48. TCS NYC Marathon oczami zwycięzców

 

48. TCS NYC Marathon oczami zwycięzców


Opublikowane w wt., 07/11/2017 - 09:03

Wilson Kipsang żałuje, że odpuścił końcówkę, Mary Keitany cieszy się, że w ogóle ukończyła bieg, Meb Keflezighi planuje pozabiegową karierę a Tatyana McFadden planuje zapomnieć o starcie i skupić się na kolejnym sezonie.

NYC Marathon z punktu widzenia zawodników elity, to inny bieg niż widzą to kibice. Biegacze walczą o miejsca, ale też z problemami rodzinnymi, kontuzjami, chorobami i szeregiem wątpliwości.

Gdy Geoffrey Kamworor ruszył do przodu i stawka trzech finalistów zaczęła się rozciągać, nadziei na dogonienie lidera nie tracił Lelisa Desisa. - Chciałem ich dojść, próbowałem, ale nie mogłem. Wyszedłem z kontuzji i moja lewa nowa noga była ciężka. Postawiłem więc pilnować, by do mety utrzymać trzecią pozycję - mówił na konferencji prasowej po biegu, zdobywca trzeciego miejsca Lelisa Desisa.

Z kolei Wilson Kipsang zareagował na ucieczkę Kamworora zbyt późno. - Byłem silny, czułem się dobrze i teraz myślę, że mogłem go [Kamworora] wyprzedzić na finiszu. Przyznaję, że za późno zacząłem finisz - żałował Kipsang, który gratulował zwycięzcy i dziękował mu za wymagającą rywalizację.

Geoffrey Kamworor włożył w swoje pierwsze maratońskie zwycięstwo dużo emocji. - Widziałem na ekranie, że ktoś za mną jest. To był Wilson [Kipsang]. Żeby zapewnić sobie zwycięstwo musiałem w nie mocno uwierzyć i dać z siebie wszystko - zapewniał triumfator.

Niestety Mary Keitany, która była kandydatką do zwycięstwa i stała przed szansą czwartego triumfu z rzędu, nie była w stanie utrzymać pierwszego miejsca. - Jestem zadowolona z drugiej pozycji. Wiedziałam, że nie jestem w takiej formie, jak jeszcze dzień wcześniej. Takiej, jakbym chciała - mówiła Keitany, która chociaż nie zdradziła szczegółów, wspomniała, że jej nastrój i dobra dyspozycja zniknęły wraz z wieściami w domu, które poznała około 15:00 w przeddzień biegu.

Żadnych kłopotów nie miała za to Shalane Flanagan, która jest pierwszą od 40 lat Amerykanką na najwyższym stopniu podium.

- Wiedziałam, że to jest możliwe. Mówił mi o tym także trener. Byłam dobrze przygotowana, ale nie wierzyłam w to zwycięstwo, dopóki nie przekroczyłam linii mety - mówiła Flanagan, która dziękowała za inspirację i wsparcie Mebowi Keflezighi. Zaś sam Keflezighi trochę żałował, że w swoim ostatnim biegu nie zajął miejsca ani w pierwszej trójce, ani pierwszej dziesiątce, co było jego celem. Zdradził również, że na sportowej emeryturze zamierza zająć się nauczaniem, trenowaniem młodzieży i dzieleniem się swoim doświadczeniem.

NYC Marathon był wyjątkowym wyścigiem także dla Manueli Schar. Jej zwycięstwo w rywalizacji wózków było dla niej zaskoczeniem, ale też ciężko na nie zapracowała.

- Postawiłam wszystko na jedną kartę. Zaryzykowałam i nie byłam taka cierpliwa, jak zazwyczaj. Atakowałam - mówiła Manuela Schar, która pokonała Tatyanę McFadden. Słynna Amerykanka ma za sobą ciężki rok. Połowę sezonu spędziła na operacjach związanych z zakrzepami. Wprawdzie wygrała maraton w Chicago, jednak jej osłabiony organizm gorzej sobie radził na wzniesieniach w Nowym Jorku.

IB


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce