Gradobicie i światełko w tunelu – 3. Bieg „Jestem Mikołajem” w Łodzi [ZDJĘCIA]

 

Gradobicie i światełko w tunelu – 3. Bieg „Jestem Mikołajem” w Łodzi [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 03/12/2017 - 09:09

Grad i śnieg z deszczem nie wystraszyły ponad 400 uczestnikom trzeciego łódzkiego charytatywnego biegu „Jestem Mikołajem”, z którego dochód przeznaczony jest na świąteczne paczki dla podopiecznych Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii nr 3 w Łodzi. Załoga Ośrodka organizuje również majowy „Bieg po Nowe”, zbierając datki na sprzęt sportowy dla swoich podopiecznych. Miejscem obydwu imprez jest Park im. J. Piłsudskiego, popularnie zwany parkiem na Zdrowiu.

Trasa dzisiejszego biegu prowadziła dobrze zmierzoną pięciokilometrową pętlą, w większości o utwardzonej nawierzchni. Na jej końcowym, ziemnym odcinku jednak zawodnicy nie uniknęli sporej ilości błota. Chwilę po rekordowym peletonie 369 biegaczy, na tę samą trasę ruszyło 36 uczestników rozgrywanego pierwszy raz marszu nordic walking. Ale jako pierwsi pół godziny wcześniej, w samo południe zawody rozpoczęły drużyny startujące na kilometrowej pętli w biegu rodzinnym. Pierwsze i trzecie miejsce zajęły w nim ekipy wychowanków MOS, a drugie Rodzina Poli – Magdalena Pola z synem Dawidem, którym na końcówce towarzyszył pies Magnes.

W biegu głównym najszybszy okazał się trenowany przez współorganizatora zawodów Radosława Sekietę (Time4s.pl) Paweł „Pako” Kopaczewski (16:59). Na ostatnim kilometrze uciekł on Maurycemu Oleksiewiczowi (17:12). Obaj wcześniej wyrobili sobie bezpieczną przewagę nad trzecim Robertem „Badylem” Sobczakiem (17:50). Wśród pań zdecydowanie zwyciężyła Sara Dominiak (19:22) przed Dorotą Gapys (20:32) i Agnieszką Wysocką (20:38).

W marszu NW najszybsi byli: Przemysław Stupnowicz (32:02), Krzysztof Peruga (34:21) i Piotr Olejniczak (36:32) oraz Joanna Balcerak-Kolasa wraz z Małgorzatą Janczyk (po 33:58) przed Karoliną Pietrus (35:51).

Pełne wyniki biegu i marszu NW można zobaczyć TUTAJ.

– Bieg był rozprowadzony akurat pode mnie – opowiadał zwycięzca – tempo nie za szybkie i dzięki temu mogłem na końcówce przyspieszyć. Od początku biegliśmy obok siebie z Maurem, dopiero pod koniec czwartego kilometra postanowiłem zaatakować i uciekłem na ostatnich 200-300 metrach. Piątka i krótsze to zdecydowanie moje dystanse, na dychę już bym z Maurycym pewnie tak łatwo nie wygrał – zakończył z uśmiechem „Paco”.

– Ostatnio biegałem głównie po górach (m.in. zwycięstwa w Maratonie Karkonoskim i ŁUT 48 – red.) i teraz mam roztrenowanie, więc nie mam szybkości i taki czas na piątkę i tak jest bardzo dobry – cieszył się Maurycy Oleksiewicz – a na dychę pewnie rzeczywiście bym miał z Pawłem większe szanse.

– To zupełnie nie było planowane, przyjechałam na ten bieg na spontanie, miał być trening – powiedziała nam najszybsza dziś Sara Dominiak. – Uciekłam pozostałym dziewczynom dosyć szybko i największą motywację znajdowałam w doganianiu chłopaków. Pod koniec było sporo błotka, ale najgorszy był ten zimny grad na początku. Ale impreza bardzo fajna i sympatyczna!

We wcześniejszych relacjach z organizowanych przez MOS nr 3 imprez dużo pisaliśmy o lokalowych kłopotach Ośrodka. Decyzją władz miejskich placówka została przeniesiona w nowe miejsce, jednak przeprowadzka długo nie była możliwa z powodu bardzo opóźniającego się remontu. Ośrodek przez ostatnie miesiące pozostawał w stanie zawieszenia, nie mając już możliwości korzystać ze stworzonej wysiłkiem wychowawców i podopiecznych sportowej infrastruktury, m.in. ścianki wspinaczkowej – jego kadra od dawna stawia na walkę z wykluczeniem społecznym młodzieży poprzez zajęcia sportowe, prowadząc m.in. autorski program gósko-wspinaczkowy „W drodze na szczyt”. Tak więc nawet przenosiny do budynku przy ul. Częstochowskiej, choć z dużo gorszymi warunkami lokalowymi i bez sali gimnastycznej, w opinii załogi MOS będą mniejszym złem od obecnie trwającej sytuacji.

– Tu już nas teoretycznie nie ma, ale z konieczności wciąż zajmujemy mury budynku przy ul. Praussa i taki stan zawieszenia jest nawet gorszy, niż przeprowadzka do gorzej przystosowanego miejsca. Mamy mnóstwo pomysłów, jak to nowe miejsce zmienić i dostosować do naszych potrzeb, a tu na Praussa już nie możemy gospodarować na swoim ani nic inwestować. Nawet wyrzucanie śmieci jest nielegalne, ale nic nie możemy z tym zrobić! – opowiadała nam przy okazji ostatniego Biegu po Nowe pani dyrektor Ośrodka, Katarzyna Wolska-Kumosińska. Od władz miasta, które same mniej lub bardziej mimowolnie wpakowały Ośrodek w tę skandaliczną sytuację, długo nie było żadnych informacji o nowych terminach działań.

Teraz chyba wreszcie pojawiło się światełko w tunelu. – Tamten budynek jest już prawie gotowy – opowiada nam pani dyrektor. – Bieg po Nowe 19 maja 2018 będzie naszym pożegnaniem z tym miejscem, a od 1 września zaczynamy już działalność na Częstochowskiej 36. Następne nasze biegi będą już raczej nie na Zdrowiu, postaramy się o jakąś nową trasę w tamtej lokalizacji. Tu już nie będzie możliwości korzystać z zaplecza SP nr 40, z którą dzieliliśmy ten budynek. Na pewno nie chcemy zrezygnować z organizacji naszych biegów, które mają coraz więcej fanów. Dobrze by było np. w październiku zrobić inaugurację biegową w nowym miejscu, a potem wrócić do biegowych Mikołajek i Biegu po Nowe. Teraz niestety nie udało nam się wygrać Budżetu Obywatelskiego na zewnętrzną ściankę wspinaczkową na Częstochowskiej, ale znowu będziemy aplikować w przyszłym roku. Jeśli chodzi o siłownię, to w nowym budynku nie ma na nią miejsca, ale liczymy na dobroć sąsiadów – pobliską szkołę, jak również już istniejącą siłownię niedaleko.

Zaprzyjaźnionemu Ośrodkowi jak zawsze życzymy powodzenia. Będziemy relacjonować kolejne organizowane przez niego biegi.

KW


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce