Joanna Szeler - blog biegająca z psami - petsitter

 

Joanna Szeler - blog biegająca z psami - petsitter


Opublikowane w śr., 22/06/2016 - 09:17

Bardzo dziękuję za nominację w plebiscycie Festiwalu Biegów i dziękujemy wszystkim, którzy czytają naszego bloga o naszych biegowych przygodach www.fb.com/biegajacazpsami !

Jak niektórzy z Was wiedzą, psy w połączeniu ze sportem są moją pasją, życiem i wszystkim, co kocham najbardziej. Mam 44 lata i od 8 lat uprawiam sport. Najpierw było to pływanie: brałam udział w zawodach Masters na basenie i wodach otwartych. Potem doszedł rower MTB, którym codziennie cały rok jeździłam do pracy i brałam udział w zawodach Mazovii (IV miejsce K-open w maratonie 24h). Potem doszła szosówka, a za nią bieganie i triathlony (3 połówki IM).  Jednak to bieganie z psami okazało się sportem, w który najbardziej się angażuję i uwielbiam.

Przebiegłam w sumie ponad 30 maratonów, ale cenne są dla mnie tylko te, które zrobiłam z moimi dwiema adoptowanymi suczkami. Razem z Hasanką przebiegłam 12 maratonów ulicznych, kilka treningowych 50-siątek i setkę w Kampinosie.

Promuję slowjogging i długie wybiegania w komfortowym tempie. Nie jestem typem życiówkowicza i tak jak spora część biegaczy, biegam, żeby walczyć z różnymi schorzeniami: np. z niedoczynnością tarczycy i początkami astmy.

Bieganie z psiakami na smyczy to zupełnie inna kategoria biegu: musisz przede wszystkim dbać o dobrostan swojego psa, zapewnić bezpieczeństwo jemu i uważać na innych biegaczy. Twoje egoistyczne potrzeby zsuwają się na dalszy plan. Rzadko zdarza się, żeby z psem zrobić życiówkę. Ja ze swoimi huskimi obalam mit, że to psy sprinterskie i pomagają jako doping. Moje takie nie są.

Najfajniejsze jest to, że nasz maraton, to nasza wspólna praca, nasz teamwork, w którym każdy zna swoją rolę i miejsce, a ja jestem tam po to, żeby im pomagać na trasie jak tylko mogę, abyśmy szczęśliwie mogły zakończyć bieg na mecie. Praca warta zachodu i poświęcenia nawet własnych ambicji dla dobra psa, jeśli tego wymaga sytuacja. Wszystkim polecam bieganie z własnym psem, bo jest to niesamowite uczucie, jeszcze bardziej przejmujące niż pokonywanie tras biegowych samotnie, tylko dla siebie i swojej satysfakcji.

Na moim blogu znajdziecie relacje z naszych biegowych wypadów pisane również w formie wierszowanej oraz wierszyki o naszych psich rezydentach.

Od kilku lat prowadzę także domowy hotelik dla psiaków i zajmuję się nimi jako petsitterka i dogwalker (www.fb.com/joannapetsitter). Z wieloma z nich także biegam, jeśli ich zdrowie, kondycja i sami właściciele na to pozwolą. W weekendy biegam z trzema i czterema, pokonując wspólnie dystans 27km poza miastem wzdłuż rzeki. W takim stadzie biega się jeszcze przyjemniej!

Więcej o nas możecie Państwo przeczytać w ostatnim wydaniu książki Jerzego Skarżyńskiego „Biegiem przez życie”.

Joanna Szeler


Formularz elektroniczny:

lub

Wyślij SMS pod numer 70068 o treści MEDIA17 + ew. uzasadnienie wyboru 

(koszt 0,65 zł z VAT)

 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce