Jarosław/Przemyśl: W bieganiu nie zawsze chodzi o ilość
Opublikowane w wt., 27/01/2015 - 14:17
Pomimo „tylu wad” wyliczanych przez organizatora cykl nadal się odbywa, a ludzie ciągle w nim biegają. Można by się pokusić o stwierdzenie, że jednak posiada kilka zalet.
– Jeśliby chcieć się doszukać jakiś atutów takich biegów to chyba tylko to, że biegi w ogóle się odbywają oraz że są bardzo ekonomiczne, czyli tanie i proste w przeprowadzeniu. Udział w biegu jest darmowy i to akurat nie jest żadnym ewenementem, bo jest wiele bezpłatnych biegów, w tym także z bogatymi pakietami i świadczeniami. Ale samo zorganizowanie to też niewielki wydatek, dość powiedzieć, że przeprowadzenie kilkudziesięciu biegów w dwóch miastach łącznie kosztowało mniej, niż wpisowe jednego uczestnika na niektóre imprezy biegowe. Nie mieliśmy żadnych sponsorów, nie korzystaliśmy z finansowania publicznych instytucji. I to chyba już tak często nie występuje. A połączenie tych dwóch okoliczności (brak wpisowego i brak wsparcia firm oraz instytucji) jest jeszcze rzadsze – mówi Bartosz Zajączkowski.
Cykl Piona! To nie jedyny zresztą bieg organizowany przez naszego rozmówcę i grupy biegowe z Jarosławia i Przemyśla.
– Sztandarowym biegiem PKB jest Przemyska Dycha, która z roku na rok notuje coraz większą frekwencję. W pierwszej edycji w 2013 roku pobiegło 420 osób, w ubiegłorocznej już 600 – mówi Bartosz Zajączkowski. – Z kolei JGB organizuje Biegi Benedyktyńskie. Najważniejszy z tych biegów to Maraton Benedyktyński z Przemyśla do Jarosławia, z ok.100-osobową frekwencją – kończy organizator.
Naszemu rozmówcy i całej grupie biegowych aktywistów z Jarosławia i Przemyśla nie sposób odmówić skromności. Docenić trzeba za to wszystko co robią dla rozwoju naszej dyscypliny na polsko-ukraińskim pograniczu. Zapraszamy na kolejne przemysko-jarosławski Piony!
Jarosławska Piona w naszym KALENDARZU IMPREZ.
Przemyska Piona w naszym KALENDARZU IMPREZ.
KR
fot. Facebook Piony