Leśne Run Wiosna w jesiennej scenerii, ale z medalem 3D

 

Leśne Run Wiosna w jesiennej scenerii, ale z medalem 3D


Opublikowane w sob., 11/03/2017 - 19:21

Tegoroczna edycja śląskiej imprezy Leśne Run wystartowała wyjątkowo wcześnie, bo przed połową marca. Choć miała w nazwie słowo „wiosna”, sceneria bardziej przypominała jesienną. Na szczęście pogoda dopisała i na starcie stanęło sporo zawodników. Za to na mecie czekał na nich pierwszy element medalowej układanki, tym razem w 3D.

W minionym roku uczestnicy czteroetapowego Leśnego Run otrzymali medale-puzzle składające się na wizerunek drzewa podczas czterech pór roku. Tym razem puzzle są większe i organizatorzy zdradzają, że ułożą się w trójwymiarową całość. Brakujące elementy będzie można otrzymać na koniec – wszak Leśne Run ma cztery etapy, w których można zdobyć cztery medale ozdobione wizerunkami kolejnych pór roku.

Stali bywalcy Leśnego nie przyjeżdżają tu jednak dla medali: - Od początku jestem z Leśnym Run, już czwarty sezon – przyznaje Dawid Wilk. – Z kilku powodów: trasa jest bardzo atrakcyjna i zróżnicowana, atmosfera miła, organizacja wspaniała, biega tu wielu moich znajomych… no i mam tu blisko. Dzisiaj się biegało super, bo pogoda dopisała. Udało mi się wywalczyć drugie miejsce open i zrobić nową życiówkę na tej trasie. Jestem bardzo zadowolony.

Dawid Wilk dotarł do mety jako drugi na dystansie 5 km, za Aleksandrem Ziębą, który zwyciężył z czasem 17:54. Wśród pań najlepsza okazała się Agata Hilaszek, która wbiegając na linie mety z czasem 20:58, swoje rywalki zostawiła w tyle o niemal 4 minuty.

Na dłuższym dystansie 10 km triumfował Norbert Jachymczyk z czasem 36:08. Wśród pań zwyciężyła Sabina Biniek, która uzyskała wynik 50:58.

Chociaż Leśne Run przyciąga stałych bywalców, nie brakuje też osób, które na starcie w Kąpielisku Leśnym pojawiły się pierwszy raz i zachwyciły atmosferą biegu: – Trasa dobra, na koniec było trochę błota, ale dało się przeżyć. Udało mi się zająć drugie miejsce w swojej kategorii. Startuję tu pierwszy raz, chociaż po tych lasach biegam trzydzieści lat – mówił ze śmiechem Darek Flis. – Zdecydowałem się w ostatnim momencie i nie żałuję. Naprawdę miły bieg. Polecam. Zwłaszcza z dzieciakami można fajnie spędzić dzień. Pomysłowy jest też medal. Chciałoby się zrobić wszystkie biegi, żeby go skompletować, ale z tego, co widzę, będę w pracy i się nie uda. Szkoda…

Kompletowanie medalu i punktów do klasyfikacji generalnej planuje większość uczestników. Dla sporej części to także okazja do walki drużynowej, bo organizatorzy Leśnego Run każdorazowo honorują najliczniejszą grupę. Tym razem byli to Night Runners. W czerwcu, podczas letniej edycji, okaże się czy weszli na ambicje jakiejś drużynie i ktoś odważy się pobić ich rekord frekwencji. Z pewnością sprawdzimy to sami.

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce