Tadeusz Kowalczyk: „Krynica nigdy się nie nudzi”

 

Tadeusz Kowalczyk: „Krynica nigdy się nie nudzi”


Opublikowane w ndz., 18/08/2019 - 19:16

Tadeusz Kowalczyk z Krakowa w tym roku wystartuje w Festiwalu Biegowym już po raz dziesiąty! Uczestniczy w nim od pierwszej edycji. I choć na przestrzeni lat zmieniały się konkurencje, w których startował, nigdy nie zmieniło się towarzystwo: zawsze przyjeżdża do Krynicy z córką Asią. I zawsze na trzy dni, by nie stracić niczego z wyjątkowej atmosfery festiwalu. Jest zawodnikiem uniwersalnym, biega po asfalcie, w górach oraz uprawia nordic walking. To właśnie Górskim Mistrzostwom Polski w Nordic Walking oddał serce i co roku kończy je na podium.

Jak zaczęła się przygoda z Festiwalem Biegowym?

Tadeusz Kowalczyk: Kiedy była pierwsza edycja, my też dopiero zaczynaliśmy przygodę z bieganiem. Córka i ja. Jesteśmy z Małopolski, mamy blisko, więc grzech nie skorzystać i nie wybrać się do Krynicy. Pamiętam, że za pierwszym razem pobiegliśmy Życiową Dziesiątkę. Tak się nam spodobała, że po roku wróciliśmy na tę samą konkurencję. Festiwal się rozrastał, z roku na rok przybywało biegów, wciągnęliśmy się, zaczęliśmy wybierać różne konkurencje…

Co sprawia, że Festiwal jest taki wciągający?

Przede wszystkim atmosfera. W okresie Festiwalu cała Krynica należy do biegaczy, którzy ją opanowują. Można się spotkać z zawodnikami z różnych rejonów Polski, wymienić doświadczenia, poznać się. To niespotykane nigdzie indziej na taką skalę. My przyjeżdżamy zawsze na trzy dni, więc mamy dużo możliwości spotkań pomiędzy biegami, w których startujemy. Za każdym razem można też wybrać coś innego i nigdy się nie nudzi.

A która konkurencja przez te lata zyskała miano ulubionej?

Odkąd w Krynicy są konkurencje Nordic Walking, to my w nich startujemy. Obowiązkowo. Przy okazji próbujemy innych startów, zwłaszcza górskich: 34 km, 22 km. Tych całkiem długich nie, bo już jestem w takim wieku, że nie dam rady ich przebiec. Ale zawsze wybieram, poza nordikiem, jeden górski bieg i jeden krótszy, w Krynicy. Na przykład Bieg Nocny.

Jakieś wyjątkowe wspomnienie związane z Krynicą?

Zawsze jest fajnie. Nie przypominam sobie nic niezwykłego. Jedynie życiówkę, którą zrobiłem na 10 km i która od tamtej pory jest nie do pokonania. Nic dziwnego, bo trasy do Muszyny nic nie przebije, jest idealna.

W tym roku jakie plany startowe?

Obowiązkowo nordic walking na Górę Parkową, Runek Run i być może Bieg Nocny. Z takich biegów na wesoło planuję Bieg w Krawacie.

W takim razie do zobaczenia na krynickim Deptaku!

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce