Nagłe zgony maratończyków – czy można wykluczyć ryzyko? Odpowiada kardiolog - biegacz

 

Nagłe zgony maratończyków – czy można wykluczyć ryzyko? Odpowiada kardiolog - biegacz


Opublikowane w wt., 29/08/2017 - 08:59

Maratończycy swoją przygodę z bieganiem rozpoczynają w różnym wieku i z różnych powodów. Wielu robi to bo uważa, że bieganie przedłuża życie i chroni przed wieloma chorobami jak np. cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, otyłość czy choroba wieńcowa - i słusznie! Poprzez zdrowy styl życia zapobiegają chorobom ale przede wszystkim swą aktywnością powodują, że czerpią z życia dużo więcej niż osoby nie trenujące.

Nagłe zgony podczas aktywności fizycznej zdarzają się. Chociaż prawdopodobnym jest, że np. start w zawodach był triggerem, czyli czynnikiem spustowym, wyzwalającym wystąpienie śmiertelnych objawów dotychczas nie zdiagnozowanej choroby, którą zawodnik miał od dawna a może nawet od urodzenia a ujawniła się właśnie podczas zawodów czy intensywnego treningu. Zawsze wtedy powstaje pytanie. Czy można dokładnymi badaniami wykluczyć takie ryzyko?

W 100 proc jest to absolutnie niemożliwe. Ale zwykle badanie lekarskie oraz pewne badania diagnostyczne w sposób bardzo istotny mogą takie ryzyko ograniczyć bardzo istotnie. Według niektórych autorów zajmujących tą problematyką, zawodnicy, u których nie stwierdzono uprzednio choroby serca umierają znacznie częściej niż ich rówieśnicy, którzy nie uprawiają sportu i około 2 razy częściej niż średnia w ogólnej populacji badanych osób.

Stan dzisiejszej wiedzy wyraźnie wskazuje, że najczęściej to nie sport jest przyczyną powstawania chorób, które są odpowiedzialne za zgon ale z danych statystycznych wyraźnie wynika, że jeśli już jest choroba serca to prawdopodobieństwo jej ujawnienia się właśnie w postaci nagłego zgonu jest średnio ponad 2,5-4 krotnie większa u sportowców, którzy podczas aktywności fizycznej ujawnią jej występowanie.

Najczęstszą przyczyna zgonów u sportowców maratończyków są choroby powodujące zaburzenia rytmu serca. Chociaż definicja ,,serca sportowca” jest dość dokładnie określona, to nie ma pewności, że adaptacja serca do wysiłku nie niesie za sobą w niektórych przypadkach niebezpieczeństw takich jakie powodują choroby, które też w swym przebiegu ,,upodabniają” nieco serce do serca sportowca.

Subtelność tych różnic stanowi sedno trudności diagnostycznych i konieczność szczególnej wiedzy i ostrożności w interpretacji badań sportowców. W sercach niektórych sportowców szczególnie maratończyków, zwłaszcza najbardziej zaawansowanych treningowo i z najlepszymi wynikami widzimy w różnych badaniach diagnostycznych różne objawy nie zawsze będące normą.

Bardzo ważnym pytaniem, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi jest to, czy trening w pewnych przypadkach nie może rozwinąć choroby, która nigdy by nie wystąpiła gdyby zawodnik nie trenował ekstremalnie ciężko. Konkretnie - czy u sportowców istnieje nabyta arytmogenna kardiomiopatia prawej komory? Wiemy z cała pewnością, że obserwowano przypadki całkowitego cofniecie się zmian sugerujących kardiomiopatię przerostową lewej komory u sportowców po tym kiedy zakazano im trenować.

Co więc sporowiec amator, a tym bardziej ambitny amator nie wspominając o zawodowcach powinien zrobić dla swojego zdrowia w aspekcie zagrożeń kardiologicznych?

Minimum dla każdego amatora to zbadać się u lekarza rodzinnego i zrobić badanie EKG. Jeśli lekarz, lekarz rodzinny będzie zaniepokojony, wyśle Nas do kardiologa lub lekarza sportowego a oni przeprowadzą dalszą diagnostykę. Jeśli podchodzisz do sportu ambitnie a twój kilometraż jest bliższy 100 niż 40 kilometrom na tydzień, szukaj bezwzględnie specjalisty niezależnie od wizyt u lekarza pierwszego kontaktu. Idealnie jest trafić do kardiologa sportowego – czyli lekarza z dwoma specjalizacjami i doświadczeniem z pracą ze sportowcami. Jeśli biegasz powyżej 100km tygodniowo – musisz być pod nadzorem specjalisty i odwiedzać go najlepiej 2 razy do roku.

Ja osobiście robię szeroki zakres badań i uważam, że nie ma w tym przesady. Oprócz oczywiście szczegółowego wywiadu i badania przedmiotowego wykonuję: EKG, echo serca, próbę wysiłkową i badanie Holtera EKG. Taki zestaw badań w bardzo istotny sposób ogranicza grupę ludzi którzy mogą się „przemknąć” z jakąś groźną chorobą niebezpieczną dla sportowca, ale jak ciągle powtarzam nie gwarantują 100 proc pewności co do groźnych zdarzeń kardiologicznych z tego powodu określanych przez nas lekarzy ,,nieuniknioną rzadkością” Jest to jednak drogi zestaw badań a zawodnicy albo opłacają je sami albo koszty pokrywa klub lub sponsorzy.

Pomiar ciśnienia tętniczego: prosty sposób na wykrycie ciężkiego nadciśnienia grożącego np. udarem mózgu

Osłuchiwanie lekarskie: dobre ucho lekarza wyłapuje większość wad anatomicznych serca nie mówiąc o zaburzeniach rytmu serca.

EKG: bardzo ważne badanie. Włosi, odkąd wprowadzili obowiązkowe badanie EKG dla wszystkich sportowców spowodowali, że złe statystyki o których wyżej pisałem wypadają u nich zupełnie inaczej. EKG jest bardzo ważnym badaniem i stosunkowo niedrogim, za pomocą którego doświadczony lekarz jest w stanie rozpoznać olbrzymią liczbę niebezpiecznych chorób.

Badanie ECHO serca to niezmiernie ważne ale niestety już drogie badanie. Rozpoznaje się przy jego pomocy zarówno wady wrodzone jak np. ubytki przegród serca czy nabyte np. reumatyczne zmiany na zastawkach serca. Doskonale służy do oceny kurczliwości serca niezależnie od potencjalnych powodów jej zaburzeń.

Holter EKG: ma za główne zadanie rozpoznać arytmie serca, która czasem może być zwiastunem grożącej tragedii ale też nadmierne zwolnienie rytmu serca, które u niektórych sportowców potrafi przyjąć skrajnie niskie wartości do 20 uderzeń na minutę z kilkusekundowymi przerwami co już nie jest cechą serca sportowca a po prostu patologią.

Próba wysiłkowa, która ma olbrzymie znaczenia dla rozpoznawania choroby wieńcowej (dla mnie standard postępowania u sportowców po 35 roku życia) ale też jako istotne badanie będące prowokatorem zaburzeń rytmu serca, które w spoczynku nie występują a w wysiłku mogą ujawnić się w dramatycznych okolicznościach.

Podsumowując: dbajmy o siebie, nie kuśmy losu. Sport w wymiarze zdrowego stylu życia jest nie do przecenienia Z całą pewnością wydłuża o kilka lat życie i co najważniejsze znacząco poprawia jego komfort. Ma zbawienny wpływ na wiele już rozpoznanych i leczonych chorób. Czym więcej biegasz, im lepsze czasy osiągasz, tym bardziej myśl o swoim zdrowiu.

Dr n. med. Roberta Gajda - specjalista kardiologii i medycyny sportowej, kardiolog, aktywny biegacz W swym dorobku posiada wiele tytułów Akademickiego Mistrza Polski biegach na dystansach od 800 do 3000 m.

Mistrz Świata Medyków w biegu na 1500m, Mistrz Polski Masters w biegu na 800 i 1500 m. Na zakończenie kariery akademickiej w biegu maratońskim uzyskał czas 2:33:08 (1987r.) - do dziś rekord Polski Medyków. Nadal aktywnie uprawia różne dyscypliny sportu. Jest właścicielem Grupy Gajda-Med w skład której wchodzi Centrum Kardiologii Sportowej w Pułtusku www.gajdamed.pl zajmujące się konsultowaniem i leczeniem zawodników i amatorów z problemami kardiologicznymi.

Wiedzą i doświadczeniem dr. Gajda podzieli się z uczestnikami 8. PKO Festialu Biegowego w Krynicy Zdroju, w ramach Forum Sport, Zdrowie, Pieniądze 2017.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce