Buty do OCR – przemyślenia amatora

 

Buty do OCR – przemyślenia amatora


Opublikowane w wt., 31/01/2017 - 08:00

Wróćmy do cholewki, tym razem w kontekście wody. Otóż woda musi się z niej łatwo i całkowicie wylewać, a sam materiał szybko schnąć. Wody i tak najdzie do środka w pierwszej kałuży, nie mówiąc o bagnie, górskim potoku czy dole pod Indianą Jonesem. W przerwach między tego rodzaju atrakcjami buty nie mogą nas spowalniać. Wszelkie Goretexy więc z automatu odpadają – to tak oczywiste, że aż głupio o tym wspominać – ale na OCR szczególnie wybierajmy te modele, z których woda się jak najszybciej sama wylewa.

Dopasowanie butów do stopy – sprawa najważniejsza i tak oczywista, że nie musiałem od niej zaczynać. Co do rozmiaru – buty nie mogą być za ciasne, bo wilgotna stopa puchnie. Szczególnie na dłuższe dystanse (np. RMG Hardcore, Spartan Beast) przyda się obuwie o numer większe. Trzeba też wybrać model dopasowany do szerokości stopy. Ogólne dopasowanie musi być przy tym na tyle dobre, by buty nie zostały nam w bagnie. W tym też celu buty trzeba odpowiednio zasznurować.

Sznurówki powinny umożliwić takie zawiązanie, żeby buty się nie zsuwały. Niektóre modele właśnie po to mają dodatkowe dziurki od przedniej strony kostki. W żadnym wypadku nie sznurujmy jednak wokół kostki, żeby sobie nie skasować Achillesów. Obklejanie butów taśmą – choć są zwolennicy tego patentu, osobiście nawet na te najbardziej bagienne biegi go nie polecam – może i zapobiegnie to ich pozostawieniu na dnie mokradła, lecz w znacznym stopniu stracimy przyczepność na „suchszych” odcinkach.

Jeśli chodzi o takie parametry jak amortyzacja, czy spadek pięta-palce, trudno mi coś doradzić, bo tu każdy ma swoje własne upodobania. W terenie mają one mniejsze znaczenie, a w bagnie już w ogóle żadne. Na pewno buty na OCR powinny być lekkie. Oprócz wszelkich przepraw przez mokradła, czasem nawet przyjdzie nam w nich pływać!

Na pierwsze biegi przeszkodowe zwykle wybieramy te o krótszych dystansach i mniejszym stopniu trudności. Szczególnie do nich nie musimy od razu inwestować w obuwie z górnej czy nawet średniej półki cenowej, spokojnie pokonamy je w niedrogich terenowych butach z popularnej sieci sklepów sportowych. Sam przebiegłem swój pierwszy trudny bieg OCR – górskiego Spartana Super na ok. 16 km – w tanich i do tego już mocno styranych starych trupach, robiąc bardzo porządny jak na żółtodzioba wynik. Biega człowiek, a nie buty. Inna sprawa, że już miałem niezłe doświadczenie z biegów górskich, a szczególnie zbiegać to ja umiem... Z kolei na zawody bez górskiego terenu i z mniejszą ilością sztucznych przeszkód, gdzie większość trasy brodzi się w wodzie i bagnach, celowo zakładam jakąś starszą zniszczoną parę, bo tych lepszych mi szkoda. Jak kto woli.

Podsumowując: jak już się wkręcimy w biegi przeszkodowe, to jakie buty są nam potrzebne? Według mnie najlepsze są modele przeznaczone do biegania po górach z „klockowym” bieżnikiem na błoto i śnieg (lecz bez kolców!). Bieżnik trwały, lecz nie za twardy, by lepiej trzymał się przeszkód. Znakomicie dopasowane do naszych stóp, by dotarły wraz z nami na metę i nas nie poobcierały. Cholewka szczególnie wytrzymała i umożliwiająca szybkie wylewanie się wody. Amortyzacja i spadek – biegajmy w tym, w czym nam wygodnie.

Niektóre firmy wytwarzają już modele specjalnie przeznaczone do OCR. Nie wypowiem się na ich temat, bo nie testowałem. Jak już spróbujemy tej wspaniałej dyscypliny sportu – uwaga, wciąga jak bagno! – to sami sobie wyrobimy opinię, po jakie obuwie sięgnąć.

Kamil Weinberg


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce