Ulicznicy i górale – rozmawiamy ze zwycięzcami Runek Run

 

Ulicznicy i górale – rozmawiamy ze zwycięzcami Runek Run


Opublikowane w ndz., 09/09/2018 - 17:41

Na nowej, 22-kilometrowej trasie ze startem i metą w Krynicy i dwiema dużymi górami po drodze – Jaworzyną i tytułowym Runkiem – rozegrano w niedzielne przedpołudnie Runek Run. Zawodnikom utrudnił zadanie padający w nocy i podczas biegu deszcz, który zmienił niektóre górskie odcinki trasy w błotną ślizgawkę.

Najszybciej do mety dobiegli w niewielkich odstępach Paweł Olijnyk z Ukrainy (1:24:31), Bartłomiej Przedwojewski (1:26:47) i Tomasz Pociecha (1:27:57). Wśród pań pewnie zwyciężyła Dominika Wiśniewska-Ulfik (1:40:56), a pozostałe dwa miejsca na podium podzieliły między siebie w pokojowym finiszu Michalina Mendecka, której zmierzono o sekundę szybszy czas (1:44:44) i Katarzyna Golba (1:44:45).

– Rzadko biegam w górach, więc dla mnie było trudno – przyznał zwycięski Paweł Olijnyk. – Po deszczu zrobiło się ślisko. Ale jestem bardzo zadowolony, dało się szybko pobiec, zdarzały mi się trudniejsze trasy. Jakby były większe góry, to by było ciężej, ale wtedy pewnie każdy by miał trudniej. Były też bardziej płaskie odcinki, gdzie mogłem dużo nadrobić.

– Jak na górski bieg, ta trasa jest jak dla mnie dosyć przebieżna, sprzyjająca biegaczom ulicznym – stwierdził Bartłomiej Przedwojewski. – Dlatego Paweł Olijnyk odchodził nam systematycznie na wszystkich bardziej płaskich odcinkach. Drugie miejsce i pierwsze wśród Polaków zyskałem na ostatnim zbiegu. Jestem z tego biegu bardzo zadowolony.

– Jestem teraz w mocnym treningu – opowiadał dalej – i Runek był ostatnim przetarciem przed Ring of Steall na 29 km i 2500 m przewyższenia w szkockim Glen Coe. Właśnie takie trudne technicznie biegi najbardziej lubię. Tydzień przed takim startem zawsze dobrze mi robi ostre przewentylowanie, i dziś mi się to udało.

– Była gleba na ostatnim kilometrze – wspominał Tomasz Pociecha. – Na zbiegu z Runka było bardzo ślisko, nogi puściły i tak wyszło. Nawet bez tej wywrotki i tak bym Bartka nie dogonił, to wytrenowany zawodnik w biegach górskich. Nie potrafię tak szybko zbiegać, jak on. Wcześniej biegliśmy razem z Bartkiem, ale na ostatnim zbiegu nie miałem szans. Ja się jednak specjalizuję w biegach ulicznych. Tym bardziej jestem zadowolony z podium, udało mi się obronić moje zeszłoroczne miejsce w Runku. W najbliższych latach chcę się jeszcze pobawić na ulicy, ale może kiedyś więcej będę biegał w górach.

Piąte miejsce zajął Dariusz Marek z Wieliczki. – Może nawet była szansa na podium, ale poziom był bardzo wysoki – przyznał. – Trasa szybka, na ogół łatwa technicznie, tylko na błotnych odcinkach było trudniej. Na początku był fajny podbieg na Jaworzynę, gdzie górale mieli szansę pokazać, co potrafią. Ogólnie jednak była na tyle szybka, że zawodnicy z biegów ulicznych mogli powalczyć. Zarówno ulicznik Paweł Olijnyk, jak i góral Bartek Przedwojewski świetnie rozegrali ten bieg. Sam jestem typowym góralem, teraz na zakończenie sezonu przygotowuję się do biegu na Kasprowy Wierch.

– Ostatnio na wakacjach udało mi się trochę więcej pobiegać, bo ostatnio było o to trudno – powiedziała na mecie Dominika Wiśniewska-Ulfik – ponieważ mam małą córeczkę i trochę się rozwijam naukowo. Podczas biegu wcale nie byłam pewna swojej przewagi, szczególnie wyżej w górach, gdzie była taka mgła, że nie wiedziałam, czy rywalki się gdzieś za mną nie czają. Po tym deszczu się zrobiło błoto, na zbiegach było ślisko, ale wolę taką pogodę, niż upał.

– Jeszcze dziś startuję w biegu pod górę na Jaworzynę – opowiadała zwyciężczyni o swoich planach – potem w czwartek biegnę w verticalu na Glen Coe w Szkocji, a już w niedzielę w MŚ w biegu górskim w stylu alpejskim w Andorze. Teraz miałam więc bardzo mocne przetarcie, które świetnie wypadło.

– Na ten pokojowy finisz dogadałyśmy się już w trakcie biegu – przyznały zgodnie Kasia Golba i Michalina Mendecka. – Dominika urwała się na początku, biegłyśmy grupką, ale pozostałe dziewczyny później zostały z tyłu, a my postanowiłyśmy sobie nawzajem pomóc w tych trudnych warunkach – wspominała Michalina. – Po deszczu na błocie było ślisko, zaliczyłam glebę – dodała Kasia. – Teraz na adrenalinie jeszcze nic nie boli, mam nadzieję, że się nie uszkodziłam.

Pełne wyniki: TUTAJ

KW

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce