Dota Szymborska - blog Oneginetatopa.pl

 

Dota Szymborska - blog Oneginetatopa.pl


Opublikowane w wt., 29/07/2014 - 12:48

Zawsze czekam na bieganie

To mój pierwszy triathlonowy sezon. Biegam od dawna, były maratony, starty w zagranicznych biegach, biegi górskie czy udział w Mistrzostwach Europy w Biegach po Schodach. Wszystko super tylko jakoś tak bieganie spowszedniało. Jeden trening podobny do drugiego. Urozmaicenie: podbiegi, rytmy, bznp….eee jakoś tak entuzjazmu zaczynało brakować.

To się do klubu triathlonowego zapisałam. Po co? By zostać ironmenką. To taki plan na za kilka lat. Na razie w tym sezonie 0.75 wody, 20 roweru i 5 biegu.

Wróciła radość z treningów. Jak przygotowywałam się do debiutu w maratonie to wydawało mi się, że ciężej trenować nie można, że dwa treningi w ciągu jednego dnia to już szczyt moich możliwości. Teraz jak na to patrzę, to tak, w wtedy tak mi się wydawało. Teraz mam 11 czasem więcej treningów w tygodniu. Przy założeniu, że chcę mieć jeden dzień wolny to nie da się nie mieć dwóch dziennie! I co? I znów wydaje mi się, że więcej nie da się trenować. Pewno do czasu aż zapiszę się zamiast na 1/8 to na ¼ a potem ½ IM. Wtedy objętość treningów się zwiększy… Teraz wystarczy jak jeżdżę na rowerze przez 2 godziny, a będę miała 6 godzinne treningi…. I znów będę się przygotowywać do maratonu, tyle, że maraton będzie po prawie 4 kilometrach w wodzie, 180 rowerowania….taka nagroda!

Tutaj nie ma sarkazmu. Uwielbiam biegać. Zdałam sobie z tego sprawę dopiero wtedy gdy wystartowałam w pierwszym triathlonie. Najpierw stając na brzegu zimnego jeziora powtarzałam: Szymborska oddychaj. To był stres, a mi się wydawało że na starcie Berlińskiego Maratonu denerwowałam się najbardziej jak to tylko możliwe. Cóż, znów przesunięcie granic – można zapomnieć o oddychaniu, można się taaak denerwować. Woda, jakoś poszło pływanie. I zaczęło się samotargowanie ze sobą: Szymborska no weź się pośpiesz na tym rowerze. No…..

Ja chcę biec!!! Im szybciej przepłynę, pojadę tym szybciej będę mogła robić to co najbardziej lubię – BIEC!

T2 czyli zmiana z roweru na bieg. Moja ulubiona! Wtedy dla mnie zaczyna się wyścig. W końcu mogę się wykazać, wyprzedzać! BIEC!

Znów uwielbiam bieganie, znów na każdy trening idę z radością. Efekt? Ostatnio udało mi się podnieść swoja pozycję o 74 oczka na odcinku biegowym! Ha! Bo chyba do końca zostanę biegaczką! A to, że pływam i śmigam na rowerze pozwala mi się cieszyć z truchtania!

Marzy mi się triathlon górski….bo biegi górskie są takie cudowne! Do zobaczenia na trasie niezależnie czy będzie to tor na basenie, jezioro, droga czy górska ścieżka. Poznacie mnie po uśmiechu i po tym, że w krytycznych momentach mówię do siebie po nazwisku, czasem też na głos….

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce