Mateusz Baran: Mój plan na „dychę” OWM

 

Mateusz Baran: Mój plan na „dychę” OWM


Opublikowane w czw., 10/04/2014 - 11:17

Przed nami kolejne duże wydarzenie biegowe w Polsce, czyli Orlen Warsaw Marathon. Frekwencja imprezy zapowiada się imponująco.

Tak jak przed rokiem wezmę udział w biegu na 10 km.

Trasa biegu jest odwrotna w stosunku do tej sprzed roku. Pokonamy dwukrotnie most Świętokrzyski, podbieg ul. Sanguszki i Konwiktorską oraz zbiegniemy Tamką. Metę biegu wyznaczono nam na błoniach Stadionu Narodowego co, w mojej ocenie, jest lepszym rozwiązaniem, niż przed rokiem.  Dlaczego?

2 kilometry przed metą na trasie orlenowskiej „dychy” znajduje się długi zbieg, który zmotywuje zawodników do finiszu. Według mnie o wiele lepiej jest zbiegać w drugiej części dystansu. Minusem może być pokonywanie Wisłostrady z południa na północ, ponieważ najczęściej wiatr jest przeciwny. Dlatego w tym momencie warto będzie schować się za osobą znajdującą się najbliżej przed i przeczekać wiatr, o ile taki będzie! Ja tak zrobię i to na pewno.

9. PZU Półmaraton Warszawski sprzed półtora tygodnia po raz kolejny pokazał, by nie rozpoczynać biegu zbyt szybko, bo kończy się to katastrofalnie. Założone średnie tempo biegu postaram się więc utrzymać do samego podbiegu. Mam nadzieje, że wzniesienie nie odejmie mi więcej niż 15 sekund z docelowego rezultatu i po utrzymaniu kroku od ul. Bonifraterskiej do Tamki nadrobię stratę na zbiegu.  Przed samą metą czeka Nas jeszcze jeden podbieg i długa prosta do mety.

Moje oczekiwania w stosunku do biegu są jasne - liczyć się będzie tylko życiówka. Niestety problemy z kontuzjami nie opuściły mnie i dwa dni po półmaratonie zacząłem odczuwać ból w lewym kolanie. Coraz bardziej niepokoi mnie ten zbieg okoliczności, ponieważ mam nadal problem z lewym ścięgnem piętowym i teraz czuję lewe kolano. Biegać na całe szczęście mogę, choć obawiam się, czy nie jest to przypadkiem bieganie „na krótką metę”.

W tygodniu startowym zmniejszyłem kilometraż do 2/3 wcześniejszego, a w środę wykonałem ostatni cięższy trening. Pierwszy raz przed startem na 10 km biegałem w tempie, w jakim chciałbym pobiec dystans. Głównym akcentem było 2x2 kilometry w tempie zakładanym na niedzielny start. Do tego 1 kilometr w tempie 3:00 i 400m.

Na dziś zaplanowałem 12-14 kilometrów spokojnego biegu, odległość zależeć od samopoczucia i lekkości nóg. W odróżnieniu do treningu piątkowego przed 9. PZU Półmaratonem Warszawskim, gdzie przebiegłem 12 km, w najbliższy piątek zrobię sobie wolne od biegania. W sobotę, na około dobę przed startem docelowym, mam w planie 6 km z trzema przebieżkami po 200m. Po niedzielnym biegu postaram się Wam napisać czy przyjąłem słuszne założenia, praktyka pokazuje że raczej tak.  

Gorąco zachęcam do śledzenia wyników wszystkich biegów, biegaczom życzę powodzenia i do zobaczenia na starcie!

PS. W najbliższą niedzielę mają również miejsce inne duże wydarzenia biegowe, na które warto zwrócić uwagę. Będą to Maratony: w Łodzi, Wiedniu, Rotterdamie i Londynie. Myślę, że wielu zgodzi się ze mną, iż ten ostatni zapowiada się najciekawiej, ze względu na listę startujących zawodników z elity światowego Maratonu. Jeśli więc nie pobiegniemy w Orlen Warsaw Marathon, warto zasiąść przed telewizorem, włączyć Eurosport i zobaczyć debiut Mo Faraha na królewskim dystansie. Ja na pewno będę szukał powtórek z tego wydarzenia.

Mateusz Baran, Stowarzyszenie Warszawiaky Athletics Club

 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce