowy o pracę. Zapytany o to, jak poradzę sobie z nowym wyzwaniem, skoro wcześniej tego nigdy nie robiłem, odpowiedziałem: „100 km też wcześniej nie przebiegłem, a jakoś sobie poradziłem..." – mówi.

Na stronie publikującej wyniki biegów po wpisaniu danych biegacza wyskakują tylko dwa ukończone biegi przez Michała Błażejczyka – 3. Maraton Puszczy Bydgoskiej i właśnie koronny krynicki dystans – B7D na 100 km. – Normalnie nie biorę udziału w zorganizowanych imprezach. Umówiłem się jednak, że wystartuję z przyjacielem. Przede wszystkim jednak chodziło o wyzwanie – podkreśla.

– Miałem jednak obawy przed tym dystansem, szczególnie że trenowałam raz, czasem dwa razy w tygodniu. W przeszłości wyczynowo uprawiałem sport, więc mimo niewielkich przygotowań jakoś podołałem. Mając sporo sportowego doświadczenia podszedłem do tego startu pokornie, a moim celem było ukończenie – przyznaje Błażejczyk.

I to się udało – 100 km przebiegł w 14:52:45, co dało mu 160. miejsce w open. Przygotowania kondycyjne nie były długie, a Michał Błażejczyk skupił się też na logistyce i planowaniu.

– Dwukrotnie wyjechałem przed startem na weekend w góry, żeby trochę się „przepalić". Więcej uwagi poświęciłem rozeznaniu, rozplanowaniu trasy i innym przygotowaniom. Ustaliłem międzyczasy na każdy zaznaczony na mapie punkt, obliczyłem ile potrzebuję jedzenia, przygotowałem ekwipunek. Kupiłem też biegowy plecak, którego wcześniej nie miałem, bo nigdy w życiu nie przebiegłem nawet oficjalnego maratonu – opowiada.

Na początku wszystko szło zgodnie z oczekiwaniami Michała. Pojawił się jednak poważny kryzys.

– Właściwie biegło się bardzo przyjemnie. Ciężko zrobiło się w okolicy 70. kilometra. Na punkcie przy 77. kilometrze przez chwilę szukałem wzrokiem wolontariusza, który pomógłby mi wrócić Krynicy, ale jakoś się pozbierałem. Najgorsze ze wszystkiego nie były bóle mięśni ani zmęczenie, tylko ból podbić stóp. Biegam w butach minimalistycznych i nie przewidziałem, że trasa będzie aż tak kamienista. Przez ostatnie 20 km nie byłem już w stanie zbiegać – wspomina.

– Za to bardzo dobrze czułem się na podejściach, ale najprzyjemniejsze było jedzenie. W Piwnicznej obżarłem się tak, że ledwo mogłem iść. Na moje szczęście po 20 minutach piec już wszystko przetrawił – śmieje się Michał Błażejczyk. –Trasa była dobrze oznaczona, a jedzenie dobre. Na 90. km jakaś pani nawet umyła mnie gąbką!

Po niespełna 15 godzinach walki Michał Błażejczyk dobiegł do Krynicy. O mecie intensywnie myślał już dużo wcześniej.

– Po przebiegnięciu 55 kilometrów czułem się już trochę spełniony, bo właśnie przekroczyłem najdłuższy dystans jaki kiedykolwiek przebiegłem czy też przeszedłem jednego dnia. Kulejąc przez ostatnie 10 km myślałem całkiem sporo o mecie. Sądziłem, że wbiegnę tam z uśmiechem na ustach i wielkim poczuciem satysfakcji. Prawda jest taka, że po przekroczeniu mety nie czułem ani szczęścia, ani satysfakcji. Może to kwestia tego, że nie do końca spełniłem swój plan, a może zmęczenia. Trochę zazdrościłem ludziom, którzy byli ewidentnie szczęśliwi na mecie – dodaje.

– Do mnie dotarło to późno, dopiero po kilku miesiącach. Wszyscy mnie pytali o bieg i dopiero w okolicy świąt zacząłem być z siebie dumny. Potem zdarzyło mi się nawet użyć tego osiągnięcia jako atutu w czasie rozmowy o pracę. Zapytany o to jak poradzę sobie z nowym wyzwaniem, skoro wcześniej tego nigdy nie robiłem odpowiadałem: "100 km też wcześniej nie przebiegłem, a jakoś sobie poradziłem...". Podsumowując, warto to zrobić. Jak z każdym wyzwaniem - inne rzeczy wydają się potem łatwiejsze, kiedy wraca się myślami do takiego wyczynu. A uczucie jest mile. Nawet kilka miesięcy później. Może nawet szczególnie wtedy – kończy.

AK

fot. facebook 3. Maratonu Puszczy Bydgoskiej


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce