Maratony na świecie: Tromsø – o północy na północy

 

Maratony na świecie: Tromsø – o północy na północy


Opublikowane w śr., 18/01/2017 - 08:45

Jedni preferują bieganie w nocy, inni tylko przy świetle słonecznym. Maraton w norweskim Tromsø zadowoli zatem jednym i drugich, bo odbywa się w nocy… a właściwie w dzień. Polarny. Dzięki temu można pobiec w godzinach nocnych, ale przy pełnym świetle. I to nie koniec niespodzianek!

Midnight Sun Marathon ma certyfikat najdalej wysuniętego na północ maratonu. Niemniej północ w jego nazwie dotyczy pory dnia. Ponieważ start odbywa się o godzinie 20:30, najliczniejsza grupa maratończyków osiąga metę właśnie w okolicach północy. Oczywiście, w promieniach słońca.

Tromsø leży 350 km za kołem polarnym, przez co dzień polarny trwa tutaj od 19 maja do 27 lipca. Organizatorzy maratonu skwapliwie wykorzystali to zjawisko, by przyciągnąć biegaczy. Trafili w dziesiątkę, bo co roku bieg kończy kilka tysięcy zawodników z ponad 50 krajów. Nie przyjeżdżają tutaj po życiówki, bo trasa Midnight Sun Marathon do łatwych nie należy. Chcą przeżyć coś niezwykłego: pobiec na dalekiej północy nocą, w pełnym słońcu, które pozwoli podziwiać imponujące widoki po drodze…

BIEG

Maraton w Tromsø ma za sobą ponad ćwierć wieku historii. W tym roku odbędzie się jego 28. edycja. Nie można jednak patrzeć na niego przez pryzmat największych europejskich biegów i ich prężnego rozwoju. Tutaj zmienia się niewiele: nie ma ogromnego expo, dziesiątków tysięcy biegaczy i stu ulotek w pakiecie startowym. Miejsca na maraton są limitowane a przestrzeń wyspy Tromsøya, na której leży miasto – ograniczona. Kilka tysięcy osób, które ściąga tutaj co roku maraton i towarzyszące mu biegi z trudem mieści się w największym z miast północnej Norwegii.

W stosunkowo drogim pakiecie startowym można się spodziewać numeru i mapy trasy. Koszulki i gadżety z logo imprezy do kupienia w sklepiku. Na starcie ledwie kilka toalet, niewielka brama startowa i taki sam tłum widzów. Na trasie kibice w małych grupkach, za to bardzo serdeczni i zaangażowani. Co ciekawe, prawie wszyscy w wieku co najmniej średnim. Może wszyscy młodzi biegają? Życzliwość i serdeczne przyjęcie są wizytówką tego miasta.

Maratonowi towarzyszy półmaraton, bieg na dystansie 10 km, minimaraton (4,2 km) oraz biegi dla dzieci. Warto zwrócić uwagę na fakt, że limit czasowy dla maratonu wynosi tutaj 5:30 a dla połówki aż 3:30.

Trasa nie jest łatwa, o czym świadczy jej rekord wynoszący 2:20:56, który nie został pobity… od dwudziestu lat. Ustanowił go w 1996 roku Norweg Knut Hegvold i od tej pory zwycięzcy biegu osiągają wyniki o 10-15 minut słabsze. Przed rokiem zwyciężył Kenijczyk Kipkorir Mathew Sigei, który osiągnął czas 2:31:53. Podium podzielił ze swoim rodakiem Anthonym Mugo oraz Polakiem. Damian Szmelter stanął na trzecim stopniu podium z czasem 2:45:46 i stratą prawie 15 minut do zwycięzcy.

Chociaż Norweżka Brynhild Syntsnes 15 lat temu wyśrubowała rekord pań na 2:38:22, najczęściej kobietom nie udaje się złamać granicy trzech godzin. W ostatniej edycji biegu zwyciężczyni Leah Kusar zrobiła to niemal rzutem na taśmę, wbiegając na metę z czasem 2:59:33. Norweżka i Austriaczka, które dopełniły podium, straciły do Kenijki ponad 6 minut.


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce