Półmaraton w Pradze ? relacja laureata konkursu ?Wiosenny test formy?

 

Półmaraton w Pradze ? relacja laureata konkursu ?Wiosenny test formy?


Opublikowane w czw., 11/04/2013 - 10:14

Pan Marcin Sidwiński wygrał w naszym konkursie  start w półmaratonie w Pradze, który odbył się w sobotę 6 kwietnia. Oto jego relacja:

Półmaraton w Pradze
Półmaraton w Pradze
Półmaraton w Pradze
Półmaraton w Pradze

Praga przywitała mnie chłodem, ale też ku mojemu zaskoczeniu, brakiem śniegu. Wyjeżdżając z Polski byłem pewny, że wyścig będzie przebiegał w zimowej scenerii. Po dotarciu do Pragi szybko pomaszerowałem  zapoznać się z miejscem startu na placu Palacha, a przy okazji odebrać pakiet startowy. Do hotelu wracałem szybko, tak żeby kuszące, nocne praskie  życie  mnie nie wciągnęło.

Prognoza pogody na dzień startu nie napawała optymizmem - zapowiadano kilka stopni ?ciepła?, wiatr i przelotny deszcz akurat podczas biegu. Na szczęście jak to z prognozami bywa i tym razem się nie sprawdziło ? dzień startu choć chłodny obył się bez deszczu.   Organizatorzy biegu zapowiadali pobicie rekordu trasy z 2012 r. (58:47), licząc nawet na rekord świata w półmaratonie (58:23). Mając na uwadze fakt , iż praski półmaraton jest jednym z najszybszych  na świecie, pobicie rekordu wydawało się być całkiem realne.

Na starcie stawiło się ponad 8700 biegaczy. Bieg ruszył w samo południe sprzed Rudolfinium. Ruszając z  sektora C  dość szybko minąłem linię startu (na pewno nie dreptałem w miejscu tak długo jak zapewne biegacze z ostatniego sektora K). Trasa w dużej części wiodła wśród pięknych praskich zabytków. Po minięciu linii startu pobiegliśmy kilka kilometrów wzdłuż Wełtawy, mijając po drodze Most Karola i Most Legii (po którym w dalszej części biegła trasa) aż do ul. Sekaninowa, gdzie  zatoczyliśmy pętlę przenosząc się na druga stronę Wełtawy mostem Palackiego. Tam przebiegliśmy drugą pętlę aż do ulicy Strakonickiej. Później trasa wiodła niemal cały czas wzdłuż Wełtawy, raz po lewej raz po prawej stronie rzeki. Między 10 a 11 km biegnąc mostem Manestiw, ku mojemu zaskoczeniu z przeciwległej strony mostu finiszował niczym sprinter biegu na 100 metrów późniejszy  zwycięzca Tadese Zersenay (60:10).  Mijając kolejne kilometry i, na całe szczęście, liczne punkty odżywcze, dobiegłem z uśmiechem na twarzy do linii mety. Czas może nie był najlepszy  (szczyt formy szykuję oczywiście na biegi w Krynicy;)) ale na mecie otrzymałem ładny medal, mnóstwo napoi oraz owoców, dzięki czemu szybko zaspokoiłem pragnienie i uzupełniłem witaminy. Po przebiegnięciu nadszedł kolejny punkt programu zwiedzanie Pragi z Mostem Karola, Kościołem Św. Wita i Praską Starówka na czele. Po kilku dniach pobytu w Pradze z całą pewnością mogę potwierdzić, iż opinie o Pradze jako jednj z najpiękniejszych stolic Europy nie są przesadzone. Teraz po przebiegnięciu kilku półmaratonów nie pozostaje nic innego jak zawiesić porzeczkę nieco wyżej i obrać za cel maraton. Może w Pradze? Czemu nie?!

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce