"Jak nie będzie szybko, to na pewno wesoło. Ale biegniemy po zwycięstwo!" Tajskie Klopsy (Dombrowski, Leśniak i Uznański) w Drużynowym Biegu 7 Dolin

 

"Jak nie będzie szybko, to na pewno wesoło. Ale biegniemy po zwycięstwo!" Tajskie Klopsy (Dombrowski, Leśniak i Uznański) w Drużynowym Biegu 7 Dolin


Opublikowane w ndz., 26/05/2019 - 23:21

Uuuch! Zapowiada się piękna walka o zwycięstwo w Drużynowym Biegu 7 Dolin 100 km na jubileuszowym 10 TAURON Festiwalu Biegowym w Krynicy. Po tym, jak kilka tygodni temu poinformowaliśmy o ponownym starcie w naszej nowej konkurencji obrońców tytułu, teamu Attiq/Salming (Piotrowie: Biernawski, Huzior oraz Szumliński, który zastąpi w składzie Dominika Grządziela), ich wyzwanie postanowiła podjąć równie silna ekipa pod intrygującą nazwą Thai Kjøttboller, co w tłumaczeniu z norweskiego znaczy… Tajskie Klopsy.

Będzie walka! Mistrzowie Drużynowego Biegu 7 Dolin 100 km ponownie przyjadą do Krynicy!

Ci, co trochę orientują się w polskim świecie trailu, domyślają się na pewno nazwiska choć jednego z członków drużyny. "Klops" w biegach górskich jest bowiem tylko jeden! To, oczywiście, Kamil Leśniak, brązowy medalista mistrzostw Polski w biegu na długim dystansie, czwarty zawodnik Biegu 7 Dolin 100 km w 2013 roku i zwycięzca dystansu najkrótszego (34 km) dwa lata  później. To był drugi start 20-letniego wówczas ultrasa w krynickiej setce (2 lata wcześniej, tuż po osiągnięciu pełnoletności, zajął 18 pozycję).

Po 4 latach Leśniak wróci do Krynicy, zaproszony do wspólnego biegania przez bardzo mocny duet Piotr Uznański - Maciej Dombrowski, zwycięzców Biegu Rzeźnika w 2018 roku.

Maciej Dombrowski: – Stwierdziliśmy z Piotrkiem, że fajnie byłoby pobiec jeszcze raz coś wspólnie, a że w Krynicy trzeba zgłosić zespół 3-osobowy, musieliśmy znaleźć jeszcze kogoś do ekipy. Kogoś mocnego, kto pociśnie z nami na dobrym poziomie, żeby zrobić fajny wynik. Śmiesznie się stało, że niezależnie od siebie pomyśleliśmy o tym samym partnerze: Kamilu Leśniaku. Oprócz tego, że świetnie biega, to jeszcze pasuje nam charakterologicznie: ma podobne do naszego poczucie humoru i dobrze się dogadujemy.

Piotr Uznański: – Zadziała się niesamowita chemia. Byłem z Kamilem na wspólnym wyjeździe na Wyspach Kanaryjskich i nieśmiało wspomniałem mu o naszym pomyśle startu w Krynicy. Zanim jednak zdążyłem zaproponować wspólny bieg - Kamil sam zapytał, czy mógłby do nas dołączyć. Tak jakby czytał w moich myślach!

Maciej Dombrowski: – Jakiś czas później, podczas wspólnego treningu, zapytałem Piotrka, czy rozmawiał z Kamilem. Potwierdził, ale nie był pewny Leśniaka. Wiadomo, on ma swoje plany startowe i nigdy nie wiadomo, jak z nim będzie. Potem na Kanarach ja spotkałem Kamila. Pytam, czy coś biegnie w Krynicy, a on mi na to, że chętnie by pobiegł z nami w drużynie, rozmawiał o tym nawet z Piotrkiem, ale nie wie, czy my mamy na to ochotę. „Chłopie – ja mu na to – to ja was w końcu muszę dogadać, bo jak tak się będziecie umawiali, nic z tego w końcu nie wyjdzie!” Ale na poważnie, to wtedy już wiedzieliśmy, że pobiegniemy w Krynicy razem!

Piotr Uznański: – Najważniejszy był wysoki poziom sportowy Kamila, bo nie ulega wątpliwości, że będzie najmocniejszym ogniwem naszego teamu. A jego poczucie humoru będzie wielką wartością dodaną. Zdajemy sobie, oczywiście, sprawę z tego, że w biegu drużynowym trzy razy mocny zawodnik wcale nie oznacza bardzo dobrego wyniku. Przebiegliśmy z Piotrkiem Rzeźnika i znamy specyfikę takiej rywalizacji. Sto kilometrów i 3 osoby, które muszą biec cały czas razem to trzykrotnie większa szansa na porażkę: że coś komuś nie pójdzie, ktoś nie będzie miał swojego dnia itp. Ale podejmujemy wyzwanie i jedziemy tercetem do Krynicy. Jestem przekonany, że każdy z nas przygotuje się sumiennie i pokażemy się z jak najlepszej strony. Zdecydowanie biegniemy po zwycięstwo. Ale tak samo drużyna Attiqa nie będzie usatysfakcjonowana drugim miejscem.

Maciej Dombrowski: – Zdecydowanie będziemy walczyć! Spodziewamy się zaciętej rywalizacji i podnosimy rękawicę rzuconą przez Piotrków.

Piotr Uznański: – Przygotowania idą pełną parą. Cały rok startów jest perfekcyjnie zaplanowany. Za 3 tygodnie biegnę 112 km podczas Mozart 100 w Salzburgu, to będzie mój pierwszy poważny występ za granicą. A poza tym skupiam się na biegach w ramach Ultra Cup Poland, chcę się odkuć za ubiegły rok, kiedy przez niepowodzenie na Łemkowynie zawaliłem klasyfikację łączną. Treningi idą do przodu, forma się buduje. (czytaj dalej)


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce