Czym się różnią Staszewscy?

 

Czym się różnią Staszewscy?


Opublikowane w pt., 27/06/2014 - 11:25

Nie jesteśmy najlepsi na świecie. Ale jesteśmy prawdopodobnie najbardziej komunikatywni – my, Kancelaria Sportowa Staszewscy.

Co mógł zrobić 10 lat temu biegający amator, który chciał znaleźć opiekę trenerską? Zwrócić się do Jerzego Skarżyńskiego i liczyć, że guru znajdzie dla niego miejsce w swojej grupie.
Teraz bieganie jest w zupełnie innym miejscu, jest nas, biegaczy, pewnie już kilkadziesiąt, a może ponad sto tysięcy. A trenerów piszących plany treningowe dla podopiecznych też pewnie znalazłoby się ponad setka.

Dzięki wieloletniej współpracy z Festiwalem Biegowym w Krynicy, dostałem możliwość zaprezentowania mojej firmy trenerskiej - Kancelarii Sportowej Staszewscy (www.KancelariaSportowa.pl). Razem z moją żoną Kingą, zaczęliśmy działalność ponad cztery lata temu po podpowiedzi znajomego biegacza, żeby zorganizować letni obóz dla biegaczy. Gdzie? Oczywiście w górach, w rodzinnej miejscowości Kingi – Rabce Zdroju. Przy okazji okazało się, że są też biegacze, którzy potrzebują planów treningowych oraz firmy, które chcą swoim pracownikom zafundować treningi biegowe i opiekę trenerską. 

I ruszyło, i rozpędza się jak lokomotywa. Teraz mamy grono podopiecznych. Rzesze wychowanków, którzy nauczyli się na naszych planach myślenia, jak „przestać biegać, a zacząć trenować” i teraz sami układają sobie trening. Kilkanaście firm – m.in. Polsat, Uniqa, Liberty Direct, Euro AGD – z którymi zajęcia prowadzi trójka naszych trenerów. A w sierpniu organizujemy już IV edycję obozu biegowego w Rabce.

Zastanawiałem się ostatnie, że kiedy na rynku jest tylu trenerów, trzeba myśleć, jak się odróżniać. Taka filozofia jest mi dużo bliższa niż oczernianie, dezawuowanie lub wyszydzanie konkurencji (wystarczy poczytać fora). Ja nie jestem np. byłym rekordzistą Polski w maratonie, ani byłym reprezentantem – i nie oszukuję, że przekazuję swoim podopiecznym doświadczenia ze świata sportu kwalifikowanego. Jestem dziennikarzem (obecnie „Newsweeka”), pracując w „Gazecie Wyborczej” współtworzyłem akcję „Polska Biega”, a wiedzę o amatorskim bieganiu zdobywałem na kursach trenerskich i na własnej skórze. Przekazując ją czytelnikom wypracowałem zasady jasnej komunikacji. 

Każdy plan Kancelarii – przestrzegają tego też nasi trenerzy – zaczyna się od listu przewodniego do biegacza, bo trening to wymiana myśli, a nie suchy spis jednostek treningowych. W planach Kancelarii nie ma też bajerowania sportową terminologią typu „WB3 6 x 3’/2’ tr”, tylko jasne „interwały 6 razy 3 min. szybko/2 min. truchtu”, a każdy biegacz wie, jakie jest jego tempo interwałowe w danym momencie.

Swoje doświadczenia wniosła też do Kancelarii Kinga – instruktorka fitness. Dzięki niej nasi podopieczni np. rozciągają się rzetelnie po każdym treningu, bo Kinga zmuszała mnie do stretchingu już w czasach przed-trenerskich, kiedy żaden biegacz tego nie praktykował.

Wreszcie plany uwzględniają realia życiowe, bo my wiemy, jak to jest, kiedy po treningu idzie się do pracy, a nie na kąpiel solankową. No chyba, że akurat jesteśmy na obozie biegowym. Od trzeciego dnia wszyscy – i my, prowadzący zajęcia, i biegacze – między porannym a wieczornym treningiem robimy sobie drzemkę.

Wojciech Staszewski
Kancelaria Sportowa Staszewscy

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce