Wielkie bieganie w Beskidzie Sądeckim

 

Wielkie bieganie w Beskidzie Sądeckim


Opublikowane w wt., 13/09/2011 - 00:00

Rekordowy Festiwal Biegowy
To było  rekordowe bieganie w Krynicy-Zdrój i Beskidzie Sądeckim.  W drugim Festiwalu Biegowym uczestniczyło około 3000 zawodników i zawodniczek, czyli trzy razy więcej niż przed rokiem. Bogaty program imprez towarzyczących, w tym  przede wszystkim wspaniały koncert Golec uOrkiestry podkreslił tylko wyjątkowośc tego wydarzenia sportowego.

Na szacunek zasługują wszyscy.

Festiwal staje się naturalnym przedłużeniem Forum Ekonomicznego. Te same miejsca na deptaku i wokół niego, domy zdrojowe, w których miejsca po politykach i biznesmenach zajęli sportowcy, podobna publiczność.

Rzeczpospolita - Korespondencja z Krynicy

Starsze małżeństwa lub damy w wieku balzakowskim, które przyjechały do krynickich wód, najpierw z zainteresowaniem przyglądały się osobom z pierwszych stron gazet, a po dwóch dniach przyszły podziwiać sportowców.

Podziw jest słowem właściwym, pasującym do sytuacji, bo trudno nie mieć szacunku dla tych wszystkich kobiet i mężczyzn - nastoletnich i na emeryturze - którzy odważyli się podjąć ryzyko startu w biegach na niezwykle trudnych trasach, w dodatku w temperaturze, jakiej spodziewaliśmy się w lipcu.

Instytut Studiów Wschodnich zorganizował festiwal po raz drugi. Pobite zostały ubiegłoroczne rekordy uczestnictwa. Wtedy startowało półtora tysiąca biegaczy, teraz nieco ponad trzy tysiące. Brali udział w ultramaratonie na 100 kilometrów, maratonie, biegu na dziesięć kilometrów, biegu na Jaworzynę, biegach deptaka krynickiego (dla dzieci i kobiet).

Bieg na dziesięć kilometrów nosił nazwę Życiowa Dziesiątka Taurona, ponieważ jego trasa prowadziła tylko w dół i każdy miał szansę poprawić rekord życiowy. Z kolei bieg na Jaworzynę, mimo że odbywał się na trasie 2,6 kilometra, prowadził pod górę i był morderczy.

Nie ma w Polsce drugich takich zawodów biegowych, w których mogliby startować profesjonaliści z amatorami, mężczyźni z kobietami i dzieci. Miasta organizują jeden bieg, z którego są znane. Jak Maraton Warszawski, maratony w Krakowie, Poznaniu, Pile, Wrocławiu. W Krynicy każdy znajduje coś dla siebie, więc przyjeżdżają tu całe rodziny, licząc zresztą nie tylko na sukces sportowy, ale i finansowy. Pula nagród w tym roku wyniosła 350 tysięcy złotych, o 150 tysięcy więcej niż za pierwszym razem.

Na markę zawodów pracuje się latami, ale krynicki festiwal zdobywa ją nadspodziewanie szybko. Miarą popularności jest nie tylko większa liczba uczestników, ale poważni sponsorzy i targi Sport & Fun, na które przyjechali wystawcy z całej Polski. Biegacz mógł się tu ubrać od stóp do głów, w taki sam sprzęt, jakiego używają najlepsi na świecie. Można się spodziewać, że za rok, po sukcesie tegorocznego festiwalu, stoisk przybędzie.

Krynica jest atrakcyjnym miejscem przez cały rok. Zimą najpiękniejsze trasy narciarskie (niedaleko stąd, w Kasinie Wielkiej mieszka Justyna Kowalczyk), w sierpniu festiwal im. Jana Kiepury, we wrześniu Forum Ekonomiczne i Festiwal Biegowy. Przez cały rok sanatoria, wody Jan, Józef, Zuber, Muzeum Nikifora, kultura Łemkowszczyzny. Wyjątkowe miejsce. Kiedy po skończonym maratonie biegacze truchtali jeszcze po ulicach miasta - dumnie, z numerem startowym na piersiach i medalem na szyi - oklaskiwali ich przechodnie. Forum Ekonomiczne odbywa się tu od 21 lat, Festiwal Biegowy - po raz drugi. Wszystko przed nim.

Rzeczpospolita

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce