Bieg „Schodami po schody”: Zadebiutowali dla dzieci [ZDJĘCIA]

 

Bieg „Schodami po schody”: Zadebiutowali dla dzieci [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 11/05/2014 - 11:34

W sobotnie przedpołudnie W Katowicach można było się zmierzyć z 30 piętrami najwyższego w mieście budynku. Po co? Żeby pomóc. Schodami po Schody to bieg, który miał na celu zebranie funduszy na budowę schodów w ośrodku Caritasu. Śmiałkowie w minutowych odstępach wbiegali do budynku i pokonywali 593 schody, by wbiec na najwyższe piętro. Było zmęczenie, ale też wiele radości.

„Oficjalnie” w imprezie wystartowało 55 zawodników. Nieoficjalnie ponad 70, bo po po oficjalnych uczestnikach zawodów na szczyt Altusa wbiegli wolontariusze Caritasu zabezpieczający imprezę, organizatorka, a nawet obsługa medyczna biegu! Oficjalnie pokonano 32615, nieoficjalnie trzeba dołożyć kilka tysięcy…

Skąd pomysł na bieg? – Chcieliśmy pokazać ludziom nasz problem, którym jest brak schodów spełniających przepisy przeciwpożarowe w naszym ośrodku. Pomyśleliśmy, że pieniądze potrzebne na schody możemy zbierać właśnie na schodach, więc biegniemy po schodach. Znajmy ich wartość. My nie mamy schodów bezpiecznych, te tutaj są bezpieczne, więc możemy to pokazać. – tłumaczyła biegaczom Agnieszka Chuchra .

W imprezie wzięli udział miłośnicy biegania po schodach, biegania po płaskim terenie a nawet kompletni laicy w biegowych tematach. – Z rozmów wynikało, że są tu osoby, które zajmują się biegami górskimi albo biegają po terenie płaskim. Ale są też tacy, którzy przeczytali o naszej akcji i chcieli po prostu pomóc – zdradziła pani Agnieszka.

Ewelina, zapytana „jak było?”, łapie oddech i odpowiada: – Ciężko. Już chyba przy dziesiątym (piętrze) było bardzo ciężko, ale potem, jak się wyrównało rytm, to jakoś szło dalej. Odpowiedź na pytanie, dlaczego wystartowała akurat w tych zawodach, trochę nas zaskoczyła. – To mój pierwszy bieg. Od roku trenowałam i chciałam zobaczyć czy dam radę. Po schodach nigdy nie biegałam. Po prostu chciałam gdzieś wystartować, a ten bieg był pierwszy w kalendarzu…

Katarzyna Topa zjeżdżając w dół windą podsumowała swój start: – Biegło się fajnie, ale kondycja mogłaby być trochę lepsza. Startowałam na schodach pierwszy raz, dotąd brałam udział w biegach na 5 i 10 km. Jej koleżanka Oliwia Wałach miała inne odczucia: – Było ciężko, ale liczy się przecież, że weszłam. Bo chciałam pomóc dzieciakom. Koleżanka mnie zaintrygowała, pomyślałam, że zapiszę się z marszu.

Mariusz Wencel odpowiada krótko i treściwie: – Biegłem pierwszy raz, na co dzień nie biegam. Było super!

Tomasz Kędra, choć nie startował w biegu po schodach, pewne doświadczenie posiada. – Czasem trenuję na klatce, bo moi rodzice mieszkają na 24. piętrze. Jak się winda zepsuje, trzeba wejść po schodach. Tutaj było 30 pięter i tych sześć dodatkowych było najgorsze… Chociaż od 15-16 piętra biegłem w takim kryzysie. Na co dzień biegam po płaskim, startuję w różnych imprezach, ale nigdy na schodach. Tutaj przyszedłem, żeby się sprawdzić. I oczywiście dlatego, że to charytatywna, pozytywna akcja. Jestem bardzo chętny do takich inicjatyw – opowiadał.

My również jesteśmy chętni, bijemy brawo organizatorom i trzymamy kciuki, by udało się zebrać całą potrzebną kwotę 120 tysięcy złotych.

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce