Biegiem w stolicy krainy sadów. W Łącku „jest wszystko, czego potrzebuje biegacz”

 

Biegiem w stolicy krainy sadów. W Łącku „jest wszystko, czego potrzebuje biegacz”


Opublikowane w pon., 13/05/2019 - 10:30

W sobotę 11 maja w Łącku odbył się już ósmy Bieg Górski Kwitnącej Jabłoni. Trasę 6,6 km pokonało w sumie 142 biegaczy. Wygrał Sylwester Lepiarz z Wronowa, jednocześnie bijąc rekord trasy.

Nie wtajemniczonym ciężko zrozumieć jak można przejechać ponad 100 km samochodem – a tyle mam z Jasła do Łącka - żeby przebiec niecałe 7 km. Jednak ludziom pozytywnie zakręconym na punkcie biegania i gór nie trzeba tego tłumaczyć. Od czasu gdy tylko dowiedziałem się o tym biegu, staram się zawsze tu być. To mój trzeci start i na pewno nie ostatni.

Bieg rozgrywany jest w formule anglosaskiej (cały czas pod górę). Start umiejscowiony był przy Orliku w Łącku. Zaraz od startu biegniemy około 2,5 km ostro w górę potem około 1 km płasko przez las i wspaniałe 3 km w dół. W sumie około 238 m przewyższenia. Trzy pit-stopy z wodą i meta.

W Łącku znajdziemy wszystko to, czego potrzebuje biegacz. Bez wątpienia wielkim atutem zawodów jest urozmaicona trasa a ostatnie trzy kilometry to przepiękne widoki gór i kwitnące sady jabłoni.

 

Trzeba też wspomnieć, że bieg jest bezpłatny i bardzo dobrze zorganizowany. Na mecie każdego kto ukończy bieg czeka oryginalny ręcznie robiony medal.

Sama oprawa biegu też bez zarzutu. Pyszny posiłek, losowanie nagród a dla zwycięzców nagrody finansowe. Często my biegacze narzekamy na coraz droższe opłaty biegów a tu w tak urokliwym miejscu możemy się pościągać, dać sobie ostro w kość bo trasa jest bardzo ciężka a na deser podziwiać przepiękne krajobrazy a wszystko to za free.

Organizator Gminny Ośrodek Kultury w Łącku co roku przygotowuje 200 pakietów startowych. Jeszcze się nie zdarzyło żeby ich brakło ale... za rok może się to zmienić!

Pełne wyniki: TUTAJ

Włodzimierz Foryś, Ambasador Festiwalu Biegów


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce