Maraton Kampinoski: konkurencji i lasu pod dostatkiem [ZDJĘCIA]

 

Maraton Kampinoski: konkurencji i lasu pod dostatkiem [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 16/11/2019 - 21:12

Było dziko, urokliwie, niezbyt łatwo, ale za to pięknie. Jak to w puszczy. Dokładniej w Puszczy Kampinoskiej, w której odbyła się kolejna edycja maratonu. Uczestnicy mogli wybierać nie tylko pomiędzy trzema dystansami, ale też dwoma formami aktywności: bieganiem i nordic walking. Tak powstało aż pięć konkurencji, a niemal każda z nich miała trasę poprowadzoną w jednej pętli.

O ile dla biegaczy to norma, o tyle dla kijkarzy niezwykła atrakcja. Ze świecą szukać w Polsce maratonu nordic walking, który nie odbywałby się na powtarzających się po kilka lub kilkanaście razy pętlach. Uczestnicy sobotnich zawodów przez 42 kilometry podziwiali puszczę z jej urokliwymi ścieżkami wijącymi się wśród ogromnych drzew. Zaskoczeniem dla wielu były pagórki i piaszczyste podejścia. Trzeba jednak powiedzieć, że trudno o trasę bardziej przyjazną dla tej formy aktywności pod względem nawierzchni.

– Trasa piękna, ale nie należy do najłatwiejszych. Prawdziwych górek nie było, ale sporo takich „hopek”, które przy kijach są dość męczące. Ale git – mówił zwycięzca Krzysztof Czerski z Łodzi. - Właściwie to końcówka sezonu, ale maraton ciekawy i zaryzykowałem. Był plan, żeby wygrać, był plan, żeby złamać 5 godzin i wszystko się udało. Bardzo dobrze przygotowany bieg, włącznie z oznaczeniami trasy. Nie dało się pogubić. Myślę, że w kolejnej edycji też wystartuję – zapewnił.

Czerski zwyciężył z wynikiem 4:52.03. Drugi był prowadzący przez większość dystansu Bogdan Cyrus ze Strzebinia (5:00.25) a podium dopełnił Marcin Hałas, który przed tygodniem zajął trzecie miejsce w Górskich Mistrzostwach Polski w Maratonie NW w Beskidach (5:06.02). Wśród pań zwyciężyła Krystyna Paszek (6:01.54), druga była Monika Gawron (6:03.56) a trzecia Katarzyna Marondel (6:12.30).

W biegu na tym samym dystansie najlepszy okazał się Rafał Parol (3:04.24). Drugie miejsce zajął Dawid Szałkowski (3:22.38), a trzeci był Przemysław Chmiel (3:24.20). Trzy najszybsze panie to: Aleksandra Kłosowska-Junko (3:44.42), Ola Pucek-Mioduszewska (3:50.24) oraz Zuzanna Kicińska (3:56.16).

Gratką w tym roku był dystans ultra – 60 km na 60. rocznicę powstania Kampinoskiego Parku Narodowego. Rywalizacja na tym dystansie była wyrównana i zacięta. Zwycięsko wyszedł z niej Daniel Sałaciński z Warszawy (4:36.50). Drugie miejsce zajął Przemysław Kaliński (4:37.47) a podium dopełnił Michał Tyburek (4:41.16). Wśród pań zaskoczenia nie było: zwyciężyła Patrycja Bereznowska z wynikiem 5:22.45 (dziewiąta w klasyfikacji open). Podium podzieliła z Eweliną Majewską (6:06.05) i Renatą Kwiatkowską (6:07.53). Kolejność ta mogła wyglądać nieco inaczej, gdyby nie pewien incydent na trasie: - Biegało się w sumie dobrze poza takim niefartem, że zgubiłam się z grupą biegaczy i sporo dołożyłam. Straciłam w ten sposób drugie miejsce. Jeszcze w końcówce dogoniłam dziewczynę, która mnie wyprzedziła, ale nie dałam już rady i mi uciekła. Zaliczyłam też wywrotkę. Oczywiście, trzecie miejsce też jest bardzo satysfakcjonujące – zapewniła Kwiatkowska. – Trasa nie była trudna. Bieganie po lesie zawsze jest przyjemne i o wiele lepsze niż po asfalcie.

- Ja też się wywróciłem, ale trasa super. Wolałbym tylko, żeby było nieco cieplej – przyznał kolejny ultramaratończyk Andrzej Klimczewski. – Zawsze wybieram najdłuższy dystans, jaki jest, więc się nie wahałem. Mam jeszcze w nogach Lament Świętokrzyski i 80 km, więc plan na dzisiaj był minimum: złamać 7 godzin. Udało się z zapasem, więc jestem zadowolony. Organizacyjnie też było ok.

Poza ultra i maratonem odbył się także półmaraton. Jego triumfatorzy to: Tomasz Mikulski (1:19.17) i Karolina Lewandowska (1:39.45) w biegu oraz Tomasz Marczak (2:20.35) i Aleksandra Musiatowicz (2:35.32) w nordic walking.

Pełne wyniki: http://maratonkampinoski.pl/wyniki/

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce